LEAPAI: WYGRANA ALBO KONIEC KARIERY

Niedawny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Alex Leapai (30-5-3, 24 KO) oświadczył, że pomyśli o zakończeniu kariery, jeżeli przegra 24 października z Malikiem Scottem (36-2-1, 13 KO). Australijczyk zapewnia jednak, że to mało prawdopodobny scenariusz.

- Ta walka zdecyduje o mojej bokserskiej przyszłości. Jestem dobrej myśli, wierzę w drugą szansę. Otrzymałem już ją kiedyś w życiu, a teraz też w sporcie. Chcę znowu walczyć o mistrzostwo świata i aby to zrobić, muszę pokonać tego dżentelmena. Zamierzam go znokautować – oznajmił 34-latek.

Zarówno Leapai, jak i Scott przegrali swój ostatni pojedynek. Australijczyk uległ w kwietniu w piątej rundzie Władimirowi Kliczce, a Amerykanin przegrał w marcu po zaledwie kilkudziesięciu sekundach z Deontayem Wilderem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 14:36:11 
Nie sądzę że Leapaia stać by opłacić kursy aktorskie Scotta.
To nie Oscar...
Ale zawsze jest jeszcze możliwość trafienia jakimś cepem. Wtedy nawet nie zamroczony Scott podda walkę udając że nie chce mu się wstawać...
 Autor komentarza: ADS
Data: 03-09-2014 14:36:50 
Lepai moze byc swietnym testerem dla czolowki HW (cos w rodzaju Thompsona). IMHO w tej walce wieksze szanse daje Malikowi 60/40. Jednakze jezeli walka bedzie wyrownana to Malik sie podda.
 Autor komentarza: ADS
Data: 03-09-2014 14:37:39 
Zreszta zobaczymy jak Scott sie przygotuje, poniewaz widze ze dla Leapaiego jest to byc albo nie byc...
 Autor komentarza: rafaltheo
Data: 03-09-2014 14:43:31 
W odroznieniu od niektorych kompletnych laikow (UndeadDog) ktorzy twierdzili, ze Malik Scott jest gorszy w HW od Mormecka (sic!) i w ogole deprecjonowali jego mozliwosci bokserskie co jest kompletna glupota, bo Scott boksersko jest na poziomie czolowki dzisiejszej HW i co do tego nie ma w ogole dyskusji, ja Scotta dosc cenie jako boksera (w sensie techniki, umiejetnosci) i jesli zawalczy na powaznie i nie da sie zlapac cepem, to powinien te walke wygrac.

Co do twierdzenia, ze Wilder zaplacil Scottowi za ustawke, albo ze sie dogadali, to jest to oczywiscie kompletnie absurdalne. Jak wysoko notowany bedacy wtedy wciaz w czolowce, dobry technicznie Scott- z nadziejami na dobre wyplaty, ma nagle calkowicie zje.ac sobie kariere i zablokowac dostep do kasy? bo co? bo jego kumpel Wilder tego chce? a moze Wilder podzieli sie z nim kasą? To jest typowe gadanie laika ktory kompletnie nie ma pojecia o realia zawodowego boksu, a chce pozowac na wiejskiego medrka- sceptyka.
Mysle, ze po prostu Scott dostawszy wcale nieslaby cios z lewej od Wildera- ktory trzepnal go wyraznie w okolice blednika, po prostu nie mial ochoty dalej walczyc- bo ZNAL SILE CIOSU Wildera. Wiedzial jak mocno Wilder kopie i wiedzial, ze sam nie ma zbyt mocnej szczeki. Do tego dodajac jego slaby charakter- i to przewazylo, postanowil po prostu nie walczyc dalej, nie probowac.

