ADAMEK WYGRAŁ PO THRILLERZE

Leszek Dudek, fot. Mike Gladysz

2012-09-08

Blisko dwa lata Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) czekał na kolejną wygraną przez nokaut, a żeby ją zanotować, musiał się dziś naprawdę solidnie napracować. Travis Walker (39-8-1, 31 KO) postawił mu poprzeczkę wyżej, niż zakładali eksperci i większość kibiców. W drugim starciu wydawało się nawet, że może sprawić ogromną niespodziankę, jednak "Góral" przypomniał wszystkim, że posiada ogromne serce do walki i ostatecznie zastopował rywala w piątej odsłonie.

Początek był typowo badawczy, obydwaj zawodnicy starali się wyczuć dystans i narzucić oponentowi swoje warunki. Chwila nieuwagi omal nie skończyła się dla Tomka tragicznie, bo już w drugiej rundzie wylądował na deskach po prawym krzyżowym "Pociągu Towarowego" i choć powstał, przez kolejnych kilkanaście sekund był w bardzo poważnych tarapatach. Adamek przetrwał jednak kryzys i ...odwrócił role, kiedy sam skontrował rosłego przeciwnika mocnym prawym. Walker upadł, ale wstał, choć był nieco naruszony. Do samego gongu dawał się obijać Polakowi, ale Adamek nie zdążył wykończyć roboty.

W trzeciej rundzie "Góral" panował już niepodzielnie i trafiał wybornym lewym prostym, do którego dokładał ciosy z prawej. Czwarte starcie również było w wykonaniu Polaka niezłe, musiał jednak cały czas uważać na prawą rękę Walkera, bo ten polował na potężną kontrę. W piątej odsłonie Tomek był nieco mniej ostrożny, za co zapłacił przyjmując kilka lewych prostych. Niepotrzebnie zainkasowane ciosy go pobudziły i trafił mocnym prawym, natychmiast poprawił lewym i ogromny Amerykanin zatoczył się w kierunku lin, a tam Adamek dopadł go i już nie wypuścił. Sędzia zdecydował się wkroczyć po kolejnym mocnym uderzeniu "Górala", choć prawdą jest, że ułamek sekundy przed zastopowaniem, Walker sam wyprowadził mocny i celny cios, więc może decyzja ringowego była odrobinę przedwczesna.