MARQUEZ: TO NIE BYŁ FART!

Miguel Rivera, boxingscene.com

2013-08-06

Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO) stwierdził, że uderzenie, którym znokautował go Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) wyratowało Meksykanina przez nieuchronną porażką, ale "Dinamita" jest innego zdania.

PACQUIAO: MARQUEZ MIAŁ SZCZĘŚCIE >>>

- Myślę, że Manny Pacquiao rzuca w ten sposób przynętę i ma nadzieję, że złapię się na haczyk. Wielu ludzi wie, że to nie był żaden "lucky punch", ćwiczyłem to uderzenie w sali treningowej. Nie lubię o tym mówić, ale dwa razy posyłałem w ten sposób na deski sparing partnerów - wyjaśnia meksykański wojownik.

- Przed walką mówiłem, że znamy się bardzo dobrze i potrzebujemy zmian, a one bardziej przysłużyły się mi. Przestudiowaliśmy jego styl i trenowaliśmy siłę, żeby przekonać się, czy uda się go znokautować właśnie tym ciosem. Niezależnie od tego co mówi Pacquiao, nie będzie piątej walki - ucina temat Marquez.