RANKING BOKSER.ORG - KATEGORIA JUNIOR ŚREDNIA

Tomasz Maynard, Ranking własny

2012-07-04

Pewnie już przyzwyczaiłem Was do tego, iż w dniach poprzedzających weekendowe wydarzenia na światowych ringach, publikuję przygotowywane przeze mnie rankingi BOKSER.ORG dla odpowiednich kategorii wagowych. Tym razem wklejam ranking junior średniej z małym opóźnieniem spowodowanym weekendowym wyjazdem "w plener". Na szczęście, nic sobotnie walki w układzie sił nie zmieniły.

Junior średnia jest kategorią specyficzną. Z jednej strony ukazuje w pełnej krasie większość patologii współczesnego boksu. Mamy tu posiadaczy pasów nachalnie promowanych przez federacje (Alvarez, Bundrage, czy w mniejszym stopniu Bajsangurow), które zezwalają im na unikanie przez długi czas groźnych pretendentów. Widzieliśmy niedawno walki mistrzowskie, w których pojawiali sie zawodnicy zupełnie nie zasługujący na takie zaszczyty (LoPorto, Soro, Mike Miranda, Mathew Hatton), skandale sędziowskie (Williams-Lara, Molina-Kirkland), żenujace desperackie poszukiwania łatwego rywala z duzym nazwiskiem dla "Canelo", czy też mistrzów "tymczasowych", "diamentowych" i tym podobnych. Łatwo także wymienić dobrych pięściarzy omijanych szerokim łukiem przez potencjalnych rywali (Lara, Molina, Trout, czy nawet Konecny).

Z drugiej jednak strony, ogladamy tu raz po raz wspaniałe pojedynki (Mayweather-Cotto, Kirkland-Angulo, wojny Rodrigueza z Wolakiem), pokazy boksu na najwyższym światowym poziomie (Trout, Alvarez, których rywale jednak odstawali mocno poziomem). Słowem - współczesny boks w pigułce.

KATEGORIA JUNIOR ŚREDNIA

1. Miguel Angel Cotto
Po bardzo udanej karierze w półśredniej, zakończonej przez Manny'ego Pacquiao, Portorykańczyk wylądował w junior średniej i znalazł się na etapie, na którym bije się jedynie ze "znanymi nazwiskami". Ostatnie jego "ofiary" to kontrowersyjni Mayorga i Margarito. Po ich pokonaniu, udało mu się zakontraktować walkę z samym Floydem Mayweatherem, który, w przeciwieństwie do Pacquiao, nie bawił się w żadne umowne limity, jednak i tak zdołał pokonać Cotto, po bardziej wyrównanej, niż się wielu spodziewało, walce. Mimo porażki, Portorykańczyk pokazał się z bardzo dobrej strony i na pewno czeka go jeszcze niejedna wielka walka. Dla pozostałych pięściarzy junior średniej wciąż jest punktem odniesienia.

2. Saul Alvarez
Pomimo bardzo młodego wieku, ma na rozkładzie wielu przyzwoitych bokserów, na czele z Cintronem, Rhodesem, M. Hattonem, czy M. Vazquezem na czele. Z drugiej jednak strony, pas WBC zdobył trochę "po znajomości", broni go z bokserami "drugiej linii", ale zwycięża bardzo pewnie, notując przy tym świetną skuteczność ciosów, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Ostatni pojedynek stoczył z podstarzałym nieco Shanem Mosleyem, jednak po raz kolejny zaimponował konsekwencją, spokojem i pewnością siebie. Teraz w końcu nadszedł czas, żeby powalczyć z kimś młodszym. Do drzwi WBC dobija się kilku solidnych pretendentów, z Larą, Martirosyanem i Kirklandem na czele. Wydaje się, że po tragedii, która dotknęła Paula Williamsa i porażce Victora Ortiza, to kolejny weteran - Carlos Quintana wyjdzie do ringu z "Canelo" 15 września.

3. Carlos Molina
Tak wysokie miejsce Meksykanina może być zaskoczeniem, ale niech was nie myli jego rekord - oba pojedynki z Chavezem i jedyny z Larą powinien wygrać, tylko, że niestety padł ofiarą przekrętów. Na szczęście z Cintronem już oficjalnie został ogłoszony zwycięzcą, dzięki czemu otrzymał miejsce w eliminatorze WBC przeciwko Kirklandowi. Nietrudno było przewidzieć, że będą kontrowersje. Moim zdaniem Molina został zdyskwalifikowany przez ringowego niesłusznie, w walce, w której wysoko prowadził, więc zostaje nadal na wysokim, trzecim miejscu.

4. James Kirkland
Przed odsiadką zaliczył znakomitą serię wygranych nad zapleczem czołówki tej kategorii, po wyjściu z więzienia przegrał z przeciętnym Nobuhiro Ishidą, po czym jednak odbudował się i powrócił w wielkim stylu, nokautując Afredo Angulo na jego terenie. Dzięki temu otrzymał kolejną wielką szansę i zmierzył się z Carlosem Moliną, którego bardzo aktywny styl walki "swarmera" jest całkowitym przeciwieństwem Kirklanda. "Mandingo Warrior" przegrywał, ale pokazał, że zawsze walczy do końca, posyłając rywala na deski. Niestety, w tym momencie widowisko przerwał sędzia niesłusznie dyskwalifikując Meksykanina. Mogło być jeszcze ciekawie. Kibice w każdym razie czekają na rewanż.

