CIEŚNIK: CIESZY MNIE TO, CO DZIEJE SIĘ W POLSKIM BOKSIE

Ponad dwa lata temu w naszym kraju powstała nowa grupa promotorska, której założycielem jest Krystian Cieśnik. Jej aktualna nazwa to Tymex Thunder Promotion. W sobotę jeden z czołowych zawodników Thunder Promotion, Patryk Litkiewicz (10-1, 5 KO) zmierzy się z wymagającym Ferdinandem Pilzem (8-0, 7 KO) podczas gali w Berlinie. Mieliśmy okazję porozmawiać z Cieśnikiem o najbliższych planach dotyczących grupy, zawodników i nie tylko. Zapraszamy do lektury.

- Już w najbliższą sobotę w Berlinie Patryk Litkiewicz stanie do jednej z najważniejszych walk w swojej karierze. Na jego drodze stanie niepokonany Ferdinand Pilz. W jakiej formie znajduje się "Lita"?
Krystian Cieśnik:
Myślę, że były to najlepsze przygotowania Patryka w dotychczasowej karierze. Nareszcie mamy trenera z prawdziwego zdarzenia, Rafała Kałużnego, który prowadzi m.in. Marcin Rekowskiego. Patryk przebywał tydzień na sparingach u braci Karapetyan oraz sparingach z Norbertem Dąbrowskim, które z pewnością wiele mu dały. Szanse oceniam na bardzo wyrównane, wydaję mi się, że styl Litkiewicza niekoniecznie będzie leżał Pilzowi. Ring zweryfikuje wszystko.

- Rewanżowe starcie Marcina Cybulskiego z "Litą" wywołało trochę kontrowersji wśród kibiców. Pańska ocena walki?
KC:
Pojedynek był bardzo zacięty, obaj pokazali serce do walki. Co do werdyktu - nie widziałem żadnych kontrowersji. Trochę inaczej oceniam pojedynki pięściarskie, dla mnie liczy się precyzyjność. Póki co nie planujemy trzeciej potyczki, jakby miało jednak do niej kiedyś dojść, to tylko w Elblągu, na terenie Marcina.

- Thunder Promtoion podpisało kontrakt z nowym pięściarzem, Nikodemem Jeżewskim. Dlaczego akurat on?
KC:
 Nikodem sam skontaktował się ze mną. Spełniał wszystkie kryteria, którymi się kieruje - czyli jest młody i ambitny, ma dobre warunki fizyczne i pochodzi z Pomorza. Dla mnie najważniejszym czynnikiem jest lokalizacja pięściarza. Chcę długofalowego rozwoju boksu na Pomorzu. Dziś niektórzy mogą się śmiać z moich gal i zawodników. Ale to są chłopacy ambitni, zapieprzają na treningach. Dotychczas mieli słabe warunki, ale teraz przy wsparciu Firmy Tymex Rafała Kałużnego jako szkoleniowca.

- Jest Pan jedynym promotorem, który działa na zagranicznej licencji. Co skłoniło Pana do zakończenia współpracy z PZB?
KC: 
Pod koniec 2012 roku napisałem pismo do Pana Krzysztofa Kraśnickiego o obniżenie składek dla "małych" promotorów oraz powiększenie ilości walk. Obiecano mi, że po wyborach nowego Prezesa PZB wrócimy do rozmów. Wybory się odbyły, a odpowiedzi na pismo nie dostałem. Czemu mam płacić za trzy walki większą kwotę niż  za sześć walk mniejszą pod banderą GBA? To nie jest tak, że obraziłem się na wtedy na PZB, po prostu wybrałem tańszą ofertę. Przykładowo - licencja promotora w GBA kosztuje jedną trzecią tego co w PZB. Licencja zawodnika jest też troszkę tańsza. Jak się wszystko obliczy, to wychodzą spore oszczędności. Do tego w tym roku GBA będą obsługiwać już Polscy sędziowie, więc oszczędności będą dużo większe.

- Sytuacja w polskim boksie jest bardzo dynamiczna. Polsat otworzył się na kolejnych promotorów, w ostatni weekend swój debiut zaliczył Tomasz Babiloński. Jak Pan, jako mniejszy promotor, w tym wszystkim się odnajduje?
KC:
 Bardzo się cieszę z tego co się dzieję w Polsce. Chciałbym pogratulować Tomkowi Babilońskiemu świetnej gali. Dla mnie najlepsza gala w tym roku w Polsce i jedna z lepszych dotychczas w naszym kraju. Wielkie uznanie również dla Polsatu, że otworzyli się na dwóch nowych promotorów. Niech konkurencja ich pcha do coraz to ryzykowniejszych pojedynków. Co do mojej osoby - robię swoje, nie patrzę się na innych, a reszta przyjdzie z czasem. Póki co jestem świadomy tego, że dużo czasu upłynie zanim dogonię największych polskich promotorów.

- Grupa ma już stałego trenera, team się powiększa. Jaki będzie kolejny krok w rozwoju grupy?
KC:
Dla mnie najważniejszy jest stały trener, czyli rozwój moich zawodników. To już osiągnęliśmy. Sponsor tytularny też jest, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Teraz szukamy sponsora głównego, by móc dalej się rozwijać, organizować zagraniczne obozy. Czas pokaże, co z tego wyjdzie.

- W ostatnim czasie zmieniliście też nazwę.
KC:
Przyznam, że wzorowałem się na Andrzeju Wasilewskim i jego grupie, który dokładał człon sponsorski do nazwy. CK Promotion do tego nie pasowało, zatem postanowiliśmy zmienić nazwę.

- Najbliższe plany Thunder Promotion?
KC:
Jesień będzie bardzo pracowita. Możliwe, że uda nam się zorganizować aż cztery imprezy, jednak będę zadowolony jeśli uda się doprowadzić choćby do dwóch. W boksie dochodzi do różnych sytuacji, dopóki nie ma podpisów na papierze, nie można być niczego pewnym. WSB? Ciężko powiedzieć. Póki co nawet nie wiemy czy ruszy nowy sezon. Jedno jest pewne - ten projekt pokazał wszystkim, że można.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

W serwisie pracuje od 2010r. Twórca artykułów, informacji własnych, a przede wszystkim wywiadów z polskimi pięściarzami, ludźmi boksu w naszym kraju. Relacjonował wiele bokserskich gal z ramienia Bokser.org.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Jackass
Data: 22-05-2013 17:32:33 
Trzymam kciuki ;)
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 22-05-2013 17:38:42 
Powodzenia Lita. Powodzenia CK ( Ironman 3 ):)
 Autor komentarza: Ned
Data: 22-05-2013 21:26:16 
Powodzenia Ironman.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.