HERNANDEZ vs ARSLAN 2:1

Redakcja, Informacja własna

2014-08-17

W zakończonej przed momentem walce w Erfurcie Yoan Pablo Hernandez (29-1, 14 KO) pokonał Firata Arslana (34-8-2, 21 KO), skutecznie broniąc tym samym tytułu mistrza świata federacji IBF kategorii junior ciężkiej.

Niemiec w swoim stylu schowany za podwójną gardą ruszył ostro do przodu. Champion z kolei świetnie chodził na nogach i zadawał z defensywy mnóstwo ciosów. Ale doskonale różnicował ich siłę. Bił nawet po dziesięć uderzeń w serii, na zmianę na tułów i górę i czasem tylko jeden z nich był ciągnięty z pełną parą i skrętem tułowia. W końcówce drugiej rundy nagle zerwał się do szturmu, zasypał challengera potężnymi sierpami oraz hakami i choć Arslan zachwiał się, wszystko ustał, a po przerwie nadal starał się wywierać pressing.

W czwartym starciu nieoczekiwanie to dawny mistrz zaczął dochodzić do głosu. Przepychał rywala do lin, a tam ładował już wszystko co miał. W piątej odsłonie Kubańczyk powrócił wiec do tego co robił wcześniej. Jego defensywa była znacznie aktywniejsza, a on szukał przede wszystkim miejsca pod łokciami pretendenta, bijąc bardzo mocnymi hakami na korpus. Nieznaczną przewagę miał Hernandez, ale Firat niczym czołg parł do przodu na przełamanie i tak mijały kolejne minuty ringowej wojny. Po lekkim przestoju w ósmej odsłonie, w dziewiątej Hernandez złapał drugi oddech i szukał nokautu lewym sierpem za prawą rękawice. Nokaut nie przyszedł, za to z lewego ucha Arslana gęsto lała się krew. W przerwie Niemcowi wytarto twarz i ten niczym nowo narodzony znów ruszył naprzód. Yoan chyba zdał sobie sprawę, że nie ma co "kopać się z koniem" i wrócił na liny, które doskonale wykorzystywał do odchyleń i obrony. Taka wojna trwała już do końca. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 115:113 Arslan (Leszek Jankowiak), 115:113 Hernandez, a trzeci 116:113 na korzyść Kubańczyka. Ale łatwo nie było...