CLEVERLY PRZENOSI SIĘ DO JUNIOR CIĘŻKIEJ

Redakcja, RingTV

2013-10-29

Wybierając sobie na przeciwnika Siergieja Kowalowa (22-0-1, 20 KO) były mistrz świata WBO w wadze półciężkiej sam sprowadził na siebie nieszczęście. Skończyło się porażką przez TKO w czwartej rundzie i Nathan Cleverly (26-1, 12 KO) musiał zadać sobie pytanie, czy na pewno chce dalej boksować. Odpowiedź nie przyszła łatwo.

- Od dawna mówiłem, że w przypadku porażki rozważę zakończenie kariery, bo nigdy nie byłem zawodnikiem, który kocha boks - wyznał Cleverly. - Robię to, bo mam talent i do tej pory wygrywałem. Nie mogę jednak powiedzieć, że kiedykolwiek kochałem boks. W ten sposób zarabiam pieniądze.

- Pomyślałem sobie, że nie chcę odchodzić w ten sposób. Chcę się odkupić i pokazać, że mogę jeszcze czegoś dokonać. Chciałem wziąć rewanż, ale w kontrakcie nie było klauzuli, a polityka mi to uniemożliwiła. Gdybym dostał szansę, podjąłbym próbę. Nie dostanę jej, więc idę dalej - tłumaczy 26-letni Nathan.

Skoro nie uda się doprowadzić do rewanżu z rosyjskim puncherem, walijski zawodnik spróbuje sił w wyższej kategorii, gdzie będzie czuł się silniejszy.

- Robienie limitu nie było problemem. Jestem w półciężkiej od kiedy skończyłem 20 lat. Naturalnie rosłem i robiło się coraz trudniej, ale zrobiłbym jeszcze limit. Chodzi o to, czy w półciężkiej mogę występować na najwyższym poziomie. Zauważyłem, że od pewnego czasu czegoś mi brakuje. Kiedy sparuję z wyższą wagą, radzę sobie świetnie. Kiedy zaczynam zbijać funty, wyraźnie tracę. Ta porażka jest znakiem, że czas się przenieść - kończy Cleverly, który na ring powróci, już w wadze cruiser, 30 listopada lub 21 grudnia.