ARREOLA: PORAŻKA ZE STIVERNEM OTWORZYŁA MI OCZY

Redakcja, boxingchannel.tv

2014-05-06

Chris Arreola (36-3, 31 KO) przekonuje, że porażka z Bermane’em Stiverne’em (23-1-1, 20 KO) zmieniła jego podejście do boksu. 33-latek, który często bagatelizował treningi, poważnie wziął się za siebie i zapewnia, że w zbliżającym się rewanżu to on będzie górą.

- Ta porażka otworzyła mi oczy. Obejrzałem walkę zaraz po powrocie do domu. Przykro było na to patrzeć, powtarzałem sobie, że wystarczyło zrobić to a to. Ale nic takiego zrobiłem. Teraz będzie zupełnie inaczej – stwierdził.

STIVERNE: ZWYCIĘŻĘ PRZEZ NOKAUT >>>

Amerykanin przegrał pierwszą walkę z Kanadyjczykiem jednogłośną decyzją sędziów. Przyjął wówczas sporo mocnych uderzeń, a po jednym z nich był liczony w trzeciej rundzie. Teraz ciężko pracuje, aby nie musiał cierpieć ani on, ani jego najbliżsi.

- Nie chcę, aby moja córka kiedykolwiek znowu zobaczyła mnie zbierającego takie lanie. To chyba było najważniejsze w tym wszystkim, zdecydowało o mojej zmianie. Dla mojej córki jestem supermanem. Widziała, jak mocno oberwałem, to się nie może powtórzyć – powiedział.

Stawką zaplanowanej na 10 maja walki w Los Angeles będzie wakujący pas WBC w wadze ciężkiej. Raz już Arreola o ten tytuł boksował – w 2009 roku przegrał po jednostronnym pojedynku z Witalijem Kliczką.

- Byłem wtedy zrozpaczony. Nigdy wcześniej nie byłem tak pewny siebie, jak przed tamtym pojedynkiem. Naprawdę myślałem, że wygram. Od tego czasu ciężko pracowałem nad tym, aby znowu stanąć przed mistrzowską szansą. Po drodze zaliczyłem wpadki z Adamkiem i Stiverne’em, ale jestem gotowy na kolejne wyzwanie – stwierdził.

Taktyka na pokonanie Stiverne’a?

- Będę naciskać tego sku*****a. Będę wywierać presję, wykorzystywać lewy prosty, częściej atakować tułów. Złamię go. I w ogóle nie chcę oglądać sędziów – mówi "Koszmar".