BOXIANA X: 17 MGNIEŃ WIOSNY

Jakub Biluński, Opracowanie własne

2012-09-16

Muszę podziękować mojemu psychiatrze. Nowe leki przyszły w krytycznej chwili, gdy zaczynałem odpływać. Teraz jest ze mną o niebo lepiej. Wiem, że Pierce może kiedyś powrócić, ale pogodziłem się z tym. Choroba jak nokdaun - trzeba wstać. Tytułu cyklu nie będę zmieniał, niech pozostanie świadectwem. Przed Wami rozkładam szkice odcinków, które już wkrótce nabiorą konkretnych kształtów. Nadchodzi przyszłość pełna walki.

Trybuny pełne nienawiści, profanacja Cinco De Mayo. Mexicanos i Chicanos chcą się nawzajem utopić w morzu krwi. Oficer policji z Los Angeles, Mikey Garcia wchodzi na liny i po raz pierwszy w karierze daje upust Brown Pride. Tymczasem upokorzony Orlando Salido wciąż nie wstaje z desek. Nad sobą widzi dziesiątki lamp, kwadratowe słońce o czarnym jądrze.

Jesienią odwiedzimy kilkanaście grobów śląskich pięściarzy (m.in. Alfreda Kupki, Wiktora Moczko, Leszka Błażyńskiego, Pawła Pyry, Roberta Kopytka i Janusza Rotera). Złożymy na nich specjalnie zaprojektowane znicze, stworzymy także dokumentację zdjęciową i pisemną. W przygotowaniu tego projektu pomoże nam ksiądz Kurko.

Przy ulicy Kerczeńskiej, tuż obok dziury zwanej barem ''Odessa'', z której nierzadko wynoszą pobitych Czeczenów, zakrwawionych Azerów, moskiewskich ćpunów i żuli pokiereszowanych stłuczonymi butelkami, znajduje się owiany złą sławą lokal ''Forum''. Właściciel i gospodarz, niski, kędzierzawy mężczyzna około sześćdziesiątki, Efroim Jankielewicz Frumkin, odwrócony do ''Odessy'' plecami, stoi u wejścia swej nory i zaprasza do środka. Na bramce służy mu Igor Wysocki, koszmar Stevensona.

Papież Pius XII do dziennikarzy sportowych: Nie jesteście zwykłymi sprawozdawcami, których przeznaczeniem jest powiadamianie o spotkaniach i meczach, informowanie o punktach i ogłaszanie zwycięzców. Waszym zadaniem jest przekształcanie tych sprawozdań w swojego rodzaju gatunek literacki poprzez nadawanie mu błyskotliwych barw, przez malowniczą żywość narracji.

Pierwsza walka Sylwestrowego Boxing Show w katowickim Spodku wskrzesiła na chwilę dawną gwiazdę boksu amatorskiego. Etatowy journeyman, były wicemistrz Polski kadetów Rafał Piotrowski (1-18, 0 KO) pokonał w rewanżu Sebastiana Wywalca (2-7, 0 KO) jednogłośną decyzją sędziów i po raz pierwszy w swojej profi karierze zszedł z ringu jako zwycięzca. Pięściarski rok 2012 zakończył się zatem optymistycznym akcentem, zgodnie z linią prezesa Filipka.

Projekt ''Krople rosy zamarzają o świcie'' - modlitwa na moście przez Wilczy Jar, przy tablicy pamiątkowej. W tym miejscu 15 XI 1978 roku/w katastrofie autobusowej/zginęli w drodze do pracy/pracownicy KWK Brzeszcze/Adamek Józef (35 lat), Bargiel Tadeusz (36 lat), Barteczko Leszek (26 lat), Cader Bolesław (46 lat), Fic Roman (23 lata), Fidyk Henryk (43 lata), Tadeusz Filipiak (27 lat), Górny Jan (31 lat), Górny Józef (30 lat), Habiciak Antoni (27 lat), Kastelik Kazimierz (30 lat), Kobza Janusz (22 lata), Kubalańca Waldemar (18 lat), Kucharski Bogumił (35 lat), Kupczak Tadeusz (27 lat), Kupczak Zygmunt (32 lata), Lach Andrzej (21 lat), Mrowiec Leszek (20 lat), Pach Jan (27 lat), Ścieszka Kazimierz (22 lata), Tomaszek Jan (29 lat), Urbaniec Stanisław (18 lat), Walaszek Jerzy (19 lat), Walaszek Natalia (23 lata), Widuch Stanisław (18 lat), Wieczorek Franciszek (38 lat), Wiewióra Antoni (26 lat), Wróbel Czesław (24 lata), Wrzeszcz Stanisław (27 lat) Zoń Bolesław (48 lat)/Cześć Ich Pamięci.

