RODRIGUEZ ZAPOWIADA NOKAUT NA COTTO

Redakcja, BoxingNewsOnline

2013-07-26

Po dwóch porażkach z rzędu zdaniem wielu wspaniała kariera Miguela Cotto (37-4, 30 KO) powoli dobiega końca, choć on sam spróbuje 5 października spotkaniem z Delvinem Rodriguezem (28-6-3, 16 KO) udowodnić wszystkim, że są w dużym błędzie. Z kolei dobrze znany polskim kibicom pięściarz z Dominikany spróbuje pokonać legendę i zająć miejsce Portorykańczyka w walkach o ogromne pieniądze.

- Szykuję się oczywiście na najlepszą wersję Miguela i nie zwracam uwagi na jego dwie ostatnie porażki. Popatrzmy zresztą z kim przegrał, przecież to dwaj najlepsi zawodnicy w swoich kategoriach. Cotto to prawdziwy wojownik i były mistrz świata trzech kategorii, który jest głodny powrotu na szczyt. Na pewno będzie chciał udowodnić wszystkim kibicom, że wciąż jest wielki. Dla mnie natomiast to największe wyzwanie w karierze, taka walka z rodzaju "Jak nie teraz, to nigdy". Zamierzam wykorzystać tę szansę. Już kiedyś próbowaliśmy doprowadzić do naszego pojedynku i w końcu teraz się udało. Szczerze mówiąc moim zdaniem jedyną szansą Cotto na pokonanie mnie będzie ofensywa i walka w półdystansie. Spodziewam się więc prawdziwej wojny w ringu i świetnego widowiska dla kibiców. Mi bardziej będzie pasowała walka z dystansu, bo żeby pokonać Miguela muszę boksować inteligentnie. Z drugiej strony nie zamierzam uciekać i unikać wymian, tylko stanę na środku ringu. On i tak do mnie przyjdzie - analizuje zbliżającą się potyczkę Rodriguez.

- W dwóch ostatnich występach pokazałem chyba, że jestem dobrym pięściarzem i mam wciąż dużo do zaoferowania. Chcę znokautować Cotto i mam na to pełne dwanaście rund. Bałbym się zostawić decyzji w rękach sędziów. Nie będę się bawił w typowanie, w której rundzie to nastąpi, lecz moim celem jest wygrana przez nokaut. Wydaje mi się, że jestem w tym momencie dużo świeższym bokserem niż on, bo też nie dostałem w swojej karierze takiego ostrego lania jakie mu się zdarzyło. Już teraz rozpocząłem obóz przygotowawczy, a w ringu zrobię wszystko by zwyciężyć - dodał pogromca naszego Pawła Wolaka.