Od pewnego czasu Amir Khan (29-3, 19 KO) wysyła sygnały, że chciałby skrzyżować rękawice z niesamowitym Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), który po pobiciu Tima Bradleya (31-1, 12 KO) powrócił do pierwszej trójki najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie.
Promotor Filipińczyka Bob Arum obawia się jednak, że zorganizowanie tego pojedynku może się okazać niemożliwe.
- Rozesłałem zwiadowców. Mieli się skontaktować z Khanem i ustalić, czy walkę da się zrobić. Nie przynieśli mi żadnych pozytywnych wiadomości zwrotnych. Dzieciak może sobie mówić, że chce tej walki, ale czy ona jest w ogóle możliwa? Musimy przyjrzeć się jego umowom. Możliwe, że może walczyć tylko na Showtime. Nie wiem, czy tak jest. Prosiliśmy ich o różne dane, niczego nie otrzymaliśmy - mówi Arum.
Zobacz też: KHAN CHCE PACQUIAO I MAYWEATHERA
Sędziwy szef Top Rank nie wątpi w dobre chęci Amira i założyciela Golden Boy Promotions Oscara De La Hoi, ale przypomina, że w biznesie liczą się kontrakty, a te mogą pokrzyżować plany zawodnika.
- Sądzę, że Amir Khan naprawdę chce tej walki. Zależy mu na wielkich pojedynkach. Chce Pacquiao i Mayweathera. Myśli o starciach, które zapewnią mu rozpoznanie i pieniądze. Ale sama chęć i możliwość zrealizowania to dwie zupełnie inne sprawy - kończy Arum.