SHIMING NIE SPROSTAŁ OCZEKIWANIOM MILIONÓW RODAKÓW

W siódmej zawodowej walce gwiazdor ringów amatorskich Zou Shiming (6-1, 1 KO) miał zdobyć mistrzostwo świata w limicie 112 funtów. Nie udało się - niewygodny Amnat Ruenroeng (15-0, 5 KO) wyboksował chińskiego bohatera i zepsuł imprezę w Cotai Arena w Makao, broniąc po raz trzeci tytułu czempiona federacji IBF w wadze muszej. Sędziowie jednomyślnie punktowali 116-111 dla 35-letniego Taja.

Dwa dni temu Freddie Roach obchodził 55. urodziny. Chciał tylko jednego prezentu - trzydziestego piątego mistrza świata. Złoty medalista olimpijski Zou Shiming nie sprostał zadaniu i zawiódł trenera oraz setki milionów rodaków. Już po pierwszej rundzie było wiadomo, że Ruenroeng nie jest tym samym zawodnikiem, z którym podopieczny Roacha wygrywał w czasach kariery amatorskiej.

Amnat nauczył się kontrować i wykorzystywać kapitalny zasięg (177 cm przy wzroście 1,64 m), dzięki czemu stosunkowo łatwo lokował na twarzy rywala lewe proste, przy czym sam umiejętnie schodził z linii ciosu. W drugim starciu Shiming wziął się do pracy i w ostrej wymianie rzucił przeciwnika na deski. Nokdaun był dyskusyjny, bo Taj stracił wcześniej równowagę, jednak powtórki pokazały, że sędzia Mark Nelson miał prawo liczyć.

Ruenroeng szybko odzyskał kontrolę i w dalszym ciągu stopował Zou swoim jabem, sporadycznie dokładając prawą rękę. Shiming nie był wystarczająco aktywny i nieznacznie przegrywał kolejne starcia. Roach prosił go o podkręcenie tempa i kombinacje, ale Chińczyk kiepsko czuł się w ataku i wolał kontrować, co jednak nie zdawało egzaminu ze względu na długi zasięg i defensywną postawę mistrza.

Taj wyprowadzał pretendenta z równowagi swoimi częstym faulami - siłował się, rzucał go na matę, bił w tył głowy i wypychał za liny, ale sędzia ringowy był dla niego bardzo wyrozumiały. Zou nie potrafił odnaleźć się w walce na pograniczu zasad i przespał kilka kluczowych rund. Starał się ostro finiszować w ostatnich trzech starciach, ale Ruenroeng nie dał sobie zrobić krzywdy, pięknie kręcąc koła wokół szarżującego bez pomysłu Shiminga. Po ostatnim gongu wydawało się, że z uwagi na ilość zaciętych rund i niską aktywność mistrza w samej końcówce trójka sędziowska może wskazać na miejscowego bohatera, ale na szczęście werdykt był uczciwy.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Spartacus
Data: 07-03-2015 17:15:10 
No to ładnie:). Amnat do niezły spryciarz i ringowy cwaniaczek.
 Autor komentarza: Spartacus
Data: 07-03-2015 17:16:59 
Przepraszam Rollo, że jestem pierwszy. Wybacz mi.
 Autor komentarza: Whisper
Data: 07-03-2015 17:19:54 
No i dobrze. Shiming od pierwszych walk nie błyszczał. Niestety nie sprawdził się na zawodowstwie.
 Autor komentarza: Jackass
Data: 07-03-2015 17:28:56 
Dawno nie widziałem takiego kibla, takie niskie kategorie kojarzą mi się z wojnami wypełnionymi mnóstwem ciosów i soczystych kombinacji, wypunktowałem to 112 115 dla Taja, ale na 111 116 jak najbardziej się zgodzę bo i tak jedna zaliczyłem na korzyść Zau bardzo życzeniowo, całe szczęście nie było wałka.
 Autor komentarza: Rollins
Data: 07-03-2015 17:36:12 
Rollins Data: 07-03-2015 16:40:51
...
Ruenroeng wygrał. No i bardzo dobrze. Trudno było przypuszczać, żę wygra z sędziami i całym biznesem, jednak Ziu jest na tyle słaby (co nie jest niespodzianką), że dał się wypunktować.

http://www.bokser.org/content/2015/03/07/124047/index.jsp
 Autor komentarza: Maynard
Data: 07-03-2015 18:20:23 
Ruenroeng zdecydowanie przeważał w drugiej części walki, kiedy to Chińczyk głównie pruł powietrze, a Taj kontrolował walkę jabem, kontrami i świetnym poruszaniem się po ringu. Nawet, kiedy był zmuszony do walki w zwarciu, czego ewidentnie nie lubi, radził sobie różnymi sztuczkami (przez co walka momentami była brudna). Przegrał może ze 3 rundy w początkowej fazie i punktacja sędziów w sumie OK. Tylko ten nokdaun lekko niepoważny.

Wielkie gratulacje dla tajskiego mistrza.
 Autor komentarza: Lombard
Data: 07-03-2015 18:31:36 
Fajna walka dobrze ,ze przegrał bo znowu szykowała się wielka na pompowana gwiazdeczka która za pierwszy pojedynek zawodowy kasuje pol banki.
 Autor komentarza: samqualis
Data: 07-03-2015 19:33:48 
a szkoda lubilem nawet goscia chociaz jest waciakiem ;d
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 07-03-2015 20:42:45 
Cieszę się, nie widziałem walki ale widziałem wcześniej Shiminga i nie przekonał mnie. Dobrze, że sędziowie wypunktowali jak wypunktowali, bo znowu by się wszędzie powtarzało, że był wałek.
 Autor komentarza: Rollins
Data: 07-03-2015 22:03:21 
samqualis Data: 07-03-2015 19:33:48
*
*
To przecież nie umarł.
Po prostu był słabszy i przegrał.
Jeden pompowany balon mniej
 Autor komentarza: progresywny
Data: 07-03-2015 22:14:07 
Shimming jest przereklamowany. Wujek Bob stracił swoją gwiazdę.
 Autor komentarza: BeyrootPl
Data: 07-03-2015 22:34:07 
3,5 kurs wlazł.

Dobry weekend

O której Broner-Molina i Thurman Guerrero ?
 Autor komentarza: Rollins
Data: 07-03-2015 23:03:20 
2:30, albo 2:00
raczej 2:30
 Autor komentarza: Pseudopisarz
Data: 08-03-2015 00:06:43 
Ja już od jakiegoś czasu się zastanawiałem o co chodzi z tym promowaniem tego zawodnika. Na bokserze pojawiały się informacje o kolesiu który po pierwsze był anonimowy a po drugie w ringu przeciętny. Miejmy nadzieje że to już koniec.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.