DIAZ O SWOIM POWROCIE

Redakcja, ESPN

2013-03-13

Informowaliśmy już Was o powrocie po dwóch i pół roku byłego lidera wagi lekkiej i zunifikowanego championa federacji WBA, WBO i IBF - Juana Diaza (35-4, 17 KO). Popularny "Baby Bull" 13 kwietnia skrzyżuje rękawice z Pipino Cuevasem Jr (16-9, 14 KO), ale plany na najbliższą przyszłość ma znacznie ambitniejsze.

- Moim marzeniem są trzy, może nawet cztery walki jeszcze w tym roku i pozostanie jak najbardziej aktywnym, tak by cały bokserski świat wiedział o moim powrocie do gry. Na początku przyszłego roku chciałbym natomiast powalczyć już o mistrzostwo - deklaruje wciąż tylko 29-letni pięściarz z Houston.

- Schodzę znów do wagi lekkiej, choć moim zdaniem wyżej również dałbym radę. W lekkiej jednak czuję się bardziej komfortowo i mam większe szanse. Już w tej chwili brakuje mi tylko niewiele ponad trzy kilogramy do osiągnięcia wymaganego limitu. To również najlepszy moment na powrót między liny, gdyż obecnie waga lekka jest realna do podboju. A kiedy to już uczynię, wówczas przeniosę się do junior półśredniej - dodał Diaz, który pierwszy tytuł mistrza świata zdobył w wieku zaledwie 20. lat. Po nieudanym rewanżu z Juanem Manuelem Marquezem porzucił boks, skończył studia prawnicze, dobrze zainwestował i jak sam przyznaje - "To była dobra decyzja". Aż poczuł w końcu głód boksu i powrócił do ciężkich treningów.

- Ludzie zadają mi pytanie, czy ja przypadkiem nie wracam dla pieniędzy. To kompletna bzdura, bowiem teraz w ciągu tygodnia zarabiam więcej niż dostanę za walkę. Założyłem z bratem firmę i pode mną jest dwunastu kierowców, a także jeszcze pięć osób w biurze. Biznes idzie mi świetnie, a ja po prostu kocham boks - zapewnia Diaz dowodzący firmą przewozową.

- Zarabianie pieniędzy jest fajne, ale już siedzenie przy komputerze czy spotkania biznesowe już takie fajne nie są. Nie ma w tym żadnej akcji, zaś ja potrzebuję więcej adrenaliny. Nawet zwykłe treningi, gdy przełamuje się ciągle własne słabości, pozwalają mi poczuć się lepiej i spokojnie zasnąć w nocy. Kiedy zawiesiłem rękawice na kołku, byłem już po prostu zmęczony boksem i po dwudziestu latach treningu chciałem w końcu dać odpocząć swojemu organizmowi. Zrobiłem sobie przerwę i teraz odzyskałem ten błysk - dodał Juan, który związał się kontraktem z grupą Golden Boy Promotions na jeden występ.

- Długo byłem poza boksem i nie mam zamiaru wiązać się z kimkolwiek na dłużej. Moim nadrzędnym celem jest po prostu pozbycie się tej rdzy i powrót do formy sprzed lat - zakończył.