No ale jak ktos twierdzi, ze Glazkow w ogole nie nalezal pod wzgledem umiejetnosci do czolowki HW-w czasie tuz przed walka z Adamkiem, no to wiadomo, ze moze i inne laickie bzdury wypocic. No coz- jak w kursy byly wysokie na Glazkowa i sam Glazkow nie byl jeszcze OFICJALNIE notowany wysoko, to co moze stwierdzic laik? ano tylko to, ze to nie czolowka- jak go juz wpisza na boxrec, to wtedy nia bedzie xD
 Autor komentarza: ADS
Data: 03-09-2014 14:49:18 
@rafaltheo

Czy walka byla usatawiona, to nie chce mi sie dyskutowac na ten temat, ale fakt faktem, Malik praktycznie ja oddal bez walki, olewajac na poczatku przygotowania, oraz poddajac sie po pierwszym lepszym ciosie. Przyznam Ci racje ze Malik boksersko od czolowki nie oddstaje i moze kazdego wypunktowac (w mojej opinie jest on dosyc niewygodnym bokserem.
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 15:06:55 
Heh.
Dorobiłem się psychofana.
Cóż..........
Buahah.
Ciosy w nerkę....
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 18:06:20 
Nikt nie przekupił Malika Scotta, ani nie ustawił tej walki. Wilder trafił go na błędnik, Malik Scott stracił równowagę i gdy poczuł siłę ciosu Deontay'a to nie chciało mu się po prostu walczyć.

Leapai nie ma tak mocnego ciosu jak Deontay, więc tak szybki nokaut jest nierealny, aczkolwiek jak da tak ambitną walkę jak z Władimirem to może porozbijać Amerykanina i sprawić, że temu się odechce pod koniec walczyć i się podda. Potem zobaczyłbym Alexa z Kali'm Meehan'em lub Lucasem Browne. Też dla Luisa Ortiza byłby dobrym rywalem.
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 18:59:30 
Progresywny a ty co żona Malika że tak wszystko wiesz?
Wyglądało to zupełnie inaczej niż opisujesz. W każdym bądź razie jeśli dla kogoś branie kasy i podłożenie to za mocne słowa to niech przyjmie do wiadomości że Malik oddał tą walkę.
Nie dość że był kompletnie nieprzygotowany to nadział się na pierwszy cios gościa z którym sparował i jeździł sparować z innymi od lat...
Nie był zamroczony i się poddał.
Dla mnie sprawa prosta i nikt mi nie wmówi że było inaczej.
Argumentów jest cała masa za tym że jednak się podłożył. ?Dużo więcej niż za tym że była to uczciwa walka i uczciwy nokaut.
 Autor komentarza: rafaltheo
Data: 03-09-2014 19:43:47 
Wlasnie dlatego ze Scott sparowal z Wilderem to wiedzial, jaka dzika sila Wilder dysponuje- a ze Malik serca nie ma, to wolal sie poddac niz zostac brzydko mowiac rozpierdolonym jak przed nim Lyakhovich czy Harrison
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 19:52:32 
@BlackDog

Nie jestem ani żoną, ani adwokatem ani Malika ani Deontaya. Staram się po prostu wstrzymać od dziwnych teorii spiskowych, które na tym forum notorycznie powstają (np. Dimitrienko wystraszył się muskulatury Alberta i zemdlał). Po prostu już w walce z Chisorą wyszło, że Malik Scott to niezbyt stabilnie psychicznie zawodnik i nie jest typem wojownika - jak mu coś źle pójdzie w walce czy odczuje cios to boi się być ciężko znokautowany i poddaje się. Sparował z Wilderem i wie jak pretendent WBC mocno bije, nie raz to odczuł i pewnie nie raz heblował deski. Nie chciał zostać brutalnie znokautowany jak pozostali na oczach widowni i na oczach abonentów ShowTime i wolał jak najmniejszym kosztem zabrać swoje honorarium godząc się, że zostanie raczej eksluzywnym journeymanem niż ambitnym zawodnikiem.

