AMERYKO, UCZ SIĘ!

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2012-03-26

Często się mówi - z reguły niesłusznie - że nasi bokserzy mogą się wiele nauczyć w USA. Za to amerykańscy spece od telewizji powinni chyba przyjechać do Europy, podszkolić się w przeprowadzaniu transmisji.

Bo to, co zaserwowali nam (nie tylko, Amerykanie też oglądali taki przekaz) z gal w Atlantic City i Nowego Jorku, stanowi nieporozumienie. Filmy nagrywane potajemnie w kinie przez telefon komórkowy osiągają czasem lepszą jakość. Do tego beznadziejnie poustawiane kamery (swoją drogą, pewnie łącznie maksimum trzy), nagminny brak powtórek, a na koniec reklama rozwijana podczas wywiadu na żywo za plecami bokserów. Co to miało być?! Nasz Polsat, Canal+ czy ktokolwiek inny przy specach z Atlantic City i tych z niby poważnej telewizji NBC, którzy pracowali w Nowym Jorku, wypadają jak profesorowie.

Tyle o telewizji, bo liczył się jednak sport. O Arturze Szpilce trudno cokolwiek powiedzieć, bo Terrance Marbra z podniesioną do góry brodą i dziwaczną gardą nie mógł mu zaszkodzić. Dobrze, że wygrał Mariusz Wach, ale z braćmi Kliczko musiałby być z dziesięć razy szybszy. I wreszcie Tomasz Adamek. Dominacja – to najlepsze słowo-komentarz do walki z Nagym Aguilerą. Wygrał spokojnie, ale... Tych „ale" jest sporo. O opuszczonej ręce naszego boksera napisano już tomy. Teraz doszła jednak gorsza praca nóg. W sobotę to wszystko tak bardzo nie przeszkodziło. Niby detale, lecz nikogo nie trzeba przekonywać, że to one decydują, zwłaszcza w naprawdę wielkich walkach.

Mam nadzieję, że przyczyną była dłuższa przerwa, a Tomek sam sprawdzał, jak się czuje po laniu od Kliczki. Liczę, że wszystko wróci na odpowiednie tory. Z drugiej strony, sytuacja się komplikuje. – Ta łapa napuchła mi przez noc dwa razy bardziej. Boję się, że to coś poważnego. I naprawdę myślę, że z tym 16 czerwca może być problem – mówił mi wczoraj smutno Tomek. A właśnie latem miał walczyć po raz kolejny, ze znacznie bardziej wymagającym rywalem.

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy