STEVENSON: KTOŚ ZOSTANIE ZNOKAUTOWANY

Redakcja, fighthype.com

2014-05-21

Adonis Stevenson (23-1, 20 KO) przekonuje, że sędziowie punktowi nie będą potrzebni w jego sobotniej walce z Andrzejem Fonfarą (25-2, 15 KO). Nokaut, twierdzi, to jedyne możliwe rozstrzygnięcie.

- Kiedy oglądało się Mike’a Tysona, wiadomo było, że ktoś zostanie znokautowany. To właśnie się wydarzy na Showtime. Ktoś zakończy walkę na deskach. Nie wiem, jaki plan taktyczny ma Fonfara, ale wiem, że go znokautuję – mówi mistrz WBC w wadze półciężkiej.

STEVENSON JAK KLICZKO >>>

Taką możliwość bierze pod uwagę wielu ekspertów. Nic dziwnego – "Superman" wygrał ostatnie dziesięć walk przez nokaut, stopując m.in. Chada Dawsona i Tavorisa Clouda.

- Zwykle wraz ze wzrostem poziomu rywali spada współczynnik nokautów. Nie w przypadku Adonisa. Im lepszy przeciwnik, tym bardziej chce wygrać i tym łatwiej przychodzi mu nokaut. To wyjątkowy puncher, potrafi zatrzymać obiema rękami, każdym ciosem może zakończyć walkę. Rywal może mieć jakąś taktykę, ale wylatuje ona przez okno z pierwszym ciosem Adonisa – powiedział promotor Kanadyjczyka Yvon Michel.

Fonfara swojej taktyki nie zdradza, ale zapewnia, że jest bardzo dobrze przygotowany i spróbuje pokusić się o niespodziankę.

- Mam za sobą świetny obóz, miałem dobrych sparingpartnerów, jestem gotowy. Przygotowywałem się do tego pojedynku jak do każdego innego, z tą różnicą, że pod mańkuta. Nie powiem, jaka jest moja taktyka, wszystko zobaczycie w ringu – stwierdził.

Radomianin dodał, że nie ma rywalowi za złe, że myśli już o kolejnej walce – unifikacyjnym starciu z Bernardem Hopkinsem (55-6-2, 32 KO), do którego ma dojść pod koniec roku na antenie Showtime.

- To jest biznes, trzeba myśleć o kolejnych pojedynkach. Dobrze, że Adonis ma takie podejście. Nie mam z tym żadnego problemu, to normalne – wyjaśnił.

Zwycięstwo Polaka niewątpliwie pokrzyżowałoby plany władzom amerykańskiej telewizji, ale szef sekcji sportowej w Showtime Stephen Espinoza podkreśla, że bierze taki scenariusz pod uwagę.

FONFARA TO NAJLEPSZY PRETENDENT >>>

- Andrzeja nie można lekceważyć, to groźny, dobrze wyszkolony puncher. Jego umiejętności są niedoceniane. To będzie znacznie bardziej zacięta walka niż niektórzy myślą. Podobnie mówiłem przed starciami Matthysse-Molina czy Mayweather-Maidana. Spodziewam się wyrównanego pojedynku – powiedział.

Na to samo liczy promotor Fonfary Leon Margules. Szef Warriors Boxing zapewnia, że Polakowi nie brakuje motywacji przed sobotnim starciem.

- Kiedy po raz pierwszy go zobaczyłem, zapytałem z kim, z jakim mistrzem chciałby się zmierzyć, gdyby otrzymał taką szansę. Odpowiedział, że z Adonisem Stevensonem. Jest więc bardzo podekscytowany tym pojedynkiem. To świetny zawodnik, wierzymy, że przyszły czempion. Wiemy, że to nie będzie łatwa walka, ale wierzymy, że Andrzej może wygrać – stwierdził.

Transmisję z gali w Montrealu przeprowadzi Polsat Sport. Początek w nocy z soboty na niedzielę o 3:00.