ROACH O CHAVEZIE: OSTRZEGANO MNIE

Francisco Guzman, boxingscene.com

2012-09-21

Freddie Roach przyznaje, że różni ludzie ostrzegali go o tym, jak leniwy jest Julio Cesar Chavez Jr (46-1-1, 32 KO), gdy zgodził się trenować syna meksykańskiej legendy boksu. Ostatni obóz przygotowawczy 26-letniego pięściarza z Culiacan słynny szkoleniowiec ocenia na 3 w skali 1-10.

15 września w Thomas & Mack Center w Las Vegas Chavez przegrał na punkty z Sergio Martinezem (50-2-2, 28 KO) i stracił tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze średniej. Argentyńczyk dominował nad Juniorem w pierwszych jedenastu odsłonach, lecz w dwunastej Julio w końcu zaatakował i omal nie znokautował "Maravilli". Kilkadziesiąt godzin temu wyszło na jaw, że w organizmie Chaveza wykryto marihuanę, za co grozi mu zawieszenie i kara finansowa.

- Sześć walk wcześniej ludzie ostrzegali mnie o jego złych nawykach. Ja nigdy tego nie widziałem. Nigdy mi nie odmówił. Nigdy nie przegapił ani jednego dnia treningowego. Wszystko przed czym mnie ostrzegano pojawiło się przed ostatnią walką. To niebywałe - powiedział Roach.

Junior opuszczał treningi lub przygotowywał się w swoim domu, nie wzywając nawet trenera. Zdarzało się również, że nie przyjeżdżał na umówione spotkania z Roachem lub robił sobie jednorazowo cztery dni przerwy. Wiadomo także, że sam ustalał harmonogram i często trenował późną nocą, co nie pasowało nikomu w jego teamie.

- Nie wiem, dlaczego ktoś miałby chcieć sabotować własne sukcesy. On z jakiegoś powodu to zrobił. Chciał koniecznie coś zmienić. Chciał być szefem. Nie chciał słuchać ani mnie, ani swojego ojca. Chavez Senior był bardzo sfrustrowany. Powtarzał mu "masz najlepszego trenera na świecie, a nawet go nie słuchasz", podsumował też obóz przygotowawczy słowami "trenowałeś, żeby przegrać" - kończy Roach.