BREAHMER NAPOTKAŁ PROBLEMY, LECZ WYGRAŁ PRZED CZASEM

Redakcja, Informacja własna

2015-03-22

Robin Krasniqi (43-4, 16 KO) robił wszystko, by odebrać Juergenowi Braehmerowi (46-2, 34 KO) tytuł mistrza świata WBA w wadze półciężkiej. Na półmetku miał nawet przewagę, ale potem weteran przełamał pretendenta i zmusił go do poddania po dziewiątej rundzie, broniąc swego pasa po raz czwarty.

Od drugiej rundy Krasniqi przycisnął czempiona i odnosił sukces za sukcesem, penetrując jego gardę swoimi obszernymi lewymi sierpami. Do celu dochodziły też prawe proste, na które mańkut Braehmer był dziś szczególnie otwarty. Juergen odpowiadał rzadziej, ale jego uderzenia były mocniejsze i zostawiły ślad. To zaważyło na końcowym wyniku.

Od trzeciego do piątego starcia Krasniqi dyktował tempo i zyskiwał przewagę. Był aktywniejszy, bardziej zdecydowany i wydawało się, że bardziej zależy mu na zwycięstwie. W połowie walki pretendent zaczął tracić siły. Braehmer dał mu się wystrzelać i przejął inicjatywę w siódmej rundzie. Od tego czasu istniał już tylko on. W kolejnych minutach Krasniqi kilka razy był zraniony, ale przezwyciężył każdy kryzys i do dziewiątej odsłony trzymał się na nogach.

W końcówce dziewiątej rundy zamroczony pretendent wleciał na liny po kolejnej bombie mistrza, a sędzia Tony Weeks liczył na stojąco. Krasniqi miał już dość i choć o własnych siłach doszedł do narożnika, został poddany przed dziesiątym starciem.