KSB: SPARINGI TRZECH PATRIARCHÓW

Jakub Biluński, Opracowanie własne

2013-04-07

Kolekcja Spektakli Bokserskich prezentuje zapowiadany wczoraj dodatek do trylogii ''Dziedzictwa trzech patriarchów''. Bierzemy się za bary ze sparingami Jonesa Juniora, Hopkinsa i Toneya.

Większość ''Gym Wars'' nie ujrzy światła dziennego, taka karma. Dostępne sparingi patriarchów kibice boksu traktują z nabożną czcią. Dziękujemy zatem Johnowi i Emanuelowi za piękne nagrania.

Czerwiec 1988 roku, gym Sugara Raya Leonarda w Maryland. Roy Jones sparuje z Johnem Scullym na trzy tygodnie przed kwalifikacjami olimpijskimi, w których obaj wezmą udział (Scully przegra w półfinale z Darrinem Allenem i do Seulu nie pojedzie, Roy wygra z Frankiem Lilesem). Nieco cięższy ''Iceman'' dobrze sobie radzi - umiejętnie wchodzi do półdystansu i przypiera Juniora do lin. Dużo pracuje tam przedramieniem, robiąc miejsce dla krótkich ciosów. Wyprowadza także w zwarciu serie na korpus. Jak odpowiada RJJ? Stara się kontrolować akcję lewym prostym, czego nie zwykł robić zbyt często. Jedynie przeciwko wyraźnie silniejszym fizycznie rywalom (vide John Ruiz) systematycznie ''jabował''. Kolejnym ciekawym aspektem jest obrona Jonesa przy linach, konserwatywna w porównaniu do ''rope-a-dope'' Alego czy ''shoulder roll'' Mayweathera. Czując za plecami mur, Junior warował za podwójną gardą i czekał na odpowiedni moment do dynamicznego wybicia się nogami, obrócenia przeciwnika. Tego manewru nie miał jeszcze opanowanego w sparingu ze Scullym. Kiedy jednak chciał ''Icemana'' zatrzymać w dystansie, widać było olbrzymią różnicę szybkości. Ostatnie sekundy filmu to żółtozielony sen - Sugar Ray Leonard tłumaczy coś Geraldowi McClellanowi. SRR sparował raz z Jonesem podczas przygotowań do listopadowej walki z Donnym Lalonde. Podobno przeważał Roy, ale ''Słodki'' zranił go pod koniec lewym sierpowym. ''Goście, którzy ze mną sparują, nie mogą lubić takich spotkań. Jeżeli nie dominujesz w gymie, z pewnością nie będziesz dominował na oczach tłumu'' - tak mówił o sparowaniu Jones w 2009 roku.

Naazim Richardson twierdzi, że nigdy nie widział Bernarda Hopkinsa oddającego inicjatywę w sparingach. Fanatyczne podejście wykluczało okazywanie słabości. Ogarnięty manią prześladowczą ''Kat'' konsekwentnie zabrania filmowania swoich sesji sparingowych i buduje złowrogą atmosferę. Z tym gościem nie ma żartów nawet w czasie ''zadaniówek''. Oczywiście główną rolę zawsze odgrywa u ''B-Hopa'' maksymalna koncentracja. Jego dawny sparingpartner Charles Brewer (były mistrz świata IBF wagi super średniej) potwierdza legendy. ''Bernarda nie da się czysto trafić, może godzinami uczyć defensywnych strategii, zwodów i brudnych ataków. Szalony profesor wszystko bierze na poważnie''. Trener Danny Hawk, Normandy Gym w Miami: ''Miałem przyjemność oglądania sparingów ''Kata'' z silnymi jak zwierzęta ''ciężkimi''. Wychodził nietknięty, jemu obce są błędy''. Poza tymi opowieściami, przewija się historia rozgłaszana przez obóz Kermita Cintrona. W 2004 roku niepokonany wtedy Portorykańczyk ''dawał sobie z Hopkinsem świetnie radę''. Jeśli Marshall Kauffman (trener ''El Asesino'') mówi prawdę, nic ona dzisiaj nie znaczy.

Zanim powstał ''Lights Out'', młody James Toney toczył wojny w gymach Detroit. ''Zniszczyłem wszystkich zawodników Emanuela Stewarda w Kronk. Nasze sparingi były lepsze niż walki pokazywane teraz w telewizji.'' Od Geralda McClellana (Kronk) przez Danny'ego Greena (w Wild Card) po braci Kliczko (Wild Card) - lista pięściarzy, z którymi sparował JT jest imponująca. Niestety przeplatane wizytami w steak house'ach, spędzane tylko między linami przygotowania odbiły się na zdrowiu Jamesa. Stworzyły go i zniszczyły, zostawiając klejnoty w rodzaju sparingu z ''G-Manem''. Każdy cios McClellana rodzi reakcję. Zbicia, bloki, parowania rękawicą, zejścia, odchylenia, uniki oraz kombinacje wielu elementów; Toney finezyjnie przechodzi z obrony do ataku, wciąga niczym czarna dziura i kontruje. Myślę, że w prawdziwej walce Gerald zostałby pobity. Żelbetowa szczęka ''Lights Out'' w połączeniu z równie twardą psychą zapewniała Jamesowi komfort. Reszty dokonywały old-schoolowe umiejętności, pokłosie studiowania dorobków m.in. Ezzarda Charlesa i Archiego Moore'a. Czym dysponował McClellan? Rakietą nuklearną w prawej ręce i solidną techniką użytkową. Trochę za mało na cyberpunk, jaki z ciała Toneya wykuł Bill ''Pops'' Miller.