Fakt, uważam, że to nie przypadek, że do eliminatora o tytuł mistrzowski dali mu za przeciwnika jego sparingpartnera, Wilder na pewno znał jego słabości i psychiczne i bokserskie, stąd uważam, że małym kosztem Amerykanin dopchał się do walki o pas WBC.
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 20:03:33 
To nie jest dziwna teoria kolego i nie jest to teoria powstała na tej stronie.
Dziwna to jest ta z Albertem i Dimitrienko. Możesz podać kto tak wymyślał? Chyba nie było to na poważnie.
Co do oceny sytuacji to jak widzisz dodajesz sobie że Scott znał siłę Wildera nie raz szorował dechy itd zapominasz jednak o tym że technicznie to dobry bokser. Dużo lepszy niż Wilder.
Skąd wiesz że nie ogrywał Wildera czy sobie z nim nie radził?
A no właśnie.
Malik gdyby nie sprzedał walki chociaż by spróbował przetrwać pierwsze rundy (udało się to nawet Gavernowi) i liczyłby na to że brak doświadczenia i sterydy sprawią że Wilder się wypompuje/ Już w walce z Firthą wyraźnie zwolnił. Wtedy Malik mógłby dojść do głosu.
Wszystko rozumiem ale jak się kogoś zna to nie daje mu się zaskoczyć pierwszą akcją. Zresztą cios nie był czysty i żaden błędnik nie został naruszony.
Malik puścił przed samą akcją oczko Wilderowi (bo kto mruga jednym okiem??) i tyle.
A mógł być oficjalnym pretendetem. Czemu więc nie spróbował? Coś musiał z tego mieć. A Oscara stać by zapłacić Scotowi i tak większe niż mógłby zarobić na wygranej pieniądze.
Zresztą to dobry kolega Wildera.
Nie chce mi się pisać na ten temat robiłem to już nie raz.
Powtórzę jeszcze na koniec. Czytam wiele stron o boksie dość regularnie przeglądam nawet zagraniczną stronę ESB i tamtejsze forum. Uwierz mi że to nie jest teoria która wykluła się na bokserze.
Pozdrawiam.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 20:16:03 
@BlackDog

Ale skąd wiemy jaką szczękę miał Malik? Cios na błędnik odczuwa każdy i to normalne, że wywróciłby na deski. Może Wilder po prostu wiedział jakie błędy popełniał Malik i jak go zaskoczyć już od początku? Ja tę teorię uznaję za dziwną, z racji tego iż fakty są takie, że Wilder ma nokaujący cios, obaj znają swoje mocne strony i słabości, Malik nie ma dobrej psychiki. A co do czystości tego ciosu też mi się wydawało, że nie był on czysty, aczkolwiek po zbliżeniu na zwolionym tępie widać dobitnie, iż Deontay rzeczywiście trafił na ten błędnik, a nawet słaby cios w wykonaniu Wildera robi wrażenie na przeciwnikach...lol...
 Autor komentarza: monocore
Data: 03-09-2014 20:36:03 
walkę Wildera i Malika porównał bym przykładowo jak by walczył Szpilka i Wawrzyk, załóżmy ,że taka walka by się odbyła , chodzi o podejście do walki, przecież wiadomo ,że Szpilka by go zlał, Wawrzyk dostał by cepa i by wiedział ,że nie wygra więc daje sobie spokój, znają się, dla Wawrzyka nie ma to większego znaczenia, nie jest napalony na mistrzostwo świata, tak samo Malik dostał cepa, nie chciało się walczyć, nie widział sensu, po co mu mordobicie ze znajomym, skoro znajomy startuje na mistrza świata i jest jakąś tam nadzieją ameryki ,

to tylko moje spekulacje, ja to tak widzę, walkę Wildera i Malika, ale teraz Malik może się zmobilizować i mieć inne podejście do walki z Lepai, co do walki, stawiam na Lepai , co do samego Lepai, żaden z niego mistrz nigdy nie będzie, nie ta liga
 Autor komentarza: monocore
Data: 03-09-2014 20:39:07 
albo Wilder po prostu zrobił mu lewatywę a Malik wcale się nie podłożył, miał gorszy dzień, nie ma co gdybać nikt nie będzie tej walki rozkminiał, liczy się rekord
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 21:18:37 
@moncore

