WSPOMNIENIE MISTRZOSTW POLSKI Z 1971r.

Leszek Dąbrowski, Śląski Okręgowy Zw. Bokserski

2012-02-01

Zbliżają się Mistrzostwa Polski Seniorów w Poznaniu, i warto przy tej okazji wspomnieć o Mistrzostwach sprzed czterdziestu lat. Mowa o XLII Indywidualnych Mistrzostwach Seniorów w Boksie, które w dniach 29.08-05.09.1971r odbywały się w Katowicach. Mistrzostwa odbyły się po dwudziestoczteroletniej przerwie. Przyjechało 192 zawodników z 17 okręgów z całej Polski do nowo powstałej Hali Widowiskowo Sportowej. Boks ściągnął kibiców nie tylko z regionu i rekordowe 19 tysięcy podziwiało nie tylko walki, ale i nowoczesny w skali europejskiej jak na tamte lata, jedyny w swoim rodzaju "Spodek".

Już wtedy organizacyjnie poradzono sobie z takim dużym turniejem. Śląski Okręgowy Związek Bokserski - działając przy wsparciu włodarzy miasta, zbierał w prasie bardzo pochlebne recenzje. Najlepszym pięściarzem został wtedy Leszek BŁAŻYŃSKI reprezentujący klub "BBTS Włókniarz" Bielsko-Biała. Natomiast kryształowy puchar redakcji "Sport" dla najlepszego okręgu powędrował do stolicy dolnego śląska Wrocławia, skąd sześciu reprezentatów dotarło do finałów.

Zwycięzcy XLII Indywidualnych Mistrzostw Seniorów w Boksie:

Waga papierowa: Piotr ORSZT "Turów" Zgorzelec
Waga musza: Leszek BŁAŻYŃSKI "BBTS Włókniarz" Bielsko-Biała
Waga kogucia: Jan KOKOSZKA "Stal" Rzeszów
Waga piórkowa: Piotr ORSZT Zawisza Bydgoszcz
Waga lekka: Jan ŻELEŹNIAK "Turów" Zgorzelec
Waga półśrednia: Andrzej STAWSKI "Błękitni" Kielce
Waga lekkośrednia: Wiesław RUDKOWSKI "Legia" Warszawa
Waga średnia: Witold STACHURSKI "Błękitni" Kielce
Waga półciężka: Stanisław DRAGAN "Hutnik" Nowa Huta
Waga ciężka: Lucjan TRELA "Stal" Stalowa Wola

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Co bardziej uważni Czytelnicy i sympatycy boksu powinni zauważyć, że na liście zdobywców tytułów mistrzów Polski z roku 1971 brakuje nazwiska zwycięzcy w wadze lekkopółśredniej. Czyżby więc w tej wadze nie rozegrano mistrzostw? Otóż nie, przyczyna takiego stanu rzeczy posiada zupełnie inny charakter. Otóż w starciu finałowym tej wagi na katowickim ringu zmierzyli się Jan Szczepański (Legia Warszawa) i Zbigniew Osztab (Stal Rzeszów). Pierwszy z nich na kilka miesięcy przed mistrzostwami w Katowicach sięgnął w Madrycie po kontynentalne mistrzostwo, tyle że w wadze lekkiej. Drugi z wymienionych rok wcześniej został młodzieżowym wicemistrzem Europy (Miskolc). Kibice i fachowcy ostrzyli więc sobie apetyty na ten pojedynek. Tym bardziej, że stawka toczyła się o zwycięstwo w wadze, w której jeszcze do niedawna królował nasz jedyny dwukrotny mistrz olimpijski - Jerzy Kulej (p. Jerzemu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!!!). Ponadto o tytuł mieli boksować zawodnicy należący do Europejskiej czołówki. Walka trwała pełen dystans trzech rund i zakończyła się jednogłośną wygraną pięściarza warszawskiej Legii, którego forma w ringu była nieco słabsza od oczekiwanej przez sympatyków pięściarstwa. Zaraz więc po ogłoszeniu tego werdyktu licznie zgromadzona publiczność otwarcie zamanifestowała swój brak aprobaty dla takiego rozstrzygnięcia buczeniem i gwizdami. To samo miało miejsce podczas dekoracji medalistów najlepszych zawodników katowickich mistrzostw w tej wadze. I wtedy, stojąc już na najwyższym stopniu podium - pod wpływem impulsu - legionista cisnął insygniami mistrzowskimi (medalem i szarfą) w stronę publiczności, za co został pozbawiony tytułu. Po jakimś czasie jednak mistrzostwo zostało Szczepańskiemu przywrócone. Chociaż w części publikacji dotyczących historii polskiego boksu można przeczytać, że tytuł mistrza Polski w wadze lekkopółśredniej na rok 1971 jest wakujący.

Nie jest to jedyne tak intrygujące zdarzenie, do jakiego doszło na mistrzowskim ringu w naszym kraju. A swoją drogą ciekawe, czy młodsi sympatycy boksu wiedzą na przykład, które z poniższych historii wydarzyły się naprawdę: