ALEXANDER WYPUNKTOWAŁ BAILEYA

Pierwsza z czterech głównych walk na gali w Barclays Center mocno zawiodła. Po nudnej, trwającej pełne 12 rund potyczce Devon Alexander (24-1, 13 KO) pokonał ospałego weterana Randalla Baileya (43-8, 37 KO) i odebrał mu tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze półśredniej. Tym samym 25-letni "Aleksander Wielki" został championem w drugiej dywizji.

Niewiele działo się w pierwszej, rozpoznawczej rundzie. W drugim starciu Bailey zaczął polować na swój nokautujący prawy. Raz trafił naprawdę mocno i Devon nawet się zachwiał, ale w wymianie doszło do zderzenia głowami, które ostudziło zapał obydwu zawodników. W trzeciej odsłonie Devon złapał swój rytm i zarysowała się jego przewaga. Alexander atakował z doskoku i dzięki dobrej pracy nóg skutecznie unikał ciosów Baileya, kiedy ten starał się odpowiadać.

Po trzech rundach zawiedziona brakiem emocji publiczność zaczęła głośno domagać się akcji. W czwartym starciu Devon boksował aktywniej, ale pojedynek i tak nie podobał się kibicom. W piątej odsłonie Bailey dwa razy z rzędu trafił mocnym prawym, ale Alexander przyjął to dobrze i szybko odzyskał kontrolę nad walką. W szóstej rundzie Arthur Mercante Junior podjął kompletnie niezrozumiałą decyzję o ukaraniu obydwu zawodników odjęciem punktu za przetrzymywanie.

Im dłużej trwała walka, tym głośniej kibice manifestowali swoje niezadowolenie. Bailey wciąż bezskutecznie polował i robił się przy tym coraz bardziej niecierpliwy. Po dziesięciu rundach było już jasne, że do zwycięstwa Bailey będzie potrzebował nokautu, nic jednak nie wskazywało, by Randall był w stanie cokolwiek zmienić w swoim boksie. W końcówce jedenastego starcia "Knock-Out King" trafił w końcu prawym podbródkowym, ale cios ten nie zrobił większego wrażenia na Devonie.

W ostatniej odsłonie Bailey rzeczywiście próbował ustrzelić rywala, ale Alexander do końca zachował koncentrację i nie dał się trafić. Sędziowie nie mieli problemu ze wskazaniem zwycięzcy i zgodnie wskazali na młodego boksera z Saint Louis, punktując 116-110, 115-111 i 117-109.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 21-10-2012 12:34:37 
Walka mega nudna, szło zasnąć, dlatego też dobrze, że była na samym początku gali...
 Autor komentarza: Krzych
Data: 21-10-2012 13:59:11 
Alexander niech lepiej już nigdy nie wychodzi do ringu. Pierw tragiczna walka z Bradleyem, potem corruption decision z Matthysse i teraz takie żenujące widowisko. Jeszcze trochę i pobije rekord Gołoty i będzie obrzucany keczupami już przy wejściu do ringu a nie po wyjściu
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.