Trochę kiepski przykład, bo Cycek walczył o tytuł mistrza świata z samym Alexandrem Povetkinem, natomiast nie zapowiada się by Szpilka dostał przez kilka lat (szczególnie jak przegra z Adamkiem) walkę o tytuł i dostał już baty od pracownika banku...lol...
 Autor komentarza: Whisper
Data: 03-09-2014 21:20:31 
@progresywny, monocore
POLECAM JESZCZE RAZ ZOBACZYĆ TĘ SZOPKĘ
https://www.youtube.com/watch?v=jws9K_RTCy4

Scott po prawym prostym leci jak "rażony piorunem" na matę i udaje, że nie może wstać. No błagam was. Przecież to jest ściema po najmniejszej linii oporu. Już bardziej autentyczną "walką" była Harrison vs Haye.
Scott to dobry funfel Wildera.
- Często jeździli razem do kogoś na sparingi np. do Adamka
- Otwarcie przyznają, ze są kumplami
- Scott po "remisie" z Glazkovem, porażce z Chisorą i wygranej z jakimś BUMEM dostaje eliminator. Nie no wcale nie podejrzane, wygrał pewnie w Lotto..

Nie wiem jak te wszystkie fakty wytłumaczycie ale dla mnie sprawa jest jasna. Wilder jest PCHANY po najmniejszej linii oporu do walki o pas (32 walki, 32 KO, 0 zagrożenia) dlatego załatwili mu Scotta do eliminatora, który się ładnie położył i tyle.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 21:34:57 
@Whisper

Tu się mylisz, bo Adamek i Głazkow też byli sparingpartnerami i jakoś nikt nie mówi, iż Adamek u schyłku kariery dał wygrać młodemu perspektywicznemu prospektowi, by ten się wybił. Muhamad Ali i Larry Holmes byli przyjaciółmi prywatnie i wieloletnimi sparingpartnerami i nikt nie mówi, że Ali się podłożył Holmesowi by ten został jego następcą i budował legendę na wygranej nad swoim przyjacielem. Przyjaźń i bycie sparingpartnerem tu nie ma nic do rzeczy, gdyż boks do biznes - gdy wchodzisz do ringu musisz schować do kieszeni wszelkie emocje, sentymenty i robić swoje, po prostu Malik nie zniósł psychicznie tej presji.

Wybór Malika jako rywala do eliminatora wynikał bardziej z tego, iż wyżej notowani w rankingach nie chcieli ryzykować porażki przez ciężki nokaut z Wilderem, co by im pokrzyżowało karierę. Malik nie miał nic do stracenia, a że był dosyć wysoko w rankingu, dosyć znany w Ameryce i niegdyś kreowany na nadzieję wagi ciężkiej z papierami na dobrego zawodnika to wzięli go do eliminatora...lol...
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 21:38:32 
"dlatego załatwili mu Scotta do eliminatora, który się ładnie położył i tyle"

Raczej. Ze Scottem można się było łatwo umówić na kasę.
Dlaczego? Bo po pierwsze stracił on już dobre imię w boksie walką z Chisorą a po drugie nie ma na tyle mocnego promotora by nawet jak kogoś wypunktuje dać mu wygrać walkę (patrz kontrowersyjny remis z Głazkovem).
Na co mógł więc liczyć? Zarobić nie zarobi za walkę o pas bo się do niej nie dopcha.
Dostał więc kasę za podłożenie się w oficjalnym eliminatorze.
Zrobił przysługę koledze pokazując jakim mordercą nie jest (a jakoś Gavern wytrzymał kilka prawych z pełną siłą po lewym...) a on zarobił zapewne kasę której i tak na boksie by się nie dorobił.
W dodatku dalej może próbować...
lol.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 21:38:47 
Może jest podejrzane tak jak mówisz, ale ma na pewno racjonalne uzasadnienia. Nie udowodniono żadnej ustawki, po zbliżeniu widać było, iż Wilder trafia na błędnik, więc można założyć, iż Wilder pokonał tchórzliwego Scotta uczciwie - w końcu to nie jego wina, iż jedni zawodnicy się boją z nim walczyć a drudzy boją się w ringu dostać bęcki i rezygnują. Poza tym czytałem na forum opinię człowieka, który oglądał na żywo galę w Puerto Rico i na telebimach WYRAŹNIE było widać, iż cios był na błędnik...lol...
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 21:42:56 
@BlackDog

