Kiedy na ring w Turning Stone Resort Casino w Veronie wyjdą Tomek Adamek (49-2, 29 KO) z Wiaczesławem Głazkowem (15-0-1, 11 KO), kibice obejrzą starcie dwóch czołowych zawodników wagi ciężkiej. Ale po przeciwnych stronach stanie również dwóch wielkich trenerów - w narożniku "Górala" Roger Bloodworth, zaś Ukraińca poprowadzi jeszcze sławniejszy Don Turner, który w najlepszych czasach zajmował się między innymi karierą Larry'ego Holmesa czy Evandera Holyfielda, kiedy ten detronizował Mike'a Tysona.
- Jestem w tym biznesie od bardzo dawna. Widziałem już wielu zawodników, którzy przychodzili i odchodzili. Zrobiliśmy wszystko by mój zawodnik poradził sobie w tej walce. Jesteśmy gotowi, ciekawe tylko czy Roger może powiedzieć to samo - prowokuje Turner.
- Przecież tu nie chodzi o mnie, tylko o Tomka. Dlatego nie obchodzi mnie to co mówi i robi Don. Mamy swoją robotę do wykonania. Ja dałem Tomkowi wszelkie narzędzia niezbędne do zwycięstwa, teraz tylko on musi ich użyć podczas pojedynku - odparł Bloodworth.
Sam Adamek jak zwykle nie dał się wciągnąć w żadne utarczki słowne i w spokoju koncentruje się na sobotni wieczór.
- W wadze ciężkiej każdy teoretycznie może wygrać ze mną, a ja mogę pokonać każdego. Zazwyczaj trenuję naprawdę ciężko, lecz tym razem pracowałem jeszcze ciężej. Nie wybiegam za bardzo w przyszłość i koncentruję się tylko na Głazkowie. Chcę zrobić swoje, a potem sięgnąć po tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Mój rywal jest silny, trochę ode mnie młodszy i z pewnością da mi trudną przeprawę. Jesteśmy jednak na to przygotowani - powiedział Adamek.