ADAMEK: PO NOKDAUNIE NIE POPŁYNĄŁEM

Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

2012-09-11

Kilka ciosów przyjąłem, ale musiałem pokazać charakter. To podstawa w zawodowym boksie. Nie powiem jednak, że to był jakiś bardzo trudny moment w mojej karierze - powiedział Tomasz Adamek (47-2, 29 KO).

Przegląd Sportowy: Walka z Travisem Walkerem była trudniejsza niż się pan spodziewał?

Tomasz Adamek: Wiedziałem, że przeciwnik będzie bardzo dobrze przygotowany. Tak lekki (106 kg – przyp. red.) nie był od bardzo dawna, a to oznacza, że ostro trenował. Wiedział, że po wygranej mogą się przed nim otworzyć wielkie możliwości.

W drugiej rundzie dostał pan mocno w szczękę.

Tomasz Adamek: Musiałem się podnieść, nie było innej opcji. Wstałem szybko, bo nie zostałem bardzo zamroczony. Poczułem to uderzenie, ale nie „popłynąłem". To jednak jeden z silniej bijących zawodników, z jakimi walczyłem. Ma wrodzoną siłę, czułem to nawet przez blok. W szczękę trafił mnie idealnie. Później jeszcze raz, też mocno. Kilka ciosów przyjąłem, ale musiałem pokazać charakter. To podstawa w zawodowym boksie. Nie powiem jednak, że to był jakiś bardzo trudny moment w mojej karierze. Dla mnie takimi zawsze będą chwile z walk z Paulem Briggsem. Złamany nos, krew, historie, które wszyscy znają.

Walker rzucił się na pana po nokdaunie...

Tomasz Adamek: Ale unikałem ciosów, było widać efekty pracy z Rogerem Bloodworthem. Nie mogłem stać za podwójną gardą. Rękawice są małe, ciosy przez nie przechodzą. Zresztą, po dziesięciu sekundach od desek czułem się już dobrze. Później sam doprowadziłem do liczenia Walkera. Czułem się szybszy. W przerwie Roger tylko na mnie spojrzał przez chwilę i powiedział: „jest ok".

Od tego momentu było widać, że Walker słabnie.

Tomasz Adamek: �Swoje zrobiły moje ciosy bite na korpus. Wiedziałem, że już kontroluję tę walkę, poza tym odzyskałem szybkość i robiłem swoje. Wielu twierdzi, że sędzia mógł poczekać z decyzją o przerwaniu walki, bo po pana serii ponad dwudziestu uderzeń Walker raz oddał.

Tomasz Adamek: �Sędzia zrobił bardzo dobrze, bo mógł być ciężki nokaut.

 Co teraz?

Tomasz Adamek: �Chwilę odpocznę i za dwa tygodnie wyjadę na obóz do Rogera Bloodwortha.

Kolejny termin pana walki to 22 grudnia.

Tomasz Adamek: �Pokaże to amerykańska stacja NBC. Teraz czekamy na nazwisko rywala.

Pojawił się pomysł rewanżu ze Steve'em Cunninghamem. To ma sens?

Tomasz Adamek: �Mnie się wydaje, że nie.

Może warto poszukać walki na przykład z Odlanierem Solisem?

Tomasz Adamek: �Kubańczyk jest w czołówce, a jeżeli chcę się bić o pas, to muszę walczyć z pięściarzem z najwyższej półki. To jednak boks, dużo będzie się pewnie zmieniało. Pewnie za tydzień, wszystko już będzie wiadomo.

Walker powiedział, że jest pan dobrym bokserem, ale Władymir Kliczko „pana zabije".

Tomasz Adamek: �Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja trenuję, walczę, robię swoje. I mało mówię.