Tyson Fury (23-0, 17 KO) nasłuchał się najpierw od Christiana Hammera (17-3, 10 KO), teraz więc odpowiada mu i sam rozpoczyna promocję w swoim stylu zaplanowanej na 28 lutego walki w Londynie.
Rumun z niemieckim paszportem wydaje się być pewny swego, ale w utarczkach słownych olbrzym z Wilmslow raczej nie ma sobie równych.
- Wielu bokserom zdarzały się wpadki tuż przed walką mistrzowską, ale ze mną tak nie będzie. Presja rzeczywiście spoczywa na mnie, lecz jestem numerem jeden wagi ciężkiej i rywal pokroju Hammera nie powinien stanowić dla mnie żadnego problemu. Zafunduję mu klasyczny nokaut - zapewnia aktualny mistrz Europy wagi ciężkiej i oficjalny pretendent dla Władimira Kliczki (63-3, 53 KO) z ramienia federacji WBO.
Pomimo przekonującego zwycięstwa numer dwa nad Dereckiem Chisorą wielu ludzi nadal nie wierzy w szansę Tysona w konfrontacji z genialnym Ukraińcem. On jednak nic sobie z tego nie robi.
HEARN: JOSHUA ZA SZYBKI I ZA SILNY DLA FURY'EGO
- Nie ruszają mnie takie opinie, bo tak długo jak wygrywam, jestem szczęśliwy. Ludzie widzieli najlepszego mnie w ostatnim występie i jeśli tym ich nie przekonałem, to niektórych po prostu nie można przekonać. W tym roku mam nadzieję zostać mistrzem świata - dodał wciąż młody jak na standardy wagi ciężkiej, 26-letni Fury.