Bermane Stiverne (24-1-1, 21 KO) przekonuje kibiców, że obnaży wszystkie słabości nowego króla nokautu, a zarazem oficjalnego pretendenta do dzierżonego przez siebie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, Deontay Wildera (32-0, 32 KO).
Haitańczyk z kanadyjskim paszportem wywalczył wakujący po Witaliju Kliczce pas w maju kosztem Chrisa Arreoli. Na rozpoczęcie nowego sezonu - już 17 stycznia w Las Vegas, podejmie i przetestuje "Brązowego Bombardiera".
- Nie ma mowy o lekceważeniu rywala, gdyż każdego traktuję jakby był najlepszy na świecie. Prawda jest jednak taka, że Wilder jak dotąd nie spotkał się z nikim poważnym. Jeśli chodzi o moją taktykę, to powiem wam tylko nie mrugajcie okiem. Obejrzyjcie nasz pojedynek, więcej wam w nim pokażę niż mogę teraz opowiedzieć. Zdobyłem pas WBC, ale ciągle chcę więcej i pozostaję głodny kolejnych sukcesów. Nie oddam nikomu tego tytułu, a dla Wildera będzie to krótka, za to jakże bolesna noc - przekonuje Stiverne.