SPORY POMIEDZY TRENERAMI PRZESĄDZIŁY?

Kurier Lubelski, Dziennik Wschodni

2012-08-10

Olimpijski medal miał być wspaniałym ukoronowaniem bogatej kariery Karoliny Michalczuk. Niestety, w Londynie Polka odpadła już po pierwszej walce, którą przegrała z Hinduską Mangte Chungneijang Mary Kom.

- Największą odpowiedzialność ponosi Leszek Piotrowski, trener reprezentacji Polski. To on wytworzył złą atmosferę w kadrze - twierdzi Andrzej Stachura, prezes Paco Lublin. Lista zarzutów wobec Piotrowskiego jest bardzo długa. Najczęściej stawianym jest zła taktyka.

- Jestem przekonany, że gdybym był w narożniku, to Karolina wygrałaby. Niestety, Piotrowski mnie nie dopuścił – mówi Władysław Maciejewski, klubowy trener Michalczuk.

- Pan Maciejewski nie mógł być w narożniku, bo jest szkoleniowcem boksera zawodowego, Łukasza Maćca. O tym, że chce pomagać Karolinie przypomniał sobie dopiero wtedy, kiedy ogłoszono nagrody finansowe dla trenerów - broni się Leszek Piotrowski.

- Nie chcę narzekać, ani się tłumaczyć, ale najwyższa pora, żeby pewne sprawy ujrzały światło dzienne. Nie miałam odpowiednich sparingpartnerek, przygotowania były prowadzone w fatalny sposób, atmosfera w kadrze była zła. Beznadzieja i tragedia. Trener Piotrowski mówi, że atmosfera zaczęła się psuć dopiero teraz, gdy pan Maciejewski nagle chciał ze mną pracować i jechać na igrzyska, bo przewidziana była dla niego nagroda pieniężna za ewentualny medal. To nieprawda. Z trenerem Maciejewskim pracuję od kilkunastu lat i to w głównej mierze dzięki niemu osiągnęłam w tym sporcie tak wiele. Poza tym konflikt pomiędzy mną a panem Piotrowskim trwa od 2006 r., od mistrzostw świata. Więc niech pan Piotrowski nie opowiada takich głupot. On cały czas się ze mną ścierał, niszczył mnie, ale ja jestem silna psychicznie, więc mu się łatwo nie dałam. Jednak to, co przeżyłam, wiem tylko ja sama i nikomu tego nie życzę. - mówi Karolina Michalczuk.