Roy Shaw kontra Harry Greb? To była wiekopomna jatka. Mam wrażenie, że gdyby rozgrywano ją według reguł markiza Queensberry, Greb zdołałby przetrwać furię ''Pretty Boya'' i rozbić go. Walczyli jednak na gołe pięści, a choć ''Wiatrak'' dysponował lepszą techniką i kondycją, stylowo idealnie pasował ''Okrutnej Maszynie''. Pojedynek toczył się krócej niż egzekucja ''Króla Cyganów'' na przedmieściach Londynu. Wolny od rękawic Shaw zatłukł Greba jak psa.

Byli w Stuttgarcie. Na dworcu czekał na nich Stefan, długonogi, ociężały i przywiędły młodzieniec po trzydziestce. Bokobrody miał gęste i długie, już siwiejące, nos kilka razy złamany i na zawsze spłaszczony, oczy niewyspane i piekielnie smutne, o zaczerwienionych powiekach, wyłupiaste. Prawa ręka byłego boksera była okaleczona jak u Marasza, pozbawiona kciuka. Olbrzym o sinych dziąsłach, mówiący przez nos, zręcznie to ukrywał wsuwając dłoń pod lewą pachę.

Riddick Bowe jest zmęczony. Bardzo zmęczony. Poddaje się uściskowi Andrzeja Gołoty i przegrywa nie podejmując walki. Prezes federacji Rivalry Championship Wrestling reaguje zerwaniem umowy na oczach gwiżdżącego bydła. Powód: nieprzestrzeganie scenariusza. Łódzka ziemia obiecana przyjmuje Riddicka niczym pariasa.

Zniszczona przyczepa, w której przez kilkanaście lat mieszkał były bokser Rudi Lubbers wkrótce zostanie przewieziona na złom. - Pozbędziemy się tego problemu w ciągu kilku następnych tygodni - powiedział Jose van der Burg, rzecznik samorządu gminy Huisdunen. Wrak porzuconego pojazdu od zimy zeszłego roku spędza sen z powiek mieszkańców wioski.

Ruda Śląska, ostatki po drugiej gali Silesia Boxing w restauracji ''Adria''. Z trenerem Strogyjem zasiadamy na jeszcze ciepłych krzesłach dla vipów, przy suto zastawionym stole. Jedna, druga, trzecia seta. Wołowina w galarecie i jaja faszerowane kawiorem. Wznieśmy toast za pięściarstwo ukraińsko-śląskie! Mychajło obiecuje mi wyjazdy do Lwowa i Groznego. ''Zrobisz piękne reportaże, wszędzie mam kontakty''. Gadamy też o Przemku Wieczyńskim z Kleofasa. Będą z gówniarza ludzie, ale musi rabotać.

Stefan Boskovic, zwany Ptakiem, raz po raz się oglądał. Powtarzał, że pewien człowiek z jego bandy lada chwila przyjedzie pociągiem lokalnym z Boblingen. Ptak nie chciał wyjść z dworca nawet do taksówki. Czekał na ten pociąg. ''Odkąd to się tak boisz, była złota rękawico Belgradu i całej Serbii?''

- Ten kraj jest jak stary traktor, bez smaru nie rusza - tłumaczy mi trener Alijew. Jedziemy ubłoconą S-klasą po dagestańskiej drodze.

Chciałbym napisać coś o pięknie wagi słomkowej.

*Wykorzystano fragmenty powieści Miodraga Bulatovica ''Ludzie o czterech palcach''.