5. Erislandy Lara
Kubańczyk również nie ma szczęścia do werdyktów sędziowskich - najważniejszą w karierze walkę z Williamsem przegrał jedynie w oczach sędziów punktowych. Wcześniej zaliczył trochę szczęśliwy remis z Moliną. Obecnie czeka na oferty - niestety jest unikany przez pozostałych pięściarzy z czołówki i zdemolowanie Rolanda Hearnsa raczej mu nie pomoże. W międzyczasie wziął walkę i wygrał z rywalem o podobnym kalibrze, jak Hearns - Freddy Hernandezem, na gali, na której pojawił się także Bundrage. To niewątpliwie poszerzyło spektrum jego możliwości w najbliższej przyszłości. Niestety, na razie ani Alvarez, ani K9 nie kwapią się do pojedynku z nieobliczalnym i bardzo niebezpiecznym Kubańczykiem.

6. Austin Trout
Wspaniały technik rodem z Teksasu wypunktował Rigoberto Alvareza na jego terenie, zdobywając "zwykły" pas WBA, następnie wrócił do Meksyku i pewnie pokonał Davida Lopeza, a kolejną obronę stoczył na swoim terenie przeciwko słabemu Australijczykowi LoPorto. Niestety, cierpi przez brak mocnego promotora i mało znane we własnym kraju nazwisko. Ostatnio promotorzy wreszcie zorganizowali mu solidną walkę, ma gali GBP. Na przeciwnika został wybrany znany z pokonania Pawła Wolaka, Delvin Rodriguez. Niestety, kibice mogą czuć nieco niedosytu po taktycznych "szachach", w których lepszy był właśnie Trout. W dalszej karierze może pomóc mu pas, który posiada, a na który zapewne znajdą się chętni. Widziałbym go w ringu z Larą, lub Kirklandem.

7. Cornelius Bundrage
Amerykański weteran walczy zbyt rzadko, żeby znaleźć się wyżej. Ważne wygrane nad Bajsangurowem, Spinksem (dość efektowne nokauty) i w rewanżu z Powellem (na punkty). Niestety, nic nie zapowiada, żeby miał walczyć częściej. Kolejnym rywalem był ponownie Spinks, który wygrał eliminator z... Powellem. I nie mówcie, że w IBF nie mają swoich faworytów... O samym pojedynku warto napisać tylko tyle, że się odbył i że K9 ponownie zwyciężył przez KO.

8. Vanes Martirosyan
Ormianin mieszkający w Kalifornii radzi sobie bez większego wysiłku z "drugą ligą", ale ciągle brak poważnych rywali w jego rekordzie, za wyjątkiem Joe Greena i Saula Romana. Miał propozycje od Angulo i Lary, ale ewidentnie się przestraszył. Jest obowiązkowym pretendentem WBC, ale nie chce mi się wierzyć, by jego promotor (Top Rank) "rzucił" go na czołowego zawodnika konkurencji - Alvareza. O najbliższym rywalu Vanesa nie ma co nawet wspominać. W każdym razie, pojawi się na gali, na której główną walkę stoczy Donaire z Mathebulą.

9. Lukas Konecny
Czech, który zdominował europejską scenę w junior średniej otrzymuje ode mnie szansę na zameldowanie się w pierwszej dziesiątce. Uważam, że wszystkie jego porażki, w tym ta w walce mistrzowskiej z Dzinzirukiem, tak naprawdę powinny pójść w drugą stronę. Konecny jest bardzo ciekawym "pressure fighterem", o ogromnym sercu do walki. Na pewno zasłużył na kolejną szansę walki o poważny pas mistrzowski. Póki co, posiada pasek tymczasowy, wywalczony po jednostronnym starciu z Francuzem Salimem Larbim. Mam nadzieję, że wreszcie dojdzie do skutku jego przekładany już kilkukrotnie pojedynek z Zaurbekiem Bajsangurowem, posiadającym "pełną wersję" tytułu WBO.

10. Zaurbek Bajsangurow
Czeczen walczący ostatnio głównie na Ukrainie, współpromowany przez K2. Posiada pas WBO, na który nie zasłużył, bo zdobył go na brazylijskim dostarczycielu zwycięstw, gdy pas był wakujący i obronił zaledwie raz, z dość przeciętnym, choć twardym Francuzem Soro. Jego promotorzy za wszelką cenę unikają pojedynku z Lukasem Konecnym, który jest obowiązkowym pretendentem. Mimo wszystko, sam Bajsangurow to ciekawy pięściarz, o mocnym uderzeniu i przyzwoitej technice. Mam nadzieje, że pokaże te atuty już niedługo w pojedynku z kimś zasługującym na walkę mistrzowską...

Kilka słów wyjaśnienia.

Floyd Mayweather byłby niekwestionowanym numerem 1, jednak postanowiłem zostawić go w półśredniej, gdzie przecież zawyczaj występuje i również jest liderem. Cotto zajął pierwszą pozycję nie tylko dlatego, że całekim przyzwoicie postawił się Floydowi, ale także z powodu wcześniejszyc wygranych, które ustabilizowały jego pozycję. Trout dla niektórych pewnie jest nisko, ale poprzedzająca go trójka walczył między sobą i miała generalnie silniejszych rywali. Alvarez tak wysoko, gdyż wygrywa we wspaniałym stylu, choć część przeciwników może budzić wątpliwości.

Zapraszam do dyskusji na temat tej kategorii i poszczególnych pięściarzy, także na naszym forum.