HOPKINS: ON MNIE NIE DRAŚNIE. KOWALIOW: WYŚLĘ GO NA KSIĘŻYC

Redakcja, fightnews.com

2014-09-03

Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) i Siergiej Kowaliow (25-0-1, 23 KO) kipieli pewnością siebie podczas wtorkowej, pierwszej konferencji prasowej promującej ich walkę. - On mnie nawet nie draśnie - stwierdził 49-letni Amerykanin.

Do pojedynku unifikacyjnego pomiędzy mistrzami kategorii półciężkiej dojdzie 8 listopada w Atlantic City. W roli faworyta stawia się o 18 lat młodszego Rosjanina, ale "Kosmita" wielokrotnie udowadniał już, że przekreślanie jego szans jest dużym błędem.

Zobacz: HOPKINS CHCE NAWRÓCIĆ HEJTERÓW

- Rozkwitłem dość późno, później niż spodziewali się eksperci. Chcę jak najbardziej utrudnić wam wszystkim wymyślanie dotyczących mnie nagłówków. Nie chcę być na listach P4P, bo to by mnie czyniło człowiekiem. Chcę nowej listy. Cieszcie się moimi występami, dopóki możecie. I nie zastanawiajcie się nad tym, kiedy odejdę, kiedy ktoś mnie złamie. Jesteście tylko ludźmi, rozumiem was, ale wy nie rozumiecie mnie. Mój rywal to dobry, silny bokser. On miażdży ludzi, tylko trzech rywali z nim przetrwało. Będę chodzić na linie rozpiętej setki metrów nad ziemią. Ósmego listopada zobaczycie dzieło sztuki. Będziecie oglądać Milesa Davisa i Louisa Armstronga z rękawicami na dłoniach. To będzie wspaniałe świadectwo – niemal 50-letni zawodnik boksujący przez ponad pół godziny z młodym puncherem z Rosji, który nawet go nie draśnie – powiedział Hopkins.

Kowaliow, którego większość wywodu ominęła z powodu nieznajomości języka, przyznał, że darzy rywala wielkim szacunkiem. Nie oznacza to jednak, że w ringu da mu taryfę ulgową.

Zobacz: KOWALIOW: PRZEJDĘ DO HISTORII

- Hopkinsa nigdy nie można lekceważyć. Pewnie i po sześćdziesiątce będzie w tak doskonałej formie. Rzeczywiście jest kosmitą, dlatego też wyślę go na Księżyc, a stamtąd może już sam się dostanie na Marsa. Nie lubię dużo mówić, wolę walczyć, Bernard na pewno będzie promować tę walkę za nas dwóch. Nie wiem, co on mówi, to nieważne. Wejdę do ringu i zrobię swoje. Dam z siebie wszystko, żeby wygrać – stwierdził.

Stawką listopadowej walki będą pasy WBA Super, IBF i WBO w wadze półciężkiej. Czwarty z najważniejszych pasów – WBC – znajduje się w posiadaniu Adonisa Stevensona.