SUGAR SHANE MOSLEY KOŃCZY KARIERĘ

- Kiedy dzieciaki zaczynają cię obijać, może czas zająć się promotorką - powiedział Shane Mosley (46-8-1, 39 KO) po wyraźnej punktowej porażce z rąk 21-letniego mistrza świata WBC wagi junior średniej, Canelo Alvareza (40-0-1, 29 KO). W wieku lat 40, po wspaniałej karierze, w której zdobywał mistrzowskie tytuły trzech dywizji, Sugar Shane zdecydował się zakończyć karierę.

- Shane Mosley zdecydował się oficjalnie zawiesić rękawice na kołku i zajmie się promowaniem innych pięściarzy - oświadczył Hassan Abdulrahim, wieloletnie przyjaciel "Słodkiego". - Shane rozpocznie ten rozdział od współpacy ze swoim synem. Myślę, że Shane Junior jeszcze kilka lat przeboksuje jako amator, być może będzie chciał poczekać aż do Olimpiady w 2016 roku i dopiero potem zadebiutuje na zawodowych ringach.

Pochodzący z Kalifornii Sugar Shane Mosley swój pierwszy pas zdobył w 1997 roku, kiedy zdetronizował championa IBF wagi lekkiej - Philipa Holidaya. Później osiem razy obronił tego trofeum, nokautując wszystkich kolejnych pretendetów - w tym Johna Johna Molinę i Jessego Jamesa Leiję. Wydawało się, że Mosley może zapisać się w historii jako jeden z największych championów w dywizji 135 funtów, ale w poszukiwaniu wielkich pieniędzy Shane postanowił przenieść się dwie kategorie w górę, gdzie nie miał już nad rywalami takiej przewagi w warunkach fizycznych i sile.

W połowie 2000 roku doszło do jednej z największych walk w historii Los Angeles - "Słodki" zmierzył się z Oscarem De La Hoyą i pokonał go po dwunastu zaciętych rundach, dzięki czemu zdobył trofeum federacji WBC w limicie 147 funtów. Po trzech udanych obronach Mosley stracił tytuł w pojedynku z Vernonem Forrestem, który dwukrotnie posłał go na deski i powtórzył sukces z ringów amatorskich. Shane przegrał także rewanż z "Viperem", ale w 2003 roku ponownie okazał się lepszy od "Złotego Chłopca", któremu tym razem zabrał tytuły WBC i WBA w wadze junior średniej.

Kiedy zdawało się, że kariera Shane'a wróciła na właściwe tory, Mosley dwukrotnie przegrał na punkty z Winky Wrightem. Będący po trzydziestce "Słodki" postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę i po dwóch zwycięstwach punktowych stanął do walki z młodszym o kilka lat Fernardo Vargasem, którego zastopował w dziesiątej odsłonie. "El Feroz" głośno domagał się rewanżu i dostał go, ale przy drugim podejściu nie miał już niczego do powiedzenia i został skończony kapitalnym lewym sierpem Mosleya w szóstym starciu. Shane wrócił do dywizji półśredniej, gdzie pokonał Luisa Collazo, a potem po wspaniałej batalii okazał się minimalnie gorszy od Miguela Cotto.

Mosley czuł, że ma jeszcze nieco do zaoferowania i potwierdził to, nokautując Ricardo Mayorgę oraz demolując Antonio Margarito. Rozbicie "Tony'ego" było ostatnim wielkim występem Shane'a, który później, głównie z powodu pecha (odwołany pojedynek z Berto), zrobił sobie kilkunastomiesięczną przerwę. Długi rozbrat z boksem w zaawansowanym wieku wpłynął na wypalenie Mosleya, który poza pierwszymi dwoma rundami nie potrafił nawiązać równej walki z Floydem Mayweatherem, a potem zremisował z Sergio Morą, urządził festiwal przyjaźni, by przetrwać 12 rund z Pacquiao i na koniec dostał lanie od młodego Canelo.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Jorginto
Data: 04-06-2012 09:30:02 
Gratulacje dla wielkiego mistrza. Decyzja podjęta trochę za późno, ale i tak wielki szacunek. Powodzenia!
 Autor komentarza: Maynard
Data: 04-06-2012 11:24:20 
Z tymi emeryturami bokserów, to różnie bywa, więc mam nadzieję, że to nie ściema.

