COLONNA: FONFARA ZNOKAUTUJE STEVENSONA W 9-10 RUNDZIE

Sam Colonna wierzy, że równo po dziewięciu latach znów doprowadzi pięściarza z Polski do tytułu mistrza świata WBC. Walka Fonfara - Stevenson już w sobotę.

Piąty raz Sam Colonna poprowadzi polskiego zawodnika w pojedynku o mistrzostwo świata. Po dyskusyjnym remisie Andrzeja Gołoty z Chrisem Byrdem i punktowej porażce z Johnem Ruizem oraz szybkim nokaucie z rąk Lamona Brewstera, a także zwycięskim boju Tomasza Adamka z Paulem Briggsem, w sobotę przyjdzie czas na Andrzeja Fonfarę (25-2, 15 KO). W Montrealu szkoleniowiec i jego podopieczny spróbują wyrwać Adonisowi Stevensonowi (23-1, 20 KO) pas federacji WBC w kategorii półciężkiej – ten sam, który 21 maja 2005 roku, a więc dokładnie dziewięć lat temu, założył Adamek po wspomnianej wojnie w Chicago.

Amerykański trener odpowiedział na pytania "Przeglądu Sportowego" o...

... Adonisa Stevensona
Andrzej zmierzy się z najlepszym pięściarzem wagi półciężkiej na świecie. Stevenson znakomicie się porusza, ma doświadczenie, dysponuje niszczącą siłą, jest wszechstronnie wyszkolony. Pod względem umiejętności i aktualnych możliwości przewyższa pozostałych mistrzów, Sergieja Kowaliowa (WBO) i Bernarda Hopkinsa (IBF, WBA). Od dawna żaden przeciwnik nie jest w stanie wytrwać z nim pełnego dystansu. Najbliżej był Donovan George. Dał się złamać dopiero w 12. rundzie. Byłem w jego narożniku.

... walkę Stevenson–George
Pojedynek odbył się dwa lata temu w hali Bell Centre, a więc dokładnie tam, gdzie Stevensona spróbujemy zatrzymać z Andrzejem. Donovan to pięściarz z Chicago. Wielokrotnie sparował z Fonfarą, na przykład przed starciem... ze Stevensonem. Andrzej udawał mańkuta, chociaż jest praworęczny. W ringu Donovan walczył jak lew. Stevenson złamał mu żebro, ale nie mógł go znokautować, choć poprzednich i późniejszych rywali kładł bez problemu. Czapki z głów. Donovan oczywiście podzielił się doświadczeniami z Andrzejem. Również ja jestem o wiele mądrzejszy. Choć byłem tylko asystentem głównego trenera – był nim ojciec Donovana – wyniosłem dużą wiedzę, którą dziś przekazuję Andrzejowi. Nie wiem o Stevensonie wszystkiego, ale widziałem z bliska każdą z dwunastu rund. To ważne i lepsze od oglądania walk przeciwnika na taśmie.

... strategię na walkę
Tłumaczyliśmy Andrzejowi, w jaki sposób zneutralizować największe atuty Stevensona. Teraz najwięcej zależy od niego. Musi zrobić swoje. Jeśli okaże się, że nas posłuchał, poradzi sobie. Adonis i jego trener Javan Hill na pewno wiedzą o potężnym uderzeniu Andrzeja z prawej ręki, ale niech nie zapominają, że mocno przyłożyć umie także z lewej. Z Georgeem Stevenson walczył w limicie wagi superśredniej (76,2 kg). Fonfara będzie cięższy (limit 79,4 kg), więc siłą rzeczy będzie uderzał z większą mocą. Wierzę w tę siłę. Od początku Andrzej musi być bardzo czujny – nie zostawać w miejscu, dużo i szybko chodzić, unikać ciosów, ruszać głową i kontrować. Nie możemy dopuścić, aby Stevenson przejął kontrolę nad walką, bo nie będzie to dla nas udany wieczór. To my musimy kontrolować sytuację!

... wynik
Walka zakończy się przed czasem. Albo my znokautujemy Adonisa, albo on nas. Moja osobista prognoza: zwycięstwo Fonfary przez KO w 9-10 rundzie. Aby tak się stało, Andrzej musi zaprezentować nie 80-90, ale 100 procent swojego potencjału. Inaczej Stevensona pokonać się nie da.

... Andrzeja Gołotę
Zawsze musiał pojawić się powód, który sprawił, że wygranie ważnej walki okazywało się niemożliwe. Tytuł mistrza świata wagi ciężkiej był po prostu nie dla Andrzeja, choćby najbardziej na niego zasługiwał. Dziesięć lat temu zremisował z Byrdem, a wielu ludzi do dziś powtarza, że powinien był wygrać. Byliśmy przekonani o zwycięstwie i podczas ogłaszania werdyktu nie mogliśmy uwierzyć w to, co słyszymy. Ruiza, pół roku później, w mojej opinii Andrzej też wypunktował, lecz nie w opinii sędziów. Zdarzało się też, że przeszkadzała mu własna psychika.

... walkę z Brewsterem
Andrzej nie lubił tłumu. Kiedy wychodził na ring przed wielką publicznością, działo się z nim coś niedobrego. Myślę, że przełożyło się to na fakt, że walka w United Center trwała ledwie pięćdziesiąt sekund. Ale to nie wszystko. Podobnie jak osiem lat wcześniej, przed starciem o pas WBC z Lennoksem Lewisem – wtedy byłem jedynie trenerem pomocniczym, w ringu znaleźli się też Lou Duva, Ronnie Shields i Roger Bloodworth – Andrzej przekonywał nas, że mamy mnóstwo czasu. Wróciłem do szatni po walce Adamka z Briggsem. Andrzej brał masaż i powtarzał jeszcze nie czas na rozgrzewkę. Zaraz po jej rozpoczęciu wpadła jakaś kobieta z krzykiem, że za chwilę musimy wychodzić na ring. Wyszliśmy. Okazało się, że w tunelu prowadzącym na halę musieliśmy spędzić... siedemnaście minut. Nie dość, że Andrzej nie było rozgrzany, to jeszcze skutecznie wychłodziła go klimatyzacja. Gdy wreszcie znaleźliśmy się w ringu, niebawem trzeba było z niego schodzić...

... walkę Adamek–Briggs
Miesiąc przed walką Tomek złamał nos. Wystarczyło, że sparingpartner dotknął go lewym prostym, a po twarzy zaczynał spływać strumień krwi. Myśleliśmy o odwołaniu walki, ale Adamek powiedział stanowcze nie. Udowodnił, że jest prawdziwym wojownikiem. Walka okazała się rewelacyjna, była jedną z najlepszych w 2005 roku. Zużyliśmy cztery ręczniki, każdy w całości nasiąkł krwią. Jej zapach czułem przez trzy kolejne dni.

... Andrzejów Gołotę i Fonfarę
Gołota miał ogromny potencjał i wielki talent, być może nawet jeden z największych spośród wszystkich największych pięściarzy wagi ciężkiej. Był jednym z najlepiej wytrenowanych i oszlifowanych pięściarzy ze światowej czołówki, jednak zawsze coś zatrzymywało go w drodze po zwycięstwo. Nawet gdy wygraną miał już praktycznie w kieszeni, jak choćby w obu starciach z Riddickiem Boweem, musiało się zdarzyć coś, co go tej wygranej pozbawiło. Do dziś nie rozumiem, dlaczego uderzał poniżej pasa. Mógł zrobić wszystko – klinczować, przytrzymać, uciekać, unikać ciosów – ale dlaczego faulował? Wracamy do punktu wyjścia – do niego nie pasowało słowo zwycięski i już. Fonfara? Umiejętności mu nie brakuje, ale w porównaniu z Gołotą ma przede wszystkim silniejszą psychikę. Nie wyobrażam sobie, aby spanikował w Montrealu. Wielka widownia jeszcze bardziej go pobudza i motywuje, dzięki niej może się zaprezentować lepiej. On kocha publiczność. Jeśli zaś pojedynek przybierze dramatyczny obraz, Fonfara nie zwariuje i nie popełni jakiegoś głupstwa. Nie jest szaleńcem, w którego czasem potrafił się zamienić Gołota.

Czytaj o boksie na stronie "Przeglądu Sportowego" >>>

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Gogolius
Data: 21-05-2014 22:38:22 
Fajnie by było, ale trzeba do tej 9-10 rundy dotrwać. Dla mnie walka trwa do czterech rund, 80-20 dla Stevensona.
 Autor komentarza: rambuni
Data: 21-05-2014 22:41:43 
Ojcowie czcigodni,

Nie wiem, nie wiem. Serce za Andrzejkiem - przesympatyczny, ale czy mocy starczy...

1. Na pewno się przygotował - no doubt
2. Na pewno ma jakiś plan taktyczny - no doubt
3. Na pewno jest serducho, ambicja i wola zwycięstwa - jw.
4. Ale... czy kondycyjnie wytrzyma napór? Czy nie da się trafić jakimś mocnym ciosem? Czy taktyka będzie wdrażana i zda egzamin? Czy sam doprowadzi do celu czysto mocne ciosy?

Całym sobą jestem za Fonfarą, jednak sprawa jest z gatunku mało prawdopodobnych...

Łapię się wszystkiego: na face to face Andrzejek skupiony i zmotywowany, AS jakby nieco speszony. Ale czy to coś znaczy?...
 Autor komentarza: Gogolius
Data: 21-05-2014 22:44:01 
Nic nie znaczy ;)

Andrzej wyjdzie bez respektu + Adonis tytanowej szczęki nie ma + Fonfara ma cios = może być KO na Adonisie.

Niestety jako bokser, Stevenson jest lepszy więc bardziej prawdopodobne jest KO na Andrzeju
 Autor komentarza: rambuni
Data: 21-05-2014 22:53:54 
Hm...

Lepszy bokser nie zawsze wygrywa... No ale w sumie, to ile razy ten lepszy nie wygrał... Jednak niespodzianki tego rodzaju to rzadkość.
 Autor komentarza: rakowski
Data: 21-05-2014 23:03:57 
Niespodzianką będzie jak Fonfara dotrwa do tych rund,nie mówiąc o zwycięstwie.Ale każdy po cichu liczy na sensacje i mamy do tego prawo.:D
 Autor komentarza: MrJakub94
Data: 21-05-2014 23:19:31 
Dokładnie, panowie myślę jak wy wyżej. Grunt to dotrwać do 8-10 rundy i wtedy jeśli Andrzej kondycyjnie jest przygotowany BYĆ MOŻE MA SZANSE WYGRAĆ przez to KO
 Autor komentarza: UshiroTobi
Data: 22-05-2014 00:41:24 
Autor komentarza: MrJakub94

Grunt to dotrwać do 8-10 rundy i wtedy jeśli Andrzej kondycyjnie jest przygotowany BYĆ MOŻE MA SZANSE WYGRAĆ przez to KO


Dokładnie,jeżeli dotrwa do rund 8-10 to szansę Andrzeja rosną
 Autor komentarza: canuck
Data: 22-05-2014 01:43:25 
Nie ma mowy o tym, aby Andrzej znokutowal Stevenson w 10-tej rundzie, bo tej rundy nie bedzie.

Jedyna szansa Andrzeja w tej walce to zaatakowac od pierwszego gongu oraz zepchnac Stevenson do defensywy, Do tego musi pokazac wczesnie ze ma nokautujacy cios, tak aby zranic Stevenson.

Jezeli walka bedzie sie toczyla spokojnie przez kilka rund, to Adonis trafi Andrzeja wieloma ciezkimi ciosami na korpus oraz glowe. Pozniej okolo 6-8 rundy te ciosy zawaza na tym, ze Stevenson wygra przez TKO.

Stevenson jest fenomenem fizycznym, takze to jest prawie niemozliwe, aby byc szybszym, silniejszym, bardziej dynamicznym albo lepszym kondycyjnie od niego. Realistycznie TKO na Stevenson w poznych rundach nie wchodzi w rachube!
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 22-05-2014 02:23:32 
trzeba sie modlic dopoki jest chociaz 1 % szans

go Fonfara!
 Autor komentarza: slayer85
Data: 22-05-2014 16:15:19 
Autor komentarza: LegiaPany
Data: 22-05-2014 02:23:32
trzeba sie modlic dopoki jest chociaz 1 % szans

go Fonfara!

Nie mam zamiaru, ale kibicować będę. Fonfara nie ma niestety dużych szans, ale jakaś nikła nadzieja na niespodziankę istnieje.
 Autor komentarza: slayer85
Data: 22-05-2014 16:16:59 
"Łapię się wszystkiego: na face to face Andrzejek skupiony i zmotywowany, AS jakby nieco speszony. Ale czy to coś znaczy?... "

Niestety niewiele. Mieliśmy już wiele przykładów.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.