MICHALCZUK: NIE CZUJĘ SIĘ PRZEGRANA

Redakcja, tvn24.pl

2012-08-06

- Mówiono, że na igrzyskach nie będzie takich przekrętów. Ktoś może mówić, że przegrałam, ale ja nie czuję się przegrana - w mocnych słowach polska bokserska Karolina Michalczuk komentuje swoją porażkę, po której pakuje się i wraca do Polski. Zdaniem pięściarki utytułowanej rywalce pomogli sędziowie. - Myślałam, że będę miała medal - mówiła zapłakana.

Marzenia Michalczuk o olimpijskim medalu skończyły się na 1/8 finału i na Mery Kom Hmangte. Hinduska wygrała 19:14, a Polka z niedowierzaniem przyjęła wynik.
- Nie czuję się przegrana. Zostawiłam tam kawał zdrowia. Po pierwszej rundzie, gdy był remis, pomyślałam, że nie będzie dobrze. Nie raz tak byłam oszukana - piekliła się lublinianka, która jako jedyna broniła honoru polskiego boksu w Londynie.

Michalczuk przegrała, choć dwie z czterech rund zremisowała, a jej rywalka - pięciokrotna mistrzyni świata - leżała nawet na deskach.

"Przepraszam"

Polka ma ogromne pretensje do ringowych sędziów. Jej zdaniem, faworyzowali oni bokserkę z Indii. - Nie była liczona, ale powinna. Wpadała na mnie głową - złości się Michalczuk.

Lublinianka do Londynu poleciała z nadzieją na zrobienie niespodzianki. Chciała przywieźć medal, teraz czuje się rozczarowana. Nie kryła łez.
- Chciałam wygrać. Przyjechałam po medal. Myślałam, że będę miała medal. To było moje marzenie. Trudno, przepraszam - zakończyła zrozpaczona.

Ostatnie igrzyska

Dla 33-latki to były pierwsze i ostatnie igrzyska. Limit wiekowy w boksie amatorskim to 34 lata. Była pięciokrotna mistrzyni Europy chce walczyć jeszcze przez rok.

- Co później, tego jeszcze nie wiem - przyznaje studentka pierwszego roku AWF w Białej Podlaskiej.