GŁAZ: DOSTALIŚMY ZAPROSZENIE NA TRENINGI DO EMANUELA STEWARDA

Wczoraj na Bokser.Org odbył się drugi odcinek magazynu pięściarskiego SpaRING. Gościem specjalnym wydania był Paweł Głażewski (17-1, 4 KO), który pod koniec czerwca spotkał się w ringu z legendarnym Royem Jonesem Juniorem (56-8, 40 KO). "Głaz" wrócił pamięcią do konfrontacji z Amerykaninem, opowiedział o planach na przyszłość i zdradził nam gorącego newsa. Być może w drugiej połowie sierpnia białostocczanin wybierze się do legendarnego Kronk Gym na treningi z samym Emanuelem Stewardem, który na co dzień trzyma pieczę m.in. nad Andym Lee i przede wszystkim Władimirem Kliczką. Zapraszamy do lektury!

SpaRING. RUNDA DRUGA >>>

Na początek wróćmy do Twojej walki z Royem Jonesem Juniorem. Emocje po starciu w Łodzi już opadły?
Paweł Głażewski: Tak, emocje już dawno opadły. O walce dowiedziałem się na dziesięć dni przed terminem. To były szalone dni… Telefon się urywał – dzwonili różni dziennikarze. Cała presja spadła z barków Dawida Kosteckiego na mnie. Kilka dni po walce doszedłem do siebie. Zdenerwowanie przeszło, uświadomiłem sobie, że nie miałem żadnego wpływu na to, co zrobili sędziowie. Uważam się za zwycięzcę.

Chciałbym się odnieść do szóstej rundy, bo na pewno ten moment będziesz pamiętał przez bardzo długi czas. Twój lewy sierpowy posłał Roya Jonesa na deski. To był mocny cios? Jak to widziałeś z perspektywy ringu?
PG: Wydaje mi się, że to był dosyć mocny cios. Poczułem to przez rękawice. Roy usiadł na tyłek i przez jakiś czas z niego nie wstawał. Nie chciałem rzucać wszystkiego od razu na jedną kartę. Tak jak mówiłem, przygotowania były bardzo krótkie. W dalszym ciągu jest to zawodnik [Roy] niebezpieczny, umie się bronić. Mógłbym się wystrzelać i dalej mogłoby być nieciekawie. Starałem się boksować spokojnie. Z perspektywy czasu, gdybym wiedział, że sędziowie tak zadecydują, to rzuciłbym się na niego i postawił wszystko na jedną kartę. Jednak w walce było inaczej, postawiłem na spokój. Zresztą takie były podpowiedzi mojego narożnika. Wyszło jak wyszło…

Ze smutkiem przyglądałem się tłumaczeniom Roya Jonesa, który po walce intensywnie szukał wymówek. Nie przyjmowałeś tych tłumaczeń z nostalgią – taki wielki pięściarz jak Roy nie potrafił przyjąć godnie porażki.
PG: Roy jest na pewno legendą boksu. Moim idolem na pewno był Mike Tyson, ale jego walki też oglądałem. Większy respekt czuję do mojej żony niż do tego zawodnika. On ma dwie ręce, tak samo jak ja, więc wychodzę i z nim walczę. Jeżeli on ma chęci dalej boksować, czuje się na siłach, to czemu nie?

[Pytanie od czytelnika - Nick Kukiz14] – Czy walka z Royem Jonesem znacząco wpłynęła na Twoją popularność?
PG: Myślę, że tak. Jeżeli chodzi o popularność, to ten pojedynek może dał mi więcej niż wszystkie poprzednie walki. Wielu ludzi oglądało tę walkę, kibicowało mi. Nawet na ulicy, szczególnie w moim rodzinnym Białymstoku, ludzie prosili mnie o zdjęcie, autograf, gratulowali. Kibice podnosili mnie na duchu, mówiąc, że wygrałem.

Jakie masz plany na przyszłość? Z rozmów przeprowadzanych przed programem słyszeliśmy, że być może otworzy się dla Ciebie opcja wyjazdu do Stanów Zjednoczonych?
PG: Tak, jest taka opcja […]. Mój trener, Piotr Pożyczka, przez sześć lat mieszkał w Stanach i tak naprawdę tam chyba jest jego dom. Przy okazji ostatniej gali Władimira Kliczki [7 lipca przyp. red.], gdzie boksował również Daniel Urbański, trener spotkał się z Emanuelem Stewardem, który stał w narożniku Władimira. Po rozmowach dostał od Stewarda zaproszenie na wspólne treningi do jego klubu w Detroit, zresztą trener też mieszkał w Detroit. W drugiej połowie sierpnia jest planowany ten wyjazd. Na dzień dzisiejszy przeszkodą jest brak wizy. Jednak jest już zaproszenie do USA, więc teraz tylko trzeba złożyć wniosek w Konsulacie i czekać na decyzję.