Wielki szacunek dla Mosleya, bo nigdy nie kalkulował, wychodził do najlepszych bez względu na ich formę (Winky Wrighta w prime wielu się bało, on nie, podobnie było z Margarito, zanim wyszło, skąd wzięła się ta jego forma).

Mam nadzieję, że nie pogubi się w życiu i pozostanie w światku bokserskim w jakiejś innej roli.
 Autor komentarza: MAKAV3LI
Data: 04-06-2012 11:59:43 
Że tak powiem ciekawe jak długo wytrzyma czy nie stwierdzi,że wraca ponownie. Mimo to szacunek dla tego boksera.
 Autor komentarza: Jajunio
Data: 04-06-2012 13:12:32 
Sugar pewnie widział w sobotę Wrighta i zdał sobie sprawe z tego, ze nie ma szans z tymi mlodymi wilczkami, bo po prostu jest za stary.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 04-06-2012 13:15:22 
Trochę późno ,ale dobrze się stało . Co racja to racja, Mosley nigdy nie unikał nikogo i za to mu szacunek .
 Autor komentarza: marus91
Data: 04-06-2012 13:42:44 
dla mnie jeden z najlepszych bokserów :) wygrywał z najlepszymi i tez przegrywał z najwyższą półką . nie bał się nikogo.
wielki sacun dla Słodkiego :)
ps. fajny filmik :)
 Autor komentarza: BYKZBRONXU2011
Data: 04-06-2012 14:01:36 
Jak pojawi sie dobre siano to pewnie wróci na 2-3 walki
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 04-06-2012 14:29:34 
Że też w najfajniejszej dyskusji zawsze musi zaryczeć jakaś Krowa z Bronxu...
 Autor komentarza: ShaneMosley150
Data: 04-06-2012 15:31:03 
Szacunek dla mistrza :)
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 04-06-2012 16:37:12 
Odchodzi jeden z największych puncherów obecnego boksu, trochę za późno. Chociaż wciąż jest w nie najgorszej formie. Dla mnie to jeden z ulubieńców, obok Cotto, Moralesa, Alego, Oscara, Barrery. Mimo małej skazy na karierze w postaci dopingu, jego kariera zawsze będzie uważana za wspaniałą. ODCHODZI TRZECI WIELKI SŁODKI.
 Autor komentarza: tapir004
Data: 04-06-2012 17:16:27 
Piękna kariera,wspaniały bokser.Według mnie dużo większy talent od Floyda jr. choć walczyli nie tak dawno 10 lat temu pewnie wyglądało by to inaczej,ale to tylko moja opinia.Miło będzie wspominiany a jego walki oglądane przez długie dekady.
 Autor komentarza: adam77
Data: 04-06-2012 17:58:45 
Mosley to miniatura Tysona..


Ygnac

Idioto zastanow sie trzy raz zanim cos napiszesz.
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 04-06-2012 20:07:01 
szacun dla niego, walka z de la hoya to legenda
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 04-06-2012 22:04:22 
Mosley to jedna z ikon boksu ostatniej dekady. decyzja o przejściu na emeryturę wydaje się być podjęta minimalnie za późno, aczkolwiek nawet w ostatnich walkach dawał jeszcze trochę emocji, a przy okazji dobrze zarobił. mam nadzieję, że nie będzie próbował wracać, bo w tym wieku i przy takim wyeksploatowaniu organizmu lepiej by występy w ringu na zawsze porzucił.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.