ADAMEK ZNÓW MUSI WYGRAĆ Z CUNNEM

Rafał Kazimierczak, Przegląd Sportowy

2012-10-18

Kiedy Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) i Steve Cunningham (25-4, 12 KO) doszli do porozumienia odezwał się Odlanier Solis.

Rozmowy były łatwe i przyjemne, bo Cunningham bardzo chciał walczyć właśnie z Adamkiem. Panowie zmierzą się 22 grudnia w Sands Casino Resort w Bethlehem.

Pierwotnie rywalem Adamka – tego samego dnia, w tym samym miejscu – miał być Solis. Kubańczyk z pojedynku się wycofał. – On ma nowych doradców i nie chciał walczyć na zasadach, które zostały już ustalone – zdradza współpromująca Adamka Kathy Duva z Main Events.

– Daliśmy im czas na odpowiedź do minionego piątku, potem do poniedziałku. Nie zmienili zdania, więc zaoferowaliśmy walkę Cunninghamowi. Już po kilku godzinach doszliśmy do porozumienia – mówi Duva. Najciekawsze, że po podpisaniu kontraktu z Cunninghamem przedstawiciele Solisa zadzwonili, że jednak przyjmują warunki. „Jest za późno" – usłyszeli w odpowiedzi.

Adamek i Cunningham zmierzyli się już w 2008 roku w Newark. To była dobra walka. Adamek miał rywala na deskach trzy razy – w drugiej, czwartej i ósmej rundzie. Amerykanin przetrwał i sam atakował. Sędziowie wypunktowali niejednogłośne zwycięstwo Polaka, co oznaczało, że został mistrzem świata federacji IBF w wadze junior ciężkiej. Teraz zmierzą się w wadze ciężkiej, w której Adamek ma na koncie 10 walk – dziewięć wygranych i lanie od Witalija Kliczki. Cunningham do królewskiej kategorii postanowił się wybrać, kiedy wygasł jego kontrakt z Sauerland Event. W lipcu tego roku został zawodnikiem – jak Adamek (współpromowany także przez Ziggy Promotions) – Main Events. I od razu zapytał, czy możliwe jest jego starcie z Adamkiem. Najpierw, w debiucie, pokonał Jasona Gaverna, a walkę z Polakiem dostał szybciej, niż przypuszczał.

– Steve ma szansę, by mi się zrewanżować za porażkę – mówi Adamek. – Nasz pierwszy pojedynek był bardzo emocjonujący, podobał się kibicom. Tym razem będzie podobnie. I bardzo dobrze, bo po każdej dobrej, twardej walce przybywa mi kibiców. Będę gotowy, muszę wygrać – zapowiada Polak.

Ścieżki się spotkają

Dla niego nie ma znaczenia, że zamiast z Kubańczykiem, będzie boksować z Cunninghamem.

– Liczy się tylko to, że znowu będę w ringu, że powalczę o pozycję numer 2 w rankingu IBF. Federacja najpierw wystawiła Solisa, a kiedy ten odmówił, dała mi Cunninghama. Niech tak będzie, ja nie mam wpływu na takie decyzje. Nie interesuję się tym, że Solis znowu się do mnie zgłosił. I tak muszę pobić gościa, który stanie naprzeciwko. Potem powalczę o pozycję numer 1, a na koniec postaram się odebrać mistrzowi pas. To moje zadanie – twierdzi Adamek.

O formę dba cały czas. Wczoraj miał trening siłowy, a za półtora tygodnia, kiedy do New Jersey przyleci trener Roger Bloodworth, przygotowania do walki z Cunninghamem ruszą pełną parą.

Amerykanin jest bardzo zadowolony, że już w drugiej walce w królewskiej kategorii zmierzy się z Adamkiem. – Do tej pory szliśmy różnymi ścieżkami, ale w grudniu te ścieżki znowu się spotkają. Szanuję Tomasza, uważam, że dokonał w ringu wspaniałych rzeczy. Jestem jednak pewien, że to ja wygram. 22 grudnia zobaczycie Steve'a Cunninghama, jakiego jeszcze nie widzieliście – zapowiedział amerykański pięściarz.

Więcej przeczytasz w "Przeglądzie Sportowym"!