PORA NA WALKĘ?

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2011-12-26

Manny Pacquiao i Floyd Mayweather Junior potwierdzili, że są obecnie największymi postaciami współczesnego boksu. W Polsce najwięcej mówiło się o walce Adamek - Kliczko, ale prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundował fanom Włodarczyk.

Pacquiao w tym roku pokazał się w ringu dwukrotnie. Wygrał z Shane'em Mosleyem, a później pokonał niejednogłośnie na punkty Juana Manuela Marqueza. O tej ostatniej walce mówiło się zresztą bardzo długo, bo choć Filipińczyk wygrał z Meksykaninem po raz drugi (raz zremisował), to znowu werdykt wzbudził na całym świecie wielkie kontrowersje.

5 maja pojedynek herosów?
Niemniej Paquiao to wciąż najbardziej „gorące" nazwisko w zawodowym ringu. Sprzedaje mnóstwo pakietów pay-per-view i przyciąga na trybuny tysiące kibiców. Z kolei Mayweather Junior walczył po blisko półtorarocznej przerwie. Victor Ortiz nie miał żadnych szans, choć zakończenie walki wielu się nie podobało (piszemy o tym niżej). Niemniej jednak król wrócił.

Nic więc dziwnego, że znowu wrócił temat organizacji pojedynku dziesięciolecia między nim a „Pacmanem". Termin już nawet jest – 5 maja, choć czy rzeczywiście coś z tego będzie? Mayweather od dawna zarzuca Filipińczykowi, że ten tak naprawdę nie chce walczyć, a karierę buduje, pokonując tych, których on już dawno pobił. Amerykanin żądał też antydopingowych testów olimpijskich, ale „Pacman" rzekomo ich nie chciał. Później miał już chcieć, ale nie bezpośrednio przed pojedynkiem. Tak czy inaczej napięcie wciąż rośnie, a jeśli kontrakty zostaną podpisane i obaj zawodnicy wejdą w 2012 roku do ringu, to można śmiało zakładać, że do podziału będzie blisko dwieście milionów dolarów! Czy ktoś jeszcze się dziwi, że to starcie tak elektryzuje cały bokserski świat?

Wzloty i upadki Diablo
W Polsce mieliśmy serial pod tytułem „Wzloty i upadki Krzysztofa Włodarczyka". W Bydgoszczy wygrał z Francisco Palaciosem i obronił pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej. Sam Krzysiek pewnie chciałby o tym występie szybko zapomnieć, bo w ringu było przeraźliwie nudno. Później „Diablo" targnął się na własne życie z powodu problemów osobistych. Wielu sądziło, że trudno mu będzie się pozbierać, a tymczasem Włodarczyk szybko doszedł do siebie i wrócił na salę treningową.

Czas na Jonesa i Tarvera
Trzydziestego listopada walczył w australijskim Perth z Dannym Greenem. I znowu zafundował swoim fanom horror. Przegrywał na punkty, aż w jedenastej rundzie złamał rywalowi szczękę. Uderzył Australijczyka tak mocno, że teraz chodzi z ręką w gipsie! Szybko ma dojść do siebie, a jego promotor Andrzej Wasilewski już szykuje Włodarczykowi ciekawą walkę. Roy Jones Junior? Antonio Tarver? Wiadomo jedno – „Diablo" ma dalej wybijać boks z głów kolejnym rywalom.