BALZSAY KOŃCZY KARIERĘ

Zupełnie bez echa przeszło ogłoszenie przez Karoly Balzsaya (25-2, 18 KO) zakończenie kariery sportowej, co odnotowała jedynie węgierska prasa. Do takiego kroku zmusiły go problemy zdrowotne, przez które już na początku listopada został pozbawiony tytułu federacji WBA.

Balzsay dwukrotnie sięgał po tytuł mistrza świata kategorii super średniej. W styczniu 2009 roku wypunktował bardzo groźnego Denisa Inkina, odbierając mu pas WBO i kończąc jego ciekawą karierę. Po udanej obronie i nokaucie na Maselino Masoe, spotkał się z Robertem Stieglitzem. Początkowo robił z nim co chciał, boksował efektownymi seriami, ale "wystrzelał się" i został nieoczekiwanie zastopowany przez kolegę z drużyny. Trzy miesiące później został chyba już spisany na straty, bo będąc lepszym w ringu został ogłoszony przegranym w starciu z innym Niemcem, Eduardem Gutknechtem.

Karoly po dwóch zwycięstwach przed czasem zdołał odzyskać tytuł - tym razem w wersji WBA Regular, pokonując na wyjeździe na punkty niezwyciężonego dotąd Stanislawa Kasztanowa. Dziesięć miesięcy temu Balzsay w dobrym stylu pokonał jeszcze cenionego Dimitri Sartisona przez TKO w ostatnich sekundach walki i od tego czasu już się nie pokazał kibicom.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: milosz762
Data: 13-02-2013 12:30:34 
nie taki zły wiadomo z Wardem , Kesslerem czy Frochem nie miałby szans ale z innym czemu nie
Stiglitzem niezła walka była początkowo wygrywał potem sie wystrzelał
i Niemiec go zdominował!
obok Erdeia który tez niedługo zakończy kariere jedymy w miare zawodnik z Węgier
 Autor komentarza: Wojtas89
Data: 13-02-2013 12:33:19 
Dzień dobry wszystkim.

Mam na imię Wojtek. Mam 21 lat. Od zawsze fascynowałem się boksem. Dotychczas mieszkałem we Francji, gdzie przez ostatnie 15. miesięcy trenowałem tę piękną dyscyplinę sportu w jednych z Paryskich klubów.
W przyszłym tygodniu wracam do Polski-na stałe. Chciałbym znaleźć klub bokserski w WARSZAWIE w którym mógłbym pojechać na Grand Prix, ponieważ czuję się mocny i patrząc po walkach na GP śmiało nie odstaję poziomem po 15. roku zajęć. Od razu mówię, że Fenix Warszawa odpada, ponieważ tam jest ekipa Hussars i trener Migaczew nie zabiera zawodników na GP.

CZY JESTEŚCIE W STANIE POLECIĆ JAKIŚ KLUB?

CZEKAM NA ODPOWIEDZ.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE!
 Autor komentarza: YuuriBoxing
Data: 13-02-2013 12:34:18 
milosz762
jeśli chodzi o Dobrych czy niezłych Węgierskich bokserów(nie bumów,journeymanów)
to:Istvan Szili(17-0,mieszka w Szwajcarii),oraz Gabor Veto(28-0,też mieszka w Szwajcarii),pozostali.....zmowa milczenia
 Autor komentarza: osi
Data: 13-02-2013 13:21:54 
Ja bym polecil Legie, nie trenowalem tam ale z tego co wiem treningi
prowadzi Kazimierz Szczerba medalista olimpijski.
 Autor komentarza: BronuarKomuszenko
Data: 13-02-2013 17:13:09 
Solidny pięściarz, potrafił przyłożyć, do warda czy frocha mu daleko ale nie wszyscy będą tak wybitni, no cóż liczyłem że jeszcze zawalczy z kimś solidnym
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.