KANADYJSKA NADZIEJA NA OLIMPIJSKIE ZŁOTO W BOKSIE JEST KOBIETĄ

Jarosław Drozd, Informacja własna

2012-05-09

Mary Spencer w ostatnich dniach stała się obiektem szczególnego zainteresowania kanadyjskich mediów. Pełno jej w reklamach, programach telewizyjnych, począwszy od śniadaniowej a skończywszy na stricte sportowej. Nic dziwnego, skoro w Kraju Klonowego Liścia wszyscy głęboko wierzą, że ta 27-letnia zawodniczka będzie drugą w historii kanadyjskiego sportu złotą medalistką olimpijską, nawiązując do sukcesu Lennoxa Lewisa, który zdobył złoto podczas Igrzysk w Seulu w 1988 roku.

Aby zrealizować olimpijskie marzenia musi jednak najpierw zdobyć w Chinach kwalifikację. Sukces olimpijski ma być dla Mary idealną nagrodą za 10 lat startów i ponad 10 000 godzin treningów. Spencer zaczęła przygodę z boksem w wieku 17 lat w klubie Windsor Amateur Boxing Club. Ten niepozorny cementowy budynek, położony między rzędami skromnych domów, obok szkoły i placu zabaw nazywany jest przez miejscowych "domem Mary Spencer". Kanadyjka przez sześć dni w tygodniu przychodzi tam o godz. 6.00 rano, błękitną bandaną wiąże swoje długie, brązowe włosy w koński ogon i owija dłonie żółtym bandażem. Na co dzień wesoła i rozmowna dziewczyna, w ciągu chwili przestaje reagować na otoczenie, zaś jej twarz staje się poważna, kamienna...

- Cześć. Uprzedzam, że to nie jest miejsce na wywiad, czy sesję zdjęciową - mówi Mary. - W tym miejscu nie zobaczysz mnie uśmiechniętej i sympatycznej - to jest sala treningowa, gdzie jestem skrajnie inna niż w codziennym kontakcie - mówi zawodniczka.

Mary jest tutaj w ciągłym ruchu, jakby nie chciała stracić nawet małej chwili przygotowań do Igrzysk Olimpijskich. Przez dłuższy czas ćwiczy przed lustrem ubrana w luźne czarne szorty i wyblakły, szary t-shirt. Widać, że koncentruje się wyłącznie na swoim odbiciu. Następnie wkracza między liny treningu, gdzie kontynuuje swój taniec pod okiem 70-letniego trenera Charlie`go Stewarta.

- Kiedy zaczynaliśmy drogę na szczyt praktycznie nikt nie wiedział, kim jest Mary i na co ją stać - wspomina asystent trenera, Cedric Benn. - Teraz znają i liczą się z nią wszyscy na świecie. Wiem, że specjalnie szkoli się zawodniczki "pod Spencer", nagrywa jej walki na zawodach, analizuje jej styl boksowania. Również z tego powodu odniesienie olimpijskiego sukcesu będzie dla nas niezwykle trudne.

Mary Spencer będzie zapewne jedną z faworytek zbliżających się Mistrzostw Świata w Qinhuangdao, gdzie bronić będzie złotego medalu w wadze średniej, wywalczonego dwa lata temu w Bridgetown na Barbadosie. Złoto wywalczone w Chinach byłoby dla Kanadyjki trzecim w karierze (w 2008 roku w Ningbo wygrała rywalizację w wadze z limitem 66 kg). O sile jej pozycji w Kraju Klonowego Liścia świadczy fakt, że jest brana pod uwagę jako potencjalny chorąży całej olimpijskiej kadry Kanady.