HOLYFIELD: JEŚLI FLOYD SKOŃCZY BEZ PACQUIAO, BĘDZIE NIEDORZECZNY

Redakcja, Informacja własna

2014-09-16

Od około sześciu lat trwają spekulacje na temat tego, kto wygrałby w najbardziej wyczekiwanym pojedynku bokserskim naszego tysiąclecia, czyli starciu pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO) a Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Jak widać na tę walkę czekają nie tylko kibice i eksperci, ale również inni znakomici zawodnicy.

Kilkanaście tygodni temu oficjalnie rękawice na kołku zawiesił legendarny Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO), który jako jedyny w historii tej dyscypliny aż czterokrotnie sięgnął po mistrzostwo świata wagi ciężkiej, wcześniej unifikując wszystkie pasy kategorii junior ciężkiej. Amerykanin niezwykle ceni umiejętności Mayweathera, ale wytyka mu unikanie konfrontacji z równie genialnym Filipińczykiem.

"Jeżeli Floyd przejdzie na sportową emeryturę bez super walki z Pacquiao, wówczas przestanę myśleć o nim jak o prawdziwym mistrzu. Bo taki akceptuje każdą potyczkę. Jeśli natomiast Mayweather przyjmie walkę, w moim rankingu będzie najwspanialszym pięściarzy w historii. Zresztą takim posunięciem zyskałby respekt i uznanie wszystkich kibiców na świecie, uciszając jednocześnie swoich krytyków. Odejście na emeryturę bez stoczenia tego pojedynku, choćby dla kibiców, byłoby po prostu niedorzeczne" - stwierdził Holyfield.

HOLYFIELD O KLICZCE: JEST DOBRY, ALE MY NIE WYBIERALIŚMY RYWALI

Przypomnijmy, iż Floyd w minioną sobotę pokonał wyraźnie na punkty w rewanżu Marcosa Rene Maidanę (35-5. 31 KO) i kolejny raz zaboksuje najwcześniej w maju przyszłego roku. Z kolei Pacquiao między linami pokaże się 22 listopada w Makau, broniąc swojego pasa WBO kategorii półśredniej w starciu z Chrisem Algierim (20-0, 8 KO). Jeśli wygra, znów zaczną się spekulacje...