'MARQUEZ WYGRAŁ Z PACQUIAO TRZY RAZY'

Siergiej Fiedczenko (30-1, 13 KO) jest już w Meksyku i z niecierpliwością czeka na pojedynek z Juanem Manuelem Marquezem (53-6-1, 39 KO). Dojdzie do niego 14 kwietnia w Mexico City, a na szali położono tymczasowy tytuł WBO w kategorii junior półśredniej. Ukrainiec szczerze przyznał, że nawet w jego kraju kibice nie do końca wierzą w sukces.

- Wiem, że ludzie w Meksyku postrzegają mnie jako kolejną ofiarę Marqueza. Nawet w moim kraju ludzie nie do końca wierzą w mój końcowy sukces. Nie zamierzam dłużej się rozwodzić nad tym tematem. Nie przyjechałem tu na wczasy, a po wygraną – przyznaje niewzruszony Fiedczenko.

- Mam wielki szacunek do Marqueza. Ten facet trzykrotnie mierzył się z Mannym Pacquiao i w mojej opinii wygrał wszystkie te walki. Nie oznacza to jednak, że zrobi to samo ze mną. Jestem innym typem zawodnika, zobaczymy co się wydarzy i kto zwycięży – dodał "Profesor".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 03-04-2012 15:34:19 
Prawdziwy "profesor"? Czy tylko taka ksywka?
 Autor komentarza: gregor07
Data: 03-04-2012 15:38:00 
Facet przyjął wyzwanie, a że w siebie wierzy, to chyba nic złego. Do rywala odnosi się szacunkiem, nie policzkuje go, nie przychodzi na koferencje w śmiesznych koszulkach, itp, także jest ok.
 Autor komentarza: Deter
Data: 03-04-2012 17:12:10 
gregor
Eeeee - może będzie statywem w kolegów po walce rzucał i straszył, że albo spali, albo zabije :)
 Autor komentarza: matis03090
Data: 03-04-2012 17:34:48 
gregor a gdzie pisze ze na konferencje nie mozna przychodzic w smiesznych koszulkach ?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.