ZIMNOCH vs BINKOWSKI: OSTRE SŁOWA NA KONFERENCJI PRASOWEJ

Redakcja, Informacja własna

2013-10-16

- Zadzwoniłem do Tomka Babilońskiego i zaproponowałem walkę z Zimnochem, tak samo odezwałem się do Andrzeja Wasilewskiego i poprosiłem o walkę ze Szpilką. Tomek pierwszy się odezwał. Potem oddzwonił Wasilewski i zaproponował kogoś innego, jednak Babiloński okazał się bardziej konkretny - powiedział na zakończonej przed momentem konferencji prasowej Artur Binkowski (16-3-3, 11 KO), który już w sobotę w Kopalni Soli w Wieliczce zmierzy sięz Krzysztofem Zimnochem (16-0-1, 11 KO) na dystansie ośmiu rund.

- Dowiedziałem się, że Krzysiek to dobry amator, dobry zawodowiec. Wyszło też jednak, że jest konfidentem. Dla mnie to było trudne do przyjęcia, bo przez tyle lat w boksie żaden pięściarz nawet nie pomyślał by cokolwiek mieć coś wspólnego z policją. Przygotowując się do walki w Toronto pogadałem z chłopakami z Białegostoku, którzy też wyjechali kiedyś z Polski - dodał nasz gość z Kanady. Potem zaczęła się ostra wymiana zdań pomiędzy dwoma bokserami, która do publikacji raczej się nie nadaje...

- Ja zawsze ciężko trenuję, bez względu na to z kim walczę. Na sparingach był Michał Cieślak, Tomek Duszak i chłopcy zrobili dobrą robotę - dodał krótko o swoich przygotowaniach Zimnoch.

- Jestem przygotowany naprawdę na "Grunwald". Półtora roku temu po "sanatorium" ważyłem ponad 125 kilogramów, obecnie mam poniżej stu. Sobotnią walkę dedykuję Dawidowi Kosteckiemu oraz mojej rodzinie. Zobaczymy dobry boks. Krzysiek Zimnoch ma całą karierę przed sobą. Oglądałem jedną, może dwie rundy jego walki z Malujdą. Malujda jest dobry, ale takich przeciwników musisz kończyć przed czasem. McCall to też dziadek i jego także powinien Krzysiek znokautować - dodał Binkowski.

Natomiast promujący zawodnika z Białegostoku Tomasz Babiloński przyznał, że jeśli nie uda się w lutym skonfrontować Zimnocha z Arturem Szpilką, wówczas 26 kwietnia w Legionowie Krzysiek spotka się z zawodnikiem lepszym niż McCall i będzie to juz pojedynek 10-rundowy.