Kolejny raz mylisz fakty. Scott był nadal uważany za realne zagrożenie w heavyweight i za niedocenianego cięzkiego. W walce z Chisorą do momentu incydentu w 6 rundzie prezentował się bardzo dobrze i dał wyrównaną walkę miejscowemu faworytowi. Głazkowa moim osobistym zdaniem pokonał. Dobre imię stracił dopiero po porażce z Wilderem.

Co do walki z Gavernem to Wilder wcale nie musiał jej brać. Nie był przygotowany jak należy, sparował z Gavernem i wiedział, iż ten nie stanowi dla niego zagrożenia, dlatego nie przygotował się i wziął tę walkę z marszu. Stąd ta "dobra" postawa Gaverna w walce z Wilderem. W normalnych okolicznościach Jason przegrałby już w 1 rundzie i nie miałby absolutnie nic do powiedzenia (i tak nie miał)...lol...
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 21:44:36 
"Tu się mylisz, bo Adamek i Głazkow też byli sparingpartnerami i jakoś nikt nie mówi, iż Adamek u schyłku kariery dał wygrać młodemu perspektywicznemu prospektowi, by ten się wybił."

To jakby porównywać gęś domową z Albatrosem i być jeszcze dumnym że zauważyło się to że oba stworzenia to ptaki..........
Stary a co łączy te dwa przypadki że o nich piszesz? Ano tylko fakt sparingów.
A reszta?
Przebieg walki kompletnie różny. Przygotowanie zawodników kompletnie różne. Znajomość zawodników kompletnie różna.
Wszystko się tu różni.
Scott dostał po kieszeni za podłożenie i wszystko na to wskazuje. Do eliminatora dostał się też zapewne z racji sypnięcia kasą albo zwyczajnie kolacyjki z prezesem Sulimanem. Tak się robi nie od dziś.
Nawet Wach był 4 w wbc.......
Co tu dużo gadać. Nie chcę nikogo obrażać ale słabe te argumenty za tym że walka nie była ustawiona lub oddana.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 21:58:58 
@BlackDog