To byłaby chyba wielka sprawa dla Ciebie – treningi u boku Emanuela Stewarda, który na co dzień przygotowuje jednego z największych dominatorów wagi ciężkiej, czyli tak jak wspomniałeś Władimira Kliczkę.
PG: No tak. Ja w ogóle cieszę się z tej współpracy z moim nowym trenerem Piotrem Pożyczką. Przez wiele lat mieszkał w Stanach, ma bardzo duże kontakty wśród trenerów, zna środowisko i najlepszych fachowców. Sam również jest bardzo, bardzo dobrym trenerem. Myślę, że za wiele nie odbiega od Emanuela Stewarda, czyli jednego z najlepszych szkoleniowców w USA. Piotr jest otwarty na podpowiedzi innych. Nie zamyka się w swoim schemacie, tylko jest otwarty na nowe ciekawostki. To jest bardzo pozytywne. Ja uważam, że od każdego można się czegoś nauczyć.

Witryna boxrec.com podaje, że 13 października wystąpisz na gali w Kopalni soli w Wieliczce. Ten termin jest realny?
PG: Tak, wystąpię tam. To jest pewna data. Jest to coroczna impreza, bodajże czwarty raz będziemy gościli w Wieliczce. Dla mnie będzie to drugi występ w tej Kopalni. Mam tam stoczyć walkę wieczoru – dziesięć bądź dwanaście rund. Przeciwnik jeszcze jest kontraktowany. Być może zaboksuję wcześniej, ale na sto procent mamy termin 13 października.

Dziękujemy serdecznie za rozmowę i za tę garść informacji. Życzymy powodzenia na przyszłość. Dzięki wielkie!
PG: Dziękuję, pozdrawiam wszystkich kibiców.

Już teraz zapraszamy Was na trzeci odcinek SpaRINGu, który odbędzie się w następny wtorek (7 sierpnia). Start od godziny 19:45!
 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 01-08-2012 16:09:31 
Paweł Głaz. zaprezentował się b.dobrze w walce z Royem!Werdykt sędziowski był zły ale najważniejsze że walka się odbyła i daje Pawłowi ...możliwości rozwoju.Trzymam kciuki za Głaza!
 Autor komentarza: krokodyl1981
Data: 01-08-2012 16:59:20 
Paweł się zaprezentował niezle ale to nie zmienia postaci rzeczy że to nie było tak jak Głaz by chciał to widzieć - że bezsprzecznie wygrał . Werdykt można równie dobrze dać jednemu i drugiemu .

A prawda jest taka że Głażewskiemu będącemu w swoim prime nie wystarczyło na wyboksowanego i starego RJJ . Takiego RJJ większość bokserów z top 10 LHW i Cruise by poskładało przez KO (a niektórzy przez bardzo brzydkie KO), ba dużo polskich bokserów by go pokonało przed czasem .

Mimo sympatii do Głaza to pokazuje że on narazie nie jest i może nie będzie nigdy gotowy na top 10 LHW a tym bardziej top supermiddle weight. Może ten "kontrowersyjny" werdykt będzie "największym" sukcesem Pawla . Czuć może się jak chce ale prawda jest taka że równie dobrze mógł wygrać on jak i Jones . SD dla RJJ to wynik "do przyjęcia" .
 Autor komentarza: SweetPea
Data: 01-08-2012 17:04:58 
krokodyl1981 Data: 01-08-2012 16:59:20

A prawda jest taka że Głażewskiemu będącemu w swoim prime nie wystarczyło na wyboksowanego i starego RJJ . Takiego RJJ większość bokserów z top 10 LHW i Cruise by poskładało przez KO (a niektórzy przez bardzo brzydkie KO), ba dużo polskich bokserów by go pokonało przed czasem .
------------------------
Tak , ale nie zapominajmy że Paweł wziął tą walkę na tydzień przed oraz (Lebediev jakoś dopiero w 10 rundzie) niegrzeszy ciosem,jest wręcz mega waciakiem .
 Autor komentarza: liscthc
Data: 01-08-2012 17:24:25 
SweetPea
Niestety ja to widzę dość podobnie do tego co przedstawił @Krokodyl.Roy z miesiąca na miesiąc jest coraz słabszy,wręcz tragiczny,o ile z Lebiedievem(ponad rok temu) jeszcze jakoś tam wyglądał,to teraz już nie wyglądał woglę.No ale i tak życzę Głazowi jak najlepiej,bo moim zdanie jednak go przekręcili,może nie była to przygniatająca przewaga,ale wystarczająco wyraźna + nokdaun.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.