ROY JONES JR KOŃCZY 44 LATA

44 lata temu w Pensacoli przyszedł na świat jeden z największych talentów w historii boksu - Roy Jones Jr (56-8, 40 KO). Wciąż aktywny Amerykanin to jeden z najwybitniejszych pięściarzy ostatnich dwudziestu pięciu lat. Dotychczas zdobywał tytuły mistrza świata w czterech kategoriach wagowych: średniej (IBF), super średniej (IBF), półciężkiej (WBC, WBA, IBF, IBO) i ciężkiej (WBA), ale przed zakończeniem kariery chce dołożyć do kolekcji pas dywizji junior ciężkiej, choć niewielu daje mu na to szanse.

Jones ma za sobą bogatą karierę amatorską. Dwukrotnie wygrywał krajowe zawody Golden Gloves (w kategoriach do 139 i 154 funtów), w wieku dziewiętnastu lat sięgnął po srebro na igrzyskach olimpijskich w Seulu. W drodze do finalu nie przegrał żadnej rundy, deklasując kolejnych przeciwników. W finałowej walce, mimo zadania 86 celnych ciosów, przegrał z reprezentantem gospodarzy Parkiem Si-Hunem, który trafił tylko 32 razy. Na otarcie łez Amerykanin otrzymał nagrodę Vala Barkera dla najlepiej wyszkolonego pięściarza całego turnieju. Wkrótce potem zawiedziony Roy przeszedł na zawodowstwo.

Przez pierwsze trzy lata zawodowej kariery Jones wygrał 17 walk, wszystkie przez nokaut. W maju 1993, mimo złamanej ręki, pokonał na punkty Bernarda Hopkinsa i sięgnął po wakujący pas IBF w wadze średniej. 18 miesięcy później zdeklasował Jamesa Toneya, odbierając mu tytuł IBF w kategorii super średniej. W listopadzie 1996 dołożył do kolekcji pas WBC kategorii półciężkiej po zwycięstwie nad Mike'em McCallumem. W następnej walce został zdyskwalfikowany za uderzenie Montella Griffina, gdy ten kolanem dotykał maty ringu. Jones odzyskał mistrzowski pas w kolejnej walce, nokautując Griffina już w pierwszej rundzie. W 1998 roku Roy pierwszy raz znalazł się na deskach. Tamtej nocy i tak wyraźnie wypunktował Lou Del Valle i odebrał mu pas federacji WBA. W 1999 Jones pokonał Reggie'ego Johnsona i dołożył do trofeów WBC i WBA również tytuł IBF. Już wtedy był niekwestionowanym liderem nie tylko kategorii półciężkiej, ale też rankingu P4P.

W 2003 roku Roy Jones, jako pierwszy człowiek od 106 lat, sięgnął po mistrzostwo wagi ciężkiej, będąc uprzednio mistrzem kategorii średniej. Po jednostronnej walce Junior zwyciężył wówczas Johna Ruiza i zdobył pas federacji WBA. Pół roku później Jones wrócił do półciężkiej i odzyskał mistrzowski tytuł WBC po pokonaniu Antonio Tarvera, ale intensywne zbijanie wagi, a może dający o sobie znać wiek (prawie 35 lat) spowodowały, że Roy nie był juz tym samym pięściarzem. W rewanżu z Tarverem Jones wygrał pierwszą rundę i dobrze radził sobie w drugiej do czasu zainkasowania ciosu z prawej ręki, po którym padł na matę ringu. Co prawda zdołał się podnieść, ale sędzia Jay Nady odesłał go do narożnika. Cztery miesiące później Jones stoczył wojnę z Glenem Johnsonem i ponownie został znokautowany - tym razem w dziewiątej rundzie. W trzeciej walce z Tarverem Jones większość czasu spędzał przy linach i bardziej zależało mu na dotrwaniu do końca, niż na zwycięstwie. Wyjątkiem była piąta runda, w której Roy dominował i nawet zranił Tarvera, gdy po serii ciosów w tułów idealnie trafił lewym podbródkowym. Ku zdziwieniu komentatorów i kibców, Jones nawet nie próbował skończyć rywala i pozwolił mu dojść do siebie, widocznie wierząc w zwycięstwo w dalszych rundach.

W ostatnich kilku latach mieliśmy do czynienia z przebłyskami dawnego geniuszu Roya (jak 11 runda walki z Hanshawem, 1 runda z Calzaghe, czy zwycięstwa nad Trinidadem, Sheiką i Lacym) i jego klęskami. W swojej bogatej karierze, oprócz wyżej wymienionych, Jones pokonał również Vinny'ego Paza, Virgila Hilla, Otisa Granta, Richarda Halla, Erica Hardinga, Julio Cesara Gonzaleza, Glena Kelly'ego i Clintona Woodsa - niemal wszystkich efektownie przed czasem. Wielu do dziś żałuje, że nigdy nie doszło do jego starcia z Dariuszem Michalczewskim, lecz większość ekspertów nie ma wątpliwości, że Tygrys (choć niewątpliwie groźny) podzieliłby los innych rywali Jonesa. Roy ma zapewnione miejsce w bokserskim Hall of Fame, został też wybrany najlepszym pięściarzem lat 90-tych.

