Na tę informację czekał cały bokserski świat. I w końcu stało się - Audley Harrison (31-7, 23 KO) postanowił, że rozpocznie kolejny marsz w kierunku mistrzostwa świata wagi ciężkiej.
Wiecznie niespełniony mistrz olimpijski z Sydney (2000) ostatni raz wystąpił ponad dwadzieścia miesięcy temu, kiedy w 70 sekund został zdemolowany przed Deontay Wildera. Ale jak widać jego zdaniem był to chyba tylko wypadek przy pracy...
- Powoli zbliżam się do końca kariery, lecz chcę ją zakończyć na wysokim pułapie. Chcę dostać swoją ostatnią szansę. W pewnym momencie straciłem całą pasję do boksu, lecz teraz to wszystko wróciło. Chcę zakończyć karierę występem, z którego byłbym dumny - powiedział Harrison, który prawdopodobnie pojawi się między linami w marcu.