HEARN NIE CHCE RIGONDEAUX DLA QUIGGA. 'DONAIRE BĘDZIE ŁATWIEJSZY'

Edward Chaykovsky, boxingscene.com

2015-04-15

Wygląda na to, że Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) po raz kolejny będzie musiał obejść się smakiem. Kubańczyk chciałby się zmierzyć ze Scottem Quiggiem (30-0-2, 22 KO), ale promotor Anglika Eddie Hearn szczerze przyznaje, że zamierza chronić swojego podopiecznego przed dwukrotnym mistrzem olimpijskim tak długo, jak tylko będzie to możliwe.

- Kiedyś w końcu nie będziemy mieli innego wyjścia i będziemy musieli się z nim zmierzyć. Guillermo to bardzo dobry zawodnik, walka z nim byłaby niezwykle trudna. Finansowo takie starcie nie może się jednak równać z zyskiem, jaki wygenerowałaby konfrontacja Scotta z Carlem Framptonem. Rigondeaux jest popularny wśród kibiców boksu, ale nigdzie indziej - mówi szef Matchroom Boxing.

Zobacz też: RIGONDEAUX POLECI NA WYSPY

Wspomniany Frampton był pierwszą opcją Hearna na kolejnego rywala Quigga. Mimo opiewającej na 1,5 miliona funtów oferty za ten występ Irlandczyk nie podjął rękawicy, w związku z czym promotor Anglika rozgląda się już za nowym rywalem. Niewykluczone, że będzie to czołowy niegdyś zawodnik P4P Nonito Donaire (34-3, 22 KO).

- Wolę już tę walkę niż potyczkę z Rigondeaux. To łatwiejsza opcja. Myślę, że mielibyśmy wspaniały pojedynek. Postaram się to zorganizować. Gdyby się nie udało, spróbujemy z Kiko Martinezem, to też bardzo dobra walka - stwierdził Hearn.