WAWRZYK: RWĘ SIĘ NA MAKSA

Redakcja, dziennikpolski24.pl

2014-01-17

- Miałem dużo czasu i dokonałem wielu przemyśleń. Jeszcze bardziej uświadomiłem sobie, że warto stronić od rzeczy zbędnych, aby w pełni wykorzystać drzemiący w sobie potencjał. Zrozumiałem, że kariera sportowca jest zbyt krótka, by zaprzepaścić ją najdrobniejszym błędem - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Polskim nasz niedawny pretendent do tronu WBA Regular, Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO).

Polski "ciężki" w połowie maja przegrał z Aleksandrem Powietkinem. Od tego czasu dużo pracował nad przygotowaniem fizycznym, co niewątpliwie było do poprawy. Pierwszą okazją do zaprezentowania ewentualnych zmian będzie gala w Opolu, do jakiej dojdzie już 1 lutego. Jego rywalem będzie niegdyś bardzo groźny, dziś już jednak mocno porozbijany Danny Williams (45-20, 34 KO).

- Rwę się na maksa, by już wejść do ringu. Chcę jak najszybciej zaliczyć tę walkę i za chwilę stoczyć kolejny pojedynek, zakontraktowany na osiem lub dziesięć rund. Nie interesuje mnie żadna dłuższa przerwa, mam zamiar cały czas być w rytmie. Następną walkę chętnie stoczę już w marcu, a do połowy czerwca chcę dopisać do rekordu trzy zwycięstwa - nie ukrywa popularny "Guliwer".

Oczywiście to Andrzej będzie faworytem w potyczce z dawnym challengerem do tytułu wszechwag, ale nie lekceważy potrafiącego mocno uderzyć Anglika.

ANDRZEJ WAWRZYK: SERWIS SPECJALNY >>>

- Będę miał się na baczności. To wciąż niebezpieczny zawodnik, bo ma czym przyłożyć. Walory szybkościowe i motoryczne będą po mojej stronie - zakończył Wawrzyk.