ADAMEK: MAM NADZIEJE, ŻE KIBICE NIE ZASNĄ

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2012-04-13

Tomasz Adamek rozpoczął już przygotowania do pojedynku z Eddym Chambersem, który odbędzie się 16 czerwca w Newark, kilka godzin po spotkaniu Polska - Czechy na EURO 2012.

Trenuję dwa razy dziennie, a w wolnych chwilach czytam książkę i chodzę na spacery z psem, pięknym i potężnym buldogiem mojego trenera. Przynajmniej się nam nie nudzi, bo niewiele poza treningami mam tu do roboty – opowiada Tomasz Adamek, który od świątecznego poniedziałku przebywa pod St. Louis u swojego szkoleniowca Rogera Bloodwortha. To pierwszy etap przygotowań do zaplanowanej na 16 czerwca walki z Eddiem Chambersem.

– Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Rano pracuję nad techniką, po południu zajęcia są bardziej siłowe. Będę tutaj tydzień i w niedzielę wracam do domu – opowiada Adamek. Kilkanaście dni temu Polak wrócił do ringu i stoczył pierwszą walkę po porażce z Witalijem Kliczką.

Na nowojorskim Brooklynie pewnie pokonał na punkty Nagyego Aguilerę. Zaraz po tym pojedynku Polakowi napuchły dłonie. Było nawet podejrzenie złamania kości, ale po wizycie u lekarza okazało się, że bokser „tylko" porozrywał torebki stawowe. – Wszystko się goi jak na psie – śmieje się Adamek i dodaje: – Naprawdę, dzisiaj już nie ma śladu po tym urazie. Na szczęście kości były całe, więc mogę trenować, ile chcę. Pierwotnie planowaliśmy wyjazd na zgrupowanie, ale teraz wydaje się, że po powrocie z okolic St. Louis będę pracował w Jersey. Plan jest taki, że po powrocie do domu będę przez tydzień pracował sam i z trenerem od przygotowania fizycznego, a później dołączy Bloodworth. Idealnie, bo wtedy pozostanie akurat osiem tygodni do walki.

30-letni Chambers, który ma na koncie dwie porażki (z Władymirem Kliczką i Aleksandrem Powietkinem) zapowiada, że pokona Adamka. Chęć walki z naszym bokserem zgłosił tuż po wygranej „Górala" z Aguilerą. Teraz twierdzi, że w przypadku porażki da sobie spokój z boksem, a samego siebie porównuje nawet do Manny'ego Pacquiao i Floyda Mayweathera juniora. Przekonuje, że z kimś takim Adamek jeszcze nie walczył. – Jak zwykle gadanie.

Co z tego wynika? Ring pokazuje i weryfikuje wszystko, więc tam się sprawdzimy. Nigdy nie składałem szumnych zapowiedzi i teraz też nie będę. Swoją drogą, z takim niskim zawodnikiem wagi ciężkiej jeszcze chyba nie walczyłem (Chambers ma 185 centymetrów wzrostu. Adamek o dwa więcej – przyp. red.). Wydaje mi się jednak, że styl Chambersa powinien mi pasować, a to oznacza fajną walkę, która będzie się podobać kibicom. A o to przecież chodzi w tym biznesie – mówi Polak. Gorzej dla niego, że starcie odbędzie się w dniu meczu naszych piłkarzy z Czechami podczas EURO 2012.

– Przecież nie ja wybieram i ustalam sobie termin, ale widzę to tak: nasi piłkarze wygrywają, kibice idą się dobrze bawić, a później jeszcze oglądają boks. Przecież Polacy nie chodzą wcześnie spać, kiedy jest okazja. A walka naprawdę zapowiada się świetnie. Chambers twierdzi, że nie może przegrać, lecz ja też nie biorę porażki pod uwagę. Naprawdę marzę o kolejnej próbie zdobycia pasa wagi ciężkiej i nie mam czasu na wpadki. Nie widzę innej drogi, jak tylko zwycięstwo z Chambersem! – zapowiada Adamek.