MARIOLA GOŁOTA: TO MA BYĆ ŚWIĘTO ANDRZEJA

25 października w Hali Sportowej Częstochowa po raz ostatni wejdzie do ringu Andrzej Gołota (41-9-1, 33 KO), legenda polskiego boksu. Czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej wystąpi w pojedynku wieczoru gali Fight Night 9 "Gołota vs Nicholson – pożegnanie".

Za organizacją pożegnalnego występu najpopularniejszego polskiego zawodowego pięściarza w historii stoi Marcin Najman.

- Można powiedzieć, że jest motorem napędowym tego przedsięwzięcia. Uważał, że ostatnia walka Andrzeja, która miała być pożegnaniem z ringiem, wyszła bardzo smutno. Mąż przegrał, nie było zatem mowy o świętowaniu. Marcin miał pomysł na pożegnalną walkę i zaraził nim Andrzeja, no i mnie - przyznaje w rozmowie z INTERIA.PL Mariola Gołota.

Zobacz też: MARIUSZ WACH WRACA NA RING!

Po raz ostatni Gołota (bilans walk: 41 zwycięstw, 9 porażek, remis) boksował w lutym 2013 roku. Wtedy, po porażce z Przemysławem Saletą, po cichu odszedł na sportową emeryturę. - Andrzej miał już nie wracać na ring, nie myślał o tym, ale mało kto wierzył, że kończy karierę... Co jakiś czas ktoś mnie pytał, kiedy mąż wraca na ring. Konkretną propozycję walki pożegnalnej złożył jednak tylko Marcin - dodaje małżonka pięściarza.

Czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata stoczy ostatni bój 25 października 2014 r. W pojedynku wieczoru gali Fight Night 9 zmierzy się w Częstochowie z byłym pięściarzem Danellem Nicholsonem (42-5, 32 KO). Walka będzie miała charakter pokazowy. Liczba rund nie została jeszcze ustalona (najpewniej 4, 5 lub 6).

- Walka będzie miała charakter pokazowy, co oznacza, że nie będzie sędziów punktowych, a tym samym werdyktu. Pojedynek poprowadzi jedynie sędzia ringowy. Pracujemy nad tym, aby był to dobrze znany w świecie boksu Daniel Van de Wiele. To ma być święto Andrzeja i pokaz technicznego boksu - mówi INTERIA.PL Marcin Najman.

Mariola Gołota: - To nie będzie bój na śmierć i życie, to już nie te lata Andrzeja. Poza tym w walce pokazowej nie chodzi o to, żeby znokautować przeciwnika. Założenie jest takie, żeby pokazać kibicom dobry boks, tak, jak się walczyło w latach 90. Mam nadzieję, że nie odezwie się u nich agresja i nie zaczną walczyć ostro. Ryzyko zawsze jest, ale obydwaj zapewniają, że do tego nie dojdzie.

Chociaż walka będzie miała charakter pokazowy, obydwaj pięściarze podchodzą do niej poważnie. - Andrzej zna swój organizm, wie, że jest w stanie się przygotować. To dla niego wyrwanie ze sportowej emerytury i przygotowania musi zaplanować z rozsądkiem. Rano trenuje na siłowni, potem biega. Spokojnie zwiększa obciążenia, żeby nie złapać kontuzji. O sparingach na razie nie ma mowy - mówi żona boksera.

