Artur Szpilka (9-0, 7 KO) w rozmowie z Super Expressem zdradził, że chciałby skrzyżować pięści z okrytym złą sławą Dereckiem Chisorą (15-3, 9 KO). Brytyjczyk, który w sobotę przegrał po dobrej walce z Witalijem Kliczką, podobnie jak Szpilka, znany jest z porywczego charakteru. Pozaringowe możliwości "Del Boya" mogliśmy obserwować przez ostatnie kilka dni.
- Już dzwoniłem do mojego promotora Andrzeja Wasilewskiego z pytaniem, czy mógłby mi zorganizować taki pojedynek. To by była wielka walka dwóch łobuzów, a gorąco by było nie tylko w ringu, ale także na ważeniu i konferencjach prasowych. Niewykluczone, że byłyby z tego dwie albo i trzy walki – powiedział "Szpila".
Na konferencji prasowej po walce Chisora wdał się w wymianę ciosów z Davidem Hayem. Szpilka rozumie zachowanie czarnoskórego pretendenta, który postarał się obrócić słowa w czyny.
- Nie dziwię się, że tak zareagował. Winę ponosi Haye, który przyszedł tam tylko po to, żeby prowokować Chisorę. Gdyby na moją konferencję po walce przyszedł taki Adamek i coś na mnie gadał, też bym mu jeb...! – zakończył 22-letni bokser, który 24 marca wystąpi na gali w Atlantic City.