PROWODNIKOW WOLI NIE WALCZYĆ Z PACQUIAO

Adam Matys, behindthegloves.com

2013-10-21

W sobotę na gali w Denver "Syberyjski Rocky" Rusłan Prowodnikow (23-2, 16 KO) zmusił walecznego Mike'a Alvarado (34-2, 23 KO) do poddania się po dziesiątej rundzie ich wspólnej walki, odbierając mu tym samym tytuł mistrza świata federacji WBO w kategorii junior półśredniej.

Chwilę po tym wydarzeniu wśród dziennikarzy związanych z boksem rozpoczęły się komentarze o przyszłych rywalach nieustępliwego Rosjanina. Wśród nich głośno mówi się m.in. o Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który 23 listopada na gali w Makau zmierzy się z byłym rywalem Alvarado - Brandonem Riosem (31-1-1, 23 KO).

- Mogę walczyć z każdym i będę walczył z każdym, jeśli będę musiał. Jednak jak już mówiłem we wcześniejszych wywiadach, Manny jest moim dobrym przyjacielem i to jest najważniejsze. Mamy tego samego trenera. Nie wyobrażam sobie, że wchodzę do ringu bez wcześniejszych przygotowań z Freddie'em Roachem. Jeśli doszłoby do mojej walki z Pacquiao, z pewnością Freddie wybrałby jego i z to nim przeprowadziłby pełny obóz przygotowawczy. Dlatego nadal sądzę, że obecnie jest wielu innych ciekawych pięściarzy, z którymi mogę się zmierzyć. Nie muszę wychodzić do ringu z Mannym – powiedział Prowodnikow.

Rusłan odniósł się również do sobotniej walki.

- Plan był taki, by znokautować Alvarado. Czułem, że wygrywam walkę i czułem się świetnie, ale wiedziałem, że aby wygrać, powinienem zakończyć ją przed czasem. Nie sądzę, żebym po niej był najlepszy na świecie. Co prawda, sobotniej nocy zająłem czyjąś pozycję i to jest wspaniałe, ale jeszcze dużo pracy przede mną – zakończył "Syberyjski Rocky".