KLICZKO: GOŁOWKIN TO NIE HAYE, NIE PODRÓBKA

Redakcja, ESPN

2014-11-12

Choć Władimir Kliczko (62-3, 52 KO) jest właścicielem grupy promującej Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO), nieczęsto słychać mistrza wagi ciężkiej wypowiadającego się na temat Kazacha. Bynajmniej nie oznacza to, że Ukrainiec nie jest zainteresowany czempionem kategorii średniej. Jest - i widzi w nim ogromny potencjał.

Zobacz też: GOŁOWKIN PNIE SIĘ W GÓRĘ W P4P

- Giennadij to człowiek, którego boks potrzebuje. Ma dobry charakter, coraz lepiej mówi po angielsku, odnosi sukcesy i jest zdeterminowany, aby osiągać kolejne. Ludzie zauważyli, że to nie jest żadna podróbka, to nie jest David Haye. To prawdziwy mistrz. Ciężko pracuje na treningach i w ringu. I do tego ma uśmiech jak milion dolarów. Bardzo się cieszę, że K2 Promotions ma szansę z nim pracować – powiedział "Dr Stalowy Młot".

Ukrainiec, który w sobotę w Hamburgu zmierzy się z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO), wyjaśnił przy okazji, że fakt, iż nie pomaga reklamować walk Gołowkina swoją twarzą, wynika z jego odmiennej niż w Stanach Zjednoczonych filozofii promotorskiej.

Zobacz też: GOŁOWKIN: COTTO PRIORYTETEM

- Niektórzy, jak na przykład Oscar De La Hoya, błyszczą podczas swoich gal. Ja wolę pozostać w cieniu. To w końcu show Giennadija. Byłem w lipcu na jego walce w Madison Square Garden. Na niektórych wcześniejszych nie mogłem się pojawić z powodu napiętego terminarza. Nie muszę w każdym razie pokazywać swojej twarzy. K2 to moja firma, ale jej celem jest ustawianie w pierwszym rzędzie zawodników. To Gołowkin jest gwiazdą gali, na której walczy, nie ja. Moja twarz do niczego nie jest mu potrzebna – stwierdził.

Kazach kolejną walkę stoczy 21 lutego w Monte Carlo. Jego rywalem będzie Brytyjczyk Martin Murray (29-1-1, 12 KO).