HEARN CORAZ MNIEJ WIERZY W POWRÓT FROCHA

Po ostatnich wydarzeniach - upadku Julio Cesara Chaveza Jr, decyzji Andre Warda o walce z Paulem Smithem i w końcu dzisiejszym odebraniu pasa WBA w wadze super średniej - coraz mniej prawdopodobny wydaje się powrót na ring Carla Frocha (33-2, 24 KO). Promotor Eddie Hearn przyznaje, że "Kobra" jest uśpiona i może już nigdy nie zaatakować.

- Carl ma 38 lat, nie jestem pewien, czy jest jeszcze jakaś walka, która mogłaby rozpalić w nim ogień. A tylko wtedy widzimy najlepszego Frocha. Tak było z Grovesem na Wembley, tak było z Kesslerem i Bute. Kiedy Carl jest zmotywowany, mamy w ringu jednego z najlepszych super średnich na świecie. Ale musi mieć nastrój. Gdy go nie ma, nie jest już tak dobrze, co pokazała pierwsza potyczka z Grovesem czy pojedynek z Wardem. Nie chciałbym, aby Carl zakończył karierę przegraną, która byłaby wyłącznie wynikiem braku motywacji. Pieniędzy Carl już nie potrzebuje, chodzi teraz wyłącznie o sport. Jeżeli nie pojawi się odpowiednia walka, Froch zakończy karierę - powiedział szef Matchroom Boxing.

Hearn nie ukrywa, że decyzja władz World Boxing Association, które poinformowały w piątek o odebraniu Frochowi tytułu, nie była zaskoczeniem.

- Nie mamy problemu z tą decyzją. Carl nie boksuje już od niemal roku i nie ma gwarancji, że kiedykolwiek znowu zobaczymy go w ringu. Pasy muszą być aktywne, a w obecnej sytuacji Frocha to niemożliwe. Być może za tydzień lub coś koło tego będziemy mieli oficjalne ogłoszenie na temat kariery Carla - stwierdził.

Froch ostatnią walkę stoczył 31 maja ubiegłego roku. W hicie, który przyciągnął na Wembley 80 tysięcy kibiców, efektownie znokautował w ósmej rundzie George'a Grovesa.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Clevland
Data: 08-05-2015 19:52:11 
Zbierając tyle na głowę powinien pomyśleć o zakończeniu kariery...
No chyba że nie ma objawów neurologicznych.
Wszystko to przypadki osobnicze.
Jeden się jąka, drugi ma tiki, a innemu nic nie jest. Na przeciwnym biegunie Marek Piotrowski.

Hopkins zebrał tyle na głowę, w tym ostatnio od Kovaliowa i mówi całkiem składnie.
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 08-05-2015 20:34:49 
Clevland

Hopkins, to Hopkins. Nigdy nie będzie już nikogo takiego w boksie. Żywa legenda i jeden z najlepszych w historii. Co do skutków ciosów, to najgorsze są te zadawane w skroń. One wyrządzają największą szkodę i niszczą zdrowie bokserów. B-Hop nigdy wcześniej nie przyjmował mocnych ciosów w większej ilości. Z Kowaliowem było pierwszy raz, a raz to naszczęście (zwykle) za mało by zmniszczyć komuś zdrowie.
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 08-05-2015 21:55:07 
Szkoda bo swietny fighter mógłby zawalczyć z Hokinsem w super śtedniej ale cóż kase odłożył,
a z drowie tez ważne wiec nie zdziwie sie ze zakończy Kariere
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.