Ostatnio pojawiły się doniesienia, że w pierwszej połowie 2013 roku może dojść do walki Jonesa Juniora ze Steve'em Collinsem (36-3, 21 KO), który blisko dwie dekady temu był przymierzany do pojedynku z rządzącym wówczas w rankingach P4P Amerykaninem. 48-letni Irlandczyk zakończył karierę w 1997 roku, ale podobno nadal ma ochotę na starcie z Royem. W ostatniej rozmowie z BBC "Celtycki Wojownik" oskarżył Jonesa o bycie tchórzem i unikanie walki, gdy obydwaj znajdowali się u szczytu formy. Junior już mu odpowiedział i nie wykluczone, że mająca obecnie bardzo wątpliwą wartość sportową potyczka dojdzie do skutku...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Mundial2
Data: 16-01-2013 13:37:08 
Wszystkiego Najlepszego i zakończenia kariery Roy!
 Autor komentarza: milan1899
Data: 16-01-2013 13:38:17 
Roy proszę nie walcz już więcej :(
Dużo zdrowia i znalezienia szczęścia i zajecia poza boksem :)
 Autor komentarza: Ereborn
Data: 16-01-2013 13:39:36 
Kawał historii, wielki mistrz, być może największy z największych w swoim prime. Szkoda, że nie można go oglądać tylko komentującego walki, czy opowiadającego o swoich niesamowitych osiągnięciach, ale trzeba być świadkiem, jak sam siebie upokarza w ringu. Przecież taki Głażewski to w latach świetności Roya nie dotknął by go przez 12 rund, nie przypadkiem ten kawałek http://www.youtube.com/watch?v=GoCOg8ZzUfg.

Poza tym: wszystkiego najlepszego i zasłużonej emerytury!!!
 Autor komentarza: liscthc
Data: 16-01-2013 13:46:06 
Ten człowiek wzniósł bokserskie rzemiosło na nieosiągalny poziom.Nie ważne z kim teraz przegrywa,i tak każdy kibic boksu zapamięta go jako wielkiego zawodnika.Najlepszego ROY!!!!
 Autor komentarza: puncher48
Data: 16-01-2013 13:59:41 
Roy był wielki
Roy był wspaniały
to jest prawda
żadne dyrdymały
szybszy od wiatru
a nawet tornada
poskładał każdego
sztuka nie lada
nieszablonowo poruszał się w ringu
nie dawał się trafiać
uderzał w biegu
ośmieszał wszystkich
jak tylko leciało
nie było mocnych
wielu się go bało
gdy tylko przyspieszał
jak miał ochotę
koniec był bliski
a bił jak młotem
karierę miał cudną
i to niebywale
dlatego ten rym
ku jego chwale
dzisiaj wyłącznie
udaje pięściarza
i żadna porażka go nie przeraża
odcina kupony
a jakże od sławy
niszcząc legendę
dla głupiej zabawy
czas już powiedzieć
koniec i kropka
jestem już stary
jak wygram
to w totka
mam taką cichą naprawdę nadzieję
badź tak łaskawy
kończ swą karierę.
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 16-01-2013 14:35:43 
puncher dobre
 Autor komentarza: DeeJay
Data: 16-01-2013 14:56:33 
"czas już powiedzieć
koniec i kropka
jestem już stary
jak wygram
to w totka"

hahaha swietne, ale niestety taka jest prawda.

Roy wszystkiego najlepszego mistrzu.
 Autor komentarza: ster
Data: 16-01-2013 14:57:54 
Wlasnie starzy powinni walczyc ze starymi.Kazdy chetnie obejrzy,bezpieczniej i kase tez zarobia!
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 16-01-2013 16:05:41 
Najlepszego/
I oszczędź nam już takich kompromitacji jak walka z Głażewskim mistrzu.
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 16-01-2013 18:10:32 
W tekście jest błąd. Tarver znokautował Roya lewą ręką.
 Autor komentarza: gemba
Data: 16-01-2013 18:20:06 
wspanialy piesciarz ale jest pewien niedosyt ze nigdy nie walczyl z michalczewskim i na odwrut a walka bylaby napewno miodzio.no ale szkoda.wszystkiego najlepszego roy
 Autor komentarza: Oneiros
Data: 16-01-2013 19:16:28 
"18 miesięcy później zdeklasował Jamesa Toneya, odbierając mu tytuł IBF w kategorii super średniej."

Redaktor ogladal chyba inna walke, bo nie bylo tam zadnej deklasacji. Jones wygrał prawie wszystkie rundy, ale byly one dosc wyrownane.
 Autor komentarza: Kronk
Data: 17-01-2013 02:57:00 
Oneiros nie czepiaj się zlał Toneya i tyle. Co ty byś chciał żeby James w każdej rundzie nie zadał celnego ciosu wtedy byś uznał prawdziwą deklasację Toneya hehe ;) Jak walczą tej klasy zawodnicy to ciężko liczyć ba deklasację. Deklasować to można pięściarzy jak Najman :D
Na poziomie najwyższym deklasację są lecz bardzo rzadko ;P
Swoją drogą mało życzeń a taka legenda ma urodziny co się dzieje z użytkownikami ? :)
Sto lat Roy !!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.