ZE ŚWIATA BOKSU: 12 PAŹDZIERNIKA 2013

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-10-12

Za kilkanaście godzin w Thomas & Mack Center Timothy Bradley (30-0, 12 KO) zmierzy się z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Dziennikarze za Oceanem oraz bukmacherzy stawiają na "Dinamitę", ale polecamy wszystkim niepewnym obejrzeć jeszcze raz ostatnie 2-3 walki obydwu zawodników.

Warto dodać, że publiczność będzie po stronie meksykańskiej legendy, ale dla "Pustynnej Burzy" to żadna niespodzianka. Bradley zapewnia, że spodziewał się tego, jest przyzwyczajony do podobnego traktowania i w niczym mu to nie przeszkodzi. Wręcz przeciwnie - gwizdy i doping dla Marqueza mają pomóc Timowi. Zobaczymy.

Bradley nie jest jedyną postacią, która zmaga się z niechęcią kibiców. Jeszcze gorzej sprawa wygląda w przypadku Orlando Cruza (20-2-1, 10 KO), który dzięki przyznaniu się do bycia dumnym homeseksualistą zyskał dużą popularność i niezasłużoną walkę o tytuł mistrza świata. "El Fenómeno" również przekonuje, że da sobie radę z presją, jednak patrząc na jego szanse z czysto sportowego punktu widzenia, wydaje się, że Orlando Salido (39-12-2, 27 KO) będzie za mocny.

Blisko 45-letni Antonio Tarver (29-6, 20 KO) wciąż nie powiedział ostatniego słowa. "Magic Man" nie walczył od czerwca ubiegłego roku, kiedy zremisował z Lateefem Kayode (18-0, 14 KO). Wynik pojedynku został unieważniony, kiedy w organizmie weterana wykryto środki dopingujące. Tarver zamierza powrócić na ring w listopadzie.

Jessie Vargas (23-0, 9 KO) jeszcze za czasów występów pod banderą Mayweather Promotions był kreowany na przyszłego mistrza świata, lecz trudno oprzeć się wrażeniu, że jego talent jest mocno przeceniany. Obecnie 24-letni prospekt reprezentuje Top Rank, ale nadal nie zachwyca i czasami trudno jest zrozumieć, co takiego widzą w nim promotorzy. Ubiegłej nocy Vargas stoczył zdecydowanie zbyt zaciętą wojnę z mocno już porozbijanym Rayem Narhem (26-4, 21 KO). Wygrał wysoko na punkty, ale jego rywal poddał się przecież po zaledwie trzech rundach z Alvarado i w ostatnim występie przegrał przez TKO w siódmej odsłonie z Rayem Robinsonem (16-2, 7 KO).

W końcówce dziesiątego starcia Narh padł na deski po lewym sierpie Vargasa. Sędziowie punktowali: 98-91, 98-91 i 97-92. Podczas tej samej gali z niezłej strony pokazał się Jessie Magdaleno (17-0, 13 KO), który w trzeciej rundzie zastopował Raula Hidalgo (19-10, 14 KO). Występujący w kategorii w kategorii super koguciej Jessie jest młodszym bratem niedawnego pretendenta do tytułu WBO dywizji super piórkowej - Diego Magdaleno (24-1, 9 KO).