Gołota przez najbliższy miesiąc będzie przygotowywał się do walki w Chicago. Na przełomie września i października przyleci do Polski, ostatnie szlify formy przejdzie w Częstochowie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Whisper
Data: 20-08-2014 19:40:30 
On nie powinien więcej wchodzić do ringu. Przecież widać, że nie wytrzymuje tego psychicznie. W walce z Saletą notorycznie celowo wypluwał szczękę. Po co mu to? To może być jedna "walka" za dużo.
 Autor komentarza: hayabooza
Data: 20-08-2014 19:45:32 
GOłota-Najman chce zobaczyć
 Autor komentarza: maniekz
Data: 20-08-2014 19:45:42 
Gołota oberwie kilka czyściochów i będzie chciał oddać, a wtedy zaliczy TKO. No chyba że umówią się na szopkę.
 Autor komentarza: karule
Data: 20-08-2014 19:54:44 
Mam nadzieję, że dostanie KO i tyle będzie ze "święta" :)))
 Autor komentarza: ciapaty
Data: 20-08-2014 19:55:08 
ma być szopka ale znając Andrzeja potraktuje sprawe serio ;)
 Autor komentarza: ciapaty
Data: 20-08-2014 19:56:44 
a co z ciosami poniżej pasa?Będą punktowane? :)
 Autor komentarza: wojtyla85
Data: 20-08-2014 20:03:28 
Ponizej pasa wchodzi za 3! Ale Andrzej "niedoszly miszcz" moze wczesniej wypluc ochraniacz lub zwiac z ringu...
 Autor komentarza: yuri
Data: 20-08-2014 20:14:40 
Eeeendrju kaman!
 Autor komentarza: wydyganiec
Data: 20-08-2014 20:21:21 
Dali by już spokój temu Andrzejowi chłop pokazał się w latach 90 w kilku walkach z dobrej strony Polski świat boksu wiele mu zawdzięcza,a tu zawsze znajdzie się jakiś pazerniak co chce na nim zarobić. Moim zdaniem ostatnią walką Gołoty powinna być walka z Austinem lub ta Brewsterem a tu jak nie Wresling z Bowe to Saleta itp chłopie idż z Zigim na te ryby-swoje już pokazałeś
 Autor komentarza: Jackass
Data: 20-08-2014 20:50:03 
Można nie lubić Najmana, ale nikt mi nie wmówi że on organizuje to zmyśla o swoim portfelu.
 Autor komentarza: Pret
Data: 20-08-2014 20:50:37 
Marry Andrew and Happy Gołota everyone
 Autor komentarza: Miro
Data: 20-08-2014 21:11:12 
Wydyganiec
moim zdaniem walka z Mollo była tą, którą powinien zakończyć karierę. Pokazał w niej charakter, determinację, prosił o nie przerywanie walki a przecież sędziowie mogli to zrobić, bo Gołota miał tak spuchniętą powiekę, że nie widział w ogóle na jedno oko. Wydaje mi się, że Gołota tak chciał walczyć, bo był przekonany, że ma jeszcze siły na kontynuowanie walki a Mollo nie miał tak mocnego ciosu, którym mógłby znokautować Andrzeja. Pamiętam te zdjęcia zamieszczane w prasie w dniu następnym na których to Gołota wyglądał jak ślepiec na jedno oko. Zwycięska walka z Austinem miała być przepustką do walki z Wałujewem o mistrzostwo świata, tak przynajmniej mówił King , który Andrzejowi chciał załatwić 5 szansę na zdobycie mistrzowskiego pasa. Ale powiedzmy sobie szczerze , jeśli Gołota nie był w stanie zdobyć mistrzostwa , gdy był w swoim prime to czy miałby szansę w swoim past prime z kolosem Wałujewem ? Według mnie absolutnie nie. Czas Gołoty minął a King tylko próbował Go wskrzesić i nie potrzebnie w naiwnym Andrzeju otoczenie / co co chcieli zarobić na Andrzeju/ próbowało zaszczepić nadzieję na mistrzowski pas. Kiedy , jak był już podstarzały i nie w pełni sprawny po nie wyleczonych czy źle zaleczonych kontuzjach ? Walki z Adamkiem , Saletą to już tylko dla kasy a nie w celu, żeby Andrzej ponownie zaistniał w klasyfikacjach i mógł piąć się w górę. Według mnie za duże nadzieje pokładano w Gołocie. Był dobrym bokserem a w pewnym przedziale czasowym 1996-1999 był w czołówce HW i to wówczas mógł zamieszać. Ale nie wykorzystał swojej szansy przez prawdopodobnie otoczenie, które bardziej chciało zarabiać na walkach Gołoty, niż doprowadzić Go do mistrzostwa świata. Bo tylko ktoś nie wrażliwy na karierę Andrzeja po 2 walkach z Bowe zakończonych w skandaliczny sposób dla Andrzeja mógł rzucić Go w kolejnej walce na pożarcie z Lewisem. Reasumując , szkoda, że Gołota w walkach z Byrdem, Ruizem i Brewsterem nie był już Gołotą sprzed wypadku samochodowego , ze świetnym lewym prostym.Gdyby w w/w walkach w ringu był Gołota z lat 1996-1999 to raczej jestem przekonany, że mielibyśmy polskiego mistrza świata kat HW.
 Autor komentarza: roycer
Data: 20-08-2014 21:15:09 
Andrzej Gołota stoczy walkę pokazową bo wie, że to jest pokazowa, na zakończenie kariery. Dał Nam wiele przeżyć i tych smutnych, a w większości tych radosnych i niesamowicie zażartych bitew, które będziemy pamiętali! Dziękujemy Panie Andrzeju.
Panowie,wstyd mi za Was jak czytam niektóre opinie.
 Autor komentarza: roycer
Data: 20-08-2014 21:18:58 
Odsyłam amatorów do http://www.youtube.com/watch?v=NfyvnFHPo3Q
 Autor komentarza: rogal
Data: 20-08-2014 21:27:35 
Miro, dobrze powiedziane.

