TOMASZ ADAMEK: ŚWIĄTECZNE WYZNANIA

Redakcja, tomaszadamek.eu

2014-12-24

- Kończy się rok 2014 i jak wszystko wskazuje na Niebie i na Ziemi, że czas zakończyć moją 15-letnią karierę w boksie zawodowym - rozpoczyna swój świąteczny blog najlepszy polski pięściarz ostatniej dekady, wspaniały Tomasz Adamek (49-4, 29 KO).

"Kończy się rok 2014 i jak wszystko wskazuje na Niebie i na Ziemi, że czas zakończyć moją 15-letnią karierę w boksie zawodowym. Ostatnia walka przed polską publicznością w Krakowie pokazała, że fizycznie nie jestem w stanie walczyć jak dawniej. Przychodzi czas rozstania z boksem na zawsze. Nie mam się czego wstydzić, zapisałem się w historii polskiego boksu wymiernymi osiągnięciami. Nazbierało się tego sporo i przyjdzie kiedyś czas, aby te wszystkie małe i duże sukcesy pokazać. Być może warto również pokazać największe porażki, których mimo wszystko było niewiele. Przez lata czułem poparcie i żywy doping polskich fanów boksu. Moje ostatnie lata spędzone w USA pokazały, że Polak może też walczyć w największych amerykańskich halach sportowych o pasy mistrza świata. Miałem szczęście do trenerów, gorzej było z promotorami. Mimo wszystko zdobyte wyróżnienia, są uznaniem dla wszystkich, którzy przy mnie byli.

Wielokrotnie zadawano mi pytanie, czy będę szkolił pięściarzy, by przekazać zdobytą wiedzę młodszym. Ciągle odpowiadałem, że boks jest niewdzięczną dyscypliną dla trenera czy promotora. Ja nie mam takich cech, aby się poświęcić na lata i trenować swoich następców. Podkreślałem zawsze, że prawdziwy boks jest w USA i wystarczy przyjechać, by poznać metody treningowe. Krytykowano mnie za te stwierdzenia, ale coraz to nowi pięściarze idą moim śladem. Kiedyś miałem okazję gościć w USA kilkunastu polskich pięściarzy. Walczyli na moich galach.

Dodatkowo Piotr Wilczewski interesował się sprzętem do treningów, treningiem siłowym i taktycznym. Podpatrywał pracę moich trenerów. Zwierał znajomości i szukał partnerów do współpracy. Jeszcze niedawno walczył, a dzisiaj już zdobył uznanie w środowisku, jako dobry trener, nowego pokolenia. Niestety  ostatnie wydarzenia wskazują na to, że nie będzie miał w Polsce lekko. Niekoniecznie jego praca może zostać zaakceptowana przez innych związanych z boksem zawodowym. Znam dobrze Piotra i wiem, że nie jest zdolny do czynów, jakie ostatnio przypisano jemu. Liczę, że intryga zostanie wyjaśniona, a on sam skupi się na pracy trenerskiej. Powtarzam – w Polsce nie ma warunków do rozwoju boksu zawodowego, gdyż interesy pięściarzy niekonieczne są zgodne z interesami promotorów.

Szkoda iż ostatnie porażki Polaków przerzedziły czołówki rankingów. Liczę na to, że wielu pięściarzy wróci do rankingów oraz pojawią się nowi następcy Adamka, Włodarczyka czy Proksy.

Liczę jeszcze na walkę pożegnalną, która pozwoli na pożegnanie się z fanami boksu. Teraz w USA, zajmuję się budowaniem swojej przyszłości poza boksem. Zainwestowałem w nieruchomości, jakie zapewnią mi stałe przychody i pokryją koszty utrzymania rodziny. Córki coraz starsze, niedługo studia, a później próba poszukiwania własnej drogi życiowej. Teraz nastał czas dla rodziny, muszę nadrobić zaległości. Ciągłe pobyty poza domem, treningi, walki, to wszystko dezorganizowało życie rodzinne. Muszę znaleźć czas na uporządkowanie zdjęć i innych zbiorów, dokumentujących moją sportową karierę. Cieszę się, że jest dostępna moja biografia w wersji książkowej. Liczę jednak na to, że Janusz Pindera napisze książkę o moich sportowych osiągnięciach. Był na tylu moich walkach, ma obraz tamtych ringowych wojen i tego, co towarzyszyło moim walkom.

A teraz krótkie życzenia adresowane do wszystkich moich fanów boksu, znajomych, rodziny w Polsce, USA i innych krajach, gdzie młoda emigracja śledziła moje walki. Tym wszystkim życzę spokojnych, podniosłych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności  w nadchodzącym Nowym Roku 2015."