SZOT WYGRAŁ NA WYJEŹDZIE Z NIEPOKONANYM RYWALEM!
Krzysztof Szot (19-17-1, 5 KO) sprawił już wiele niespodzianek w swojej karierze. W Wielką Sobotę kolejną! Popularny "Rzeźnik" pojechał na teren rywala i na ringu w Blackburn odprawił niepokonanego dotąd AJ Faizy'ego (5-1-1, 4 KO).
Początek był jeszcze wyrównany. Rywal bił mocno, ale Polak górował nad nim techniką. Afgańczyk z brytyjskim paszportem dostał ostrzeżenie od sędziego za cios poniżej pasa i z każdą minutą uchodziło z niego powietrze. Krzysiek natomiast od czwartej rundy podkręcił jeszcze tempo, doskonale zdając sobie sprawę z faktu, że na wyjeździe zawsze trudniej o przychylność sędziów. Ostatnie dwa starcia to już pełna dominacja Szota, który zepchnął oponenta do głębokiej defensywy. I stało się - po ostatnim gongu w górę powędrowała jego ręka. Tym samym niezwykle doświadczony i niegdyś utytułowany Szot po fatalnej serii ośmiu porażek w końcu zanotował zwycięstwo!
1. dziadku
2. sąsiadowi, rocznik 1939
3. babci kolegi
4. wujek Zenobiusz, chudoklates typ 45 kg
5. trener
i remis ze sobą (poprzez KO - Tyson Fury Self-Face-Punch)
Jakie są Wasze opinie ;)
Tylko po co? Mistrzem nie będzie. Mógłby lać słabych jeszcze wiele lat, ale bez celu. Dobrze że robi to co robi.
Takie moje Science Fiction:) ale Szot wychodzi do każdego i nie zarabia kokosów, lubię gościa:)
Zgadzam się z Tobą- z Karapetyanem walki nie powinien przegrać.