Jakby Tyson Fury miał jaja to on by się zmierzył z Wilderem w eliminatorze WBC, ale ten wybrał rewanż ze słabo bijącym, mocno przecenianym Chisorą, który w przeciwieństwie do Wildera słabo bije i którego już raz pokonał do jednej bramki. Wilder był chętny na walkę z Fury'm, tylko ten drugi, wie iż ma szklaną szczękę (Pajkic i Cunningham posadzili go na deskach a Firtha poważnie naruszył), więc ciosów Wildera by nie przetrwał, a o walce o pas Fury mógłby pomarzyć...lol...
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 22:03:18 
Sugerujesz że gość pewnie po piwku w emocjach na telebimie widział lepiej niż my w slowmotion w hd po dziesiątkach powtórek?
Hmm, ok./
Co do Gaverna i oceny sytuacji widzę że zbyt lubisz/wierzysz w Wildera i piszesz bzdury.
To nie Wilder był nieprzygotowany a Gavern. I oczywiście dużo do powiedzenia nie miał. Zrobił tyle ile mógł w formie na 3 czy 2 rundy/ Popróbował. Nawet czymś tam trafił. Wytrzymał ileś tam ciosów (nie padł jak rażony jak np Scott) i stwierdził że szkoda zdrowia. Tyle że Jason spróbował i dopóki miał kondycję i siłę walczył. Poddał się jak już nie było szans nawet na niespodziankę.
Scott poddał się po pierwszym nieczystym ciosie. Ciekawe czy ów obserwator telebimu widział puszczone oczko które widać wyraźnie na powtórkach.
(obejrzyj sobie, a nóż udowodnisz mi że Scott ma leniwą jedną powiekę i mu się przymyka :P)
Ale każdy może wierzyć w co chce. Nie czepiam się że uważasz tą walkę za prawdziwą. Gdybym miał dowody to bym już siedział na Hawajach z drinkiem w ręku bo Oscar by stawiał. Świat sportu a boksu już w ogóle jest jednak bardziej skomplikowany i to że coś wyglądało czy nawet było to za mało. Tu do historii przechodzą takie starcia jak Adamek Cunn II czy Pacman vs Bradley I i nikt się nie zastanawia czy nie warto było by coś z tym zrobić.
Co dopiero jak ktoś pada po 1 ciosie który nawet nie był trafiony...
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 22:04:59 
Z Furym to jakieś kompletne bzdury. Często zagadywał on o ta walkę. Nie sądzę jednak by Wilder którego najpoważniejszym testem był kolega chciał się z nim bić. Tym bardziej że Wilder może mieć szczękę nie ala Tyson a ala Price i wtedy Tyson mógłby go sprzątnąć bardzo szybko. I brutalnie.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 03-09-2014 22:28:17 
@BlackDog

"Poddał się jak już nie było szans nawet na niespodziankę."

Szans na niespodziankę nie było od początku do końca, nie ta różnica klas. Mimo wszystko Jason jest znany z tego, iż podejmuje wyzwania na telefon i może dać prospektowi trudną walkę.

"Tym bardziej że Wilder może mieć szczękę nie ala Tyson a ala Price i wtedy Tyson mógłby go sprzątnąć bardzo szybko. I brutalnie."

O szczęce Wildera jeszcze niewiele wiemy, aczkolwiek o szczęce Tysona wiadomo wszystko - Tyson został posłany na deski przez wacianego Cunninghama i wacianego Pajkica. W dodatku został wstrząśnięty w walce z Firthą. Przypadek? Zdaje mi się, że nie. Po ciosie Cunninghama wstał, zaklinczował, przetrwał i znokautował go nieregulaminowym ciosem (a właściwie sfaulował), w walce gdzie dostawał spory oklep w półdystansie. Gdyby w ringu zamiast Cunninghama stał Wilder to by może i wstał, ale Wilder natychmiast dokończyłby robotę i poszedłby za ciosem.

W nokaut Fury'ego na Wilderze zbytnio nie wierzę, gdyż Fury zbyt mocnego ciosu nie ma. Fakt, ma przyzwoity i solidny, po kumulacji ciosów może znokautowac, ale pojedyńczy cios dupy nie urywa. Zanim Fury zdążyłby je skumulować na Wilderze, zapewne byłoby po wszystkim i sam by leżał na deskach...lol...
 Autor komentarza: UndeadDog
Data: 03-09-2014 23:32:03 
A jaki cios ma Tony Thompson? Mistrz nokautu? A zobacz co zrobił z Pricem którego tak ludzie wychwalali.
Tyson nie musi bić jak Władimir by okazało się że Wildera zdejmie pierwszym mocnym trafionym.
Co do szczęki podyskutowałbym ale jest późno, lecę na spacerek z pieskiem- innym słowem innym razem. Legia którego tu większość traktuje poważniej napisał ciekawe spostrzeżenie i się pod nim podpisuję. Padał ale wstawał i wygrywał. A mierząc najwięc w Hw z liczących się graczy nie dziwne że pada przy swojej budowie i czasami zapomnieniu się.
Różnica między tymi dwoma jest taka że Wilder nie jest sprawdzony a Fury jak najbardziej i ma jeden z ciekawszych rozkładów obecnie.
Pozdrawiam i tyle.
A by the way to ty bak czy nie ? Bo mam mętlik :P
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.