Walka z Mollo była wspaniała, szkoda, że mało kto o niej mówi.
Gołota to niekoronowany mistrz IBF i WBA, mimo, że w tych walkach był już inwalidą, tak jak z Mollo.

Do Częstochowy nie jadę, bo szkoda mi drogi na pokazową walkę, ale włączę TV na pewno.

Pozdrawiam
 Autor komentarza: BOXER
Data: 20-08-2014 21:41:58 
Co do walki z saletą to Saleta był mocno nakoksowany. Gdyby wyszedł do Andrzeja bez koksowania to by poległ.
 Autor komentarza: Artur1969
Data: 20-08-2014 22:22:02 
rogal, Miro

Popieram
 Autor komentarza: adambw
Data: 20-08-2014 22:22:12 
Moim zdaniem ,Panowie Golocie nalezy sie szacunek,stawal do walki z kazdym i nie wazny jest tutaj wynik walki....przetarl szlak boksu zawodowego dla tych mlodych zawodnikow ktorzy teraz wzmagaja sie w ringu....mam szacunek dla kazdego boksera ktory wchodzi w klatke nie wiedzac czy wroci caly i zdrowy.duzy szacun....niedowiarki powinni sami sprubowac a nie daremnie okreslac innych.
 Autor komentarza: damos
Data: 20-08-2014 22:32:56 
@roycer 100 % racji!! Andrzej zawsze szacunek dla Ciebie! Dziękujemy za te wszystkie lata!!

Do swołoczy obrażających Andrzeja, chciałbym was zobaczyć jak wychodzicie chociaż raz w zyciu na ring.
 Autor komentarza: Jackass
Data: 20-08-2014 23:17:59 
Zgadza się szacunku odrobinę ;S Może popełnił kilka błędów ale ogólnie rzecz biorąc godnie reprezentował nasz kraj.
 Autor komentarza: conceptofpower
Data: 21-08-2014 00:36:42 
"roycer Data: 20-08-2014 21:15:09

Andrzej Gołota stoczy walkę pokazową bo wie, że to jest pokazowa, na zakończenie kariery. Dał Nam wiele przeżyć i tych smutnych, a w większości tych radosnych i niesamowicie zażartych bitew, które będziemy pamiętali! Dziękujemy Panie Andrzeju.
Panowie,wstyd mi za Was jak czytam niektóre opinie. "



Patrzac na Golote z innej perspektywy niz wiekszosc tutaj piszacych i czytajacych, calkowicie zgadzam sie z tym co napisal uzytkownik roycer: Andrew dal polskiej scenie boksu zawodowego wiecej niz mozecie sobie nawet wyobrazic. Smiem twierdzic, ze Golota, pomimo swoich niedoskonalosci, zasluguje na miano polskiej legendy bokserskiej. Ja przyznaje sie bez bicia, bylem zafascynowany jego walkami w latach dziewiedziesiatych... Takie pojedynki jak ten z Bowe w 1996 to juz klasyka Ladies & Gentlemen. Czesc niezapomnianej serii HBO Legendary Nights...
 Autor komentarza: conceptofpower
Data: 21-08-2014 00:39:58 
Takie emocje nie zdarzaja sie czesto a te noc bokserska zapamietalem na zawsze. Byly to wowczas pierwsze lata mojej fascybacji boksem zawodowym, ale skoro temat o Golocie, przypomne swoje wlasne przezycia z tym zwiazane:


BOKSERSKIE NOTATKI ANDRE…
Madison Square Garden, New York, NY – lipiec 1996.
Cieply lipcowy wieczor na nowojorskim Manhatanie. Cala nasza grupa dotrla do hali z duzym opoznieniem, gdyz zaliczylismy po drodze dwie knajpki z napojami, ktore mialy nas wprowadzic w odpowiedni nastroj przed gala. Bardzo latwo zauwazalne tlumy w bialo-czerwonych koszulkach, czapkach, szalikach etc. Wszyscy podekscytowani walka Goloty z Riddickiem Bowe, ktory mial reputacje mistrza wagi ciezkiej nie posiadajac wowczas nawet pasa mistrzowskiego. Myslelem, ze bedzie interesujaco, ale nie dawalem Polakowi zbyt duzych szans i nawet pogloski o slabej formie fizycznej Riddicka, nie byly w stanie zmienic mojego nastawinia. Och, jak sie mylilem. Nie bylo intgeresujaco, bylo zajebiscie… Ale zacznijmy od poczatku. Siedzielismy w sektorze bezposrednio za ekipa z HBO: Lampleyem, Merchantem i wielkim Georgem Foremanem (prawdopodobnie 6-8 rzedow za nimi), wiec widocznosc mielismy calkiem niezla, zreszta bilety nie byly az takie drogie. Dookola nas w wiekszosci dosc niezaangazowana grupa milosnikow boksu, co sie okazalo bardzo waznym elementem w pozniejszych godzinach. Zadnych bialo czerwonych flag w bezposrednim poblizu nas, zadnych “brooklynskich gangsterow”…lol… Wczesniejsze walki nie wzbudzily we mnie az takiego zainteresowania, aczkolwiek owczesny mistrz IBF w “lightweight division” i juz wowczas kandydat na jednego z moich ulubionych piesciarzy – Arturo Gatti rozprawil sie szybko z jakims nieznanym niemalze gosciem o nazwisku Feliciano Correa. Ogladalem jeszcze jeden pojedynek, w ktorym legendarny Hector “Macho” Camacho sponiewieral w dwoch rundach slabiutkiego Craiga Houk. Dosc dlugie przerwy pomiedzy walkami wypelnialismy rozmowami z roznymi ludzmi dookola i polowaniem na jakies interesujace zdjecia. Glosne spiewy i nawolywania do wspolnego kibicowania wypelnialy hale. Ilosc alkoholu we krwii kibicow byla juz w tym momencie znaczna, wiec kiedy wreszcie Andrew Golota pojawil sie idac wolno do ringu wraz ze swoim wiekowym trenerem - Lou Duva, wrzask byl niesamowity. Nie wiem dokladnie jak wielu fanow Goloty bylo wowczas w MSG ale pamietam, ze dominowali widownie swoim zachowaniem. Mysle, ze w calej hali w momencie przed walka wieczoru, moglo byc okolo 11 lub 12 tysiecy ludzi. Riddick znalazl sie juz rowniez w ringu, dlugie prezentacje i wreszcie gong. Golota wygladal niemalze jak faworyt w pierwszej rundzie, wystrzeliwujac pieknymi prostymi i wyprzedzac nieustannie Bowe a nawet potrafil zachwiac nim w pewnym momencie jednym ze swoich poteznych prawych. Z tylnich rzedow dalo sie slyszec zdziwione glosy: “Who is this fucking guy?” Bowe probowal przejac inicjatywe w drugiej rudzie, spychajac Golote na liny i probujac stworzyc bardziej uliczny styl walki. Trzecia runda to ponownie przewaga Polaka a coraz glosniejsze zachowanie fanow w bialo-czerwonych barwach zaczelo byc zauwazalne przez grupe Brooklynczykow wspierajacych Riddicka.Bodajze w czwartej rundzie Golota zostal ostrzezony za ciosy ponij pasa ale juz wczesniej dalo sie zauwazyc iz Polak ma tendencje do zbyt nisko umiejscawianych uderzen. Riddick wygladal juz w tej rundzie na zmeczonego a przewaga Goloty stala sie juz bardzo wyrazna. Niestety kolejny cios ponizej pasa i Riddick w teatralny sposob pada na deski a sedzie karze Andrew odjeciem punktu. Po kilku minutach Bowe wstaje i piesciarze kontynuja runde do konca. Kkilka sektorow obok zaczely sie przekrzykiwania i pierwsze przepychanki pomiezy grupami kibicow. Nie zwracalismy jednak na to zbytniej uwagi, gdyz w ringu dzialy sie rzeczy niesamowite. W piatej rundzie Bowe ponownie znalazl sie w klopotach. Andrew systematycznie rozbijal zmeczonego Brooklynczyka I chyba w tym momencie juz wszyscy wiedzieli, ze Golota to nie zart. Golota zaliczyl kolejne odjecie punktu w rundzie szostej ale prawde mowiac nie zauwazylem by cios byl zbyt nisko zadany. Szosta runda wygladala podobnie jak piata. Przewaga Goloty. Runda siodma, to juz kompletny chaos. Sedzia ringowy odejmuje Golocie kolejny punkt za niskie uderzenie ale pozwala kontynuowac walke. Riddick bije Andrew parokrotnie w tyl glowy I sedzia zwraca tym razem uwage Amerykaninowi. Golota zasypuje ciosami cholernie juz zmeczonego i zbitego Bowe’a, ktory najwyrazniej nie wie co sie z nim dzieje. Koncowka rundy, kolejkny cios ponizej pasa, Riddick pada na mate ringu, sedzia przerywa walke i wcalym tym zamieszaniu nie zauwazylem, ze to koniec, dyskwalifikacja. Mnostwo ludzi nagle znalazlo sie w ringu. Zamieszanie, chaos wrzaski i nagle kilka rzedow powyzej naszego miejsca bijatyka. Nie wiem jak to nawet mozliwe, ze wszyscy znalezlismy sie w sytuacji, gdzie nie tylko w ringu, ale rowniez dookola niego krzesla zaczely byc rzucane, plastikowe butelki etc… Dopiero wowczas zauwazylem, ze tak naprawde, to nie ma zadnej ochrony. Powoli zaczeli pojawiac sie policjanci i “MSG Security” ale przerazeni calym ogromem zniszczen i zamieszania, byli najwyrazniej nieprzygotowani na taka sytuacje. W miedzyczasie widzielismy jak Lou Duva zostal przemycony na noszach poza ring i poza zasieg huliganskich wybrykow… Moze jakies 20 stop od mojej kolezanki Jessy, spadlo rzucone z innych rzedow krzeslo. Goraco i naprawde niebezpiecznie. Pierwszy raz zdarzylo mi sie obserwowac taka sytuacje z bezposredniej odleglosci i musze sie przyznac, ze nie bardzo wiedzielismy czy mamy przeczekac az policja zaprowadzi p[orzadek, czy probowac sie wypychac na zewnatrz. W pewnym momencie widzialem wielkiego Georga trzymajacego na odleglosc swoich ramion jakiegos mlodego i najwyrazniej podpitego goscia z szalikiem zaslaniajacym dolna czesc twarzy, ktory probowal przedostac sie na ring skracajac sobie droge przez stanowisko komentatorskie. Goloty w ringu nie bylo juz od dluzszego czasu a i Bowe zostal wlasnie wyprowadzony… Wszystko zaczelo powoli wracac do jakiegos prowizorycznego porzadku i zauwazylismy kilku udzi wyprowadzanych w kajdankach. Moja Asia pstryka zdjecia jak szalona a reszta naszej grupy powoli kieruje sie do wyjscia. Zaczynamy droge ewakuacji. Pelno plastikowych butelek dookola, porezlawanych przroznych napoji, polamanych krzesel i innych smieci… Wydostajemy sie na zewnatrz glownej hali, tuz przy wyjsciu kolejna bijatyka. Dwoch policjantow zaatakowanych butelkami przez duza bande African-Americans, grupa w bialo-czerwonych szalikach przekrzykuje sie z kilkoma innymi “gangstas” tuz w poblizu zejscia do metra… Wooooow, co za wieczor. Nikt nie ma ochoty wracac do hotelu ani do domu, wiec po 10 minutach od Madison Square Garden, znajdujemy Irish Pub z wolnymi stolikami i pakujemy sie wszyscy tam na kolejna rundke i wymiane obserwacji. Jak sie okazuje, nikt z nas wczesniej nie mial okazji byc nigdy na tego typu gali, gdzie zagrozeni utrata zdrowia byli nie tylko piesciarze ale i kibice…lol… Czesc naszych znajomych z New York i New Jersey zegna sie z nami, udajac sie w kierunku najblizszej stacji metra. Zadnej “Yellow Cab” nie widac w poblizu, wiec pewnie pakistanscy i hinduscy taksowkarze wystraszyli sie tym co sie dzialo dookola hali…lol… Asia i ja, jak rowniez pozostale dwie pary wracamy zmeczeni do hotelu. Jest juz niedziela a takiego lipcowego sobotniego wieczoru nikt z nas z pewnoscia nie zapomni do konca zycia… To w koncu byla najbardziej ekscytuajac gala bokserska przed moimi 25 urodzinami…
 Autor komentarza: BOXER
Data: 21-08-2014 01:03:38 
Więc jak to mówił Endrju...Popopopopoczekamy , zozozzobaczymy,takze wiesz.....
MMMoze być cięzko takze.....wiesz .....co robić........
 Autor komentarza: gracek4444
Data: 21-08-2014 01:42:51 
conceptofpower

ciekawa opowiesc :)
 Autor komentarza: Cooperek
Data: 21-08-2014 09:23:15 
"Mąż przegrał, nie było zatem mowy o świętowaniu. Marcin miał pomysł na pożegnalną walkę i zaraził nim Andrzeja"

Najman
- Słuchaj Endriu, mam pomysł. Ponieważ ciągle przegrywasz wymyśliłem jak zrobić by to się nie powtórzyło - tym razem nie będzie ogłaszania zwycięzcy! Dobre, co nie? Sprytne prawda?

Żenujące. I nie piszę tego by dowalić Gołocie, bo jest mi go żal. Daje się wkręcać przez promotorów, telewizję i fanów boksu, którzy siłą ciągną go na ring upokarzając za każdym razem. I tym razem jest tak samo, chłop już nie jest sportowcem od dawna, to pchają go do obciachowego "freak show" bo chcą sobie zobaczyć legendarnego Gołotę. Tłum łaknie igrzysk.

Tak ma kończyć legenda? Jako błazen w cyrku? Kibicom się nie dziwię bo nie mają sumienia, idol raz jest na fali a na drugi dzień wylewa się na niego pomyje, ale dziwię się Marioli Gołocie. Powinna tych wszystkich cwaniaków posłać do diabła.
Walka pokazowa, ale zobaczymy co będzie, jak Andrzej dostanie w baniak i zostanie znokautowany. Co wtedy, Freak Show 2?
 Autor komentarza: BOXER
Data: 21-08-2014 09:52:45 
Tak naprawde Cooperek masz racje.Zawodowy pięsciarz wychodzi na walkę pokazową.
O nokaut bym się nie martwił bo to jest zakończenie kariery Gołoty więc jest ustawione.
Będzie to tak wyglądało jak TYSON-SANDERS tylko że tam Tysonowi wyszedł mocny cios przypadkiem.
Szkoda ze z Gołoty robi się teraz klauna bo w walce z Saletą jakoś nikt nie zauwazym ze Saleta
zaangażował się bardzo do walki z Gołotą i pewnie nigdy wcześniej nie brał tyle koksu to przed walką.
Dobrze że chociaż Najman wtedy to zauwazył jak mówił -ZOBACZCIE JAK PIĘKNY PRZEMUŚ ROŚNIE !
Andrzej też w wywiadzie mówił że zrobił się duży.
Szkoda bo bez koksu Saleta by całował mate.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 21-08-2014 17:12:38 
@BOXER

Fakt, walka Gołota vs. Saleta to prezent tak naprawdę dla Salety na zakończenie kariery za współpracę z telewizją Polsat, dla której komentował walki, udzielał się w studiu, punktował walki i udzielał wywiadów. Niestety Polsat wykorzystał Andrzeja, któremu się wydawało, że trafił na łatwego rywala, z którym bez problemu sobie poradzi, a Saleta w efekcie wyszedł najlepiej przygotowany w życiu, nakoksowany, chyba po najlepszym obozie przygotowawczym. Ta walka nie była dla Andrzeja, a dla Salety, o Andrzeja nikt się nie troszczył - już się utarło, że jest synonimem porażki i stwierdzili, że jedna w tą i jedna w tamtą nie zrobi różnicy.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 21-08-2014 22:38:25 
Akurat Saleta w tej walce zasłużył na zwycięstwo jak mało kto a tym co przeważyło szalę była determinacja której jak zwyle Andrzejowi zabrakło. Przypierdalanie się do Salety o koksy których zresztą nikt mu nie udowodnił to jak przypierdalanie się o to, że śmiał mieć lepsze zdrowie i lepiej się trzyma od Gołoty. Przecież wizualnie Andrzej wyglądał zawsze na o wiele bardziej skoksowanego niż Saleta, co to ma do rzeczy w profesjonalnym